Każdy kto aspiruje na stanowisko Przewodniczacego ZZ (w zamyśle KSP) powinien zdawać sobie sprawę że trudno na takim szczeblu pracować dla związku będąc na etacie u swojego komendanta.
Ciągłe wyjazdy do Warszawy, fundacja, zespoły MSWiA itp. Jak to pogodzić z obowiązkami służbowymi? Nie da się bo albo zawalasz jedno albo drugie.
Oddelegowani nie maja nagród, nie można im znienic stanowiska, więc poświęcają się dla ludzi a nie dla kariery w straży.
A propos tzw opóźnienia we wdrażaniu przepisu kwalifikacyjnego. Mógłby funkcjonować już od roku gdyby zamiast powoływać zespół, w składzie którego znaleźli się panowie aspiranci mający ambicje do zajmowania stanowisk komendantów 01 sięgnął po propozycję S-ki bez generowania kosztów i w zgodzie z oczekiwaniami strażaków.