Już dawno powinniśmy odejść od kształcenia dziennego. Skoro od dowódcy wymaga się doświadczenia to szkolny dowódców a nie techników i inżynierów pożarnictwa.
Skoro mamy trzy poziomy dowodzenia to tak należy skonstruować szkolnictwo w naszej firmie.
Poziom interwencyjny - podoficerowie (od dowódcy zastępy do dowódcy zmiany)
Poziom taktyczny - aspiranci ( dowódcy JRG, Naczelnicy Wydziałów, dyżurni SK)+ obowiązek posiadania wykształcenia wyższego.
Poziom strategiczny - oficerowie (Komendanci, dowódcy odwodów operacyjnych w KW i KG, dyżurni SK KW i KG)
A potem wystarczy dopasować grupy zaszeregowania i ściśle powiązać je z posiadanym wykształceniem.
Bo dziś działaniami na poziomie interwencyjnym może kierować ochotnik po kursie podstawowym, który nie musi mieć żadnego wykształcenia jak i oficer z wykształceniem wyższym.