A może spojrzeć na to z innej strony. Tzn z takiej że nie ma opcji żeby te kwalifikacje podnosić. Oczywiście jedyna słuszna szkoła za którą trzeba zapłacić. A jeśli ktoś już studia bardzo do służby przydatne skończył? I płacił? Nie można wszystkich do jednego worka wrzucać koledzy.
Jeżeli skończył, to powinien piastować stanowisko które mu się należy. Czemu ma służyć tak wielka ilość nieobsadzonych stanowisk Oficerskich? Popytajcie ludzi w poszczególnych regionach Polski. Oszczędności? Przecież w PSP nie brakuje pieniędzy. A może z innego powodu?
Przecież niedawno KG zleciła zrobienie rozpoznania ile stanowisk jest nieobsadzonych w Polsce i jakie są możliwości. Temat przepadł?
A może w przypadku braków kadrowych w różnych częściach Polski wystarczy zmienić sposób delegowania ludzi z dalszych części Polski, pokrywając im koszty kształcenia, w tym dieta, noclegi, etc. zachęcając ich do podnoszenia kwalifikacji. Jakoś w normalnych firmach się da, a u nas tworzy się przepis, który zachęca do leżenia przed TV i strzelania pilotem po kanałach - przecież nam się należy. A może zapewnić normalne warunki bytu w odległym miejscu Polski dla absolwentów SA oraz SGSP z możliwością dostania w/w delegacji? Problem kadrowy znikłby. No ale jak ma ktoś dostać pokój od Państwa w którym są myszy, to nie ma co się dziwić, że nikt nie chce zaczynać życia od nowa, które na starcie jest w "czarnych barwach". Czy tak to powinno wyglądać?
A może zaproponować przenosiny Oficerów do ościennych jednostek celem wypełnienia braków kadrowych z odpowiednią rekompensatą? Przecież są miejsca, gdzie w danym mieście Oficerowie jeżdżą z tyłu i nie mają możliwości na jakikolwiek awans (w stopniu i w funkcji). Dobra propozycja i myślę, że znalazłby się nie jeden chętny.
Nie wrzucam wszystkich do jednego worka, bo części ludzi z mojej Komendy ponosi cały czas swoje kwalifikacje nie oczekując na mannę z nieba. Jednak przeważająca część ludzi, to Ci którzy wyłącznie narzekają, nie chcą się doskonalić i na służbę przychodzą posiedzieć pomiędzy wyjazdami przed TV. Oczywiście nie popadajmy tutaj w skrajności w skrajność.
Przykre ale prawdziwe i w całej Polsce tak to wygląda. I nie boje się tego stwierdzenia.
Pora na zmiany. Dobre zmiany.