SK od kilku lat kuleje, ale dyżurnymi się nikt nie przejmuje. Jest tylko po jednym stanowisku dla danego korpusu, a paradoksem jest równoznaczność aspiranta i oficera na SK (oboje 9 grupa). Cieszę się, że ktoś docenił aspirantów, ale może coś jeszcze zrobić z oficerami? No i dodatkowo wprowadziłbym jeszcze jedno stanowisko w korpusie podoficerskim i aspiranckim, by zachować jakąś ścieżkę awansowania...
Za chwilę znajdą się obrońcy, którzy powiedzą że w SK gdzie dyżurny siedzi sam nie ma znaczenia czy to oficer czy aspirant, bo to ta sama robota. Ale jakoś podoficer ma niższą grupę, a robi te same czynności.
Na powiatach czy operator, czy starszy operator - zakres obowiązków ten sam. To po co różne stanowiska? Pozdrawiam