Kolego z twoich słów wnioskuję jedno. Jesteś mało ambitny i cieszysz się że znalazłeś pracę. W miarę fajną i atrakcyjną. A twoi towarzysze piją wódkę pod sklepem. Ale nie mierz wszystkich swoją miarą. W moim towarzystwie ludzie w sektorze cywilnym robią naprawdę ładne pieniądze i godnie żyją. Powiesz że mam się zwolnić. Ale ja w przeciwieństwie do Ciebie czuję tę pracę sobą i nie chce pracować w Amazonie tylko robić to co robię dalej i godnie żyć. Drugiej straży pożarnej w Polsce nie ma. A w porównaniu z sektorem cywilnym jesteśmy w dupie o czym świadczą nabory nie zaprzeczysz? System szkolenia i sposobu dostawania się do szkół też tylko u nas taki jest więc jeżeli ty nie masz ambicji albo osiągnąłeś swój max nie znaczy że każdy tak ma więc zrozum że te żale są jak najbardziej zasadne.
odpowiadając koledze:
Nie znalazłem, wybrałem w pełni świadomie ten zawód i ze ścieżki swojej w PSP jestem zadowolony (jak podałbym Ci jedną z przyczyn wejścia w PSP i przebytą drogę to nie uwierzyłbyś). Złożyło się na to wiele czynników w mojej komendzie umożliwiających mi rozwój zawodowy - i nikomu nie wchodziłem w dupę, nikogo nie wydymałem, ale trafiłem na odpowiedniego d-cę i 01 którzy może zauważyli "to coś" w młodym i chętnym do pracy bez warunków wstępnych. Nie wskazywałem na siebie ze słowami ze szreka "panie, wybierz mnie, ja, ja", nie miałem pretensji, że mój kolega jest wyżej ode mnie lub szybciej otrzymał stanowisko.
Co do pytania dotyczącego naborów: W jakiej du..ie? Sami forumowicze wskazują tutaj ilu jest chętnych do przyjęć na jedno miejsce (pomijam debilne nabory "chemików"). Jak to w życiu: raz jest górka raz dolinka. Widziałem kilkanaście naborów, widziałem 100 podań na jedno miejsce, widziałem kandydatów którzy podchodzili po 10 razy w tym nawet w stolicy. Teraz skupiają się wszyscy na wymaganiach, które były zdaje się wprowadzone dla całej Polski w 2015 roku. Ale przed 2015 też były wymagania, które komendy robiły na swoją miarę. I mogę powiedzieć, że ludzie których wybraliśmy sobie przed 2015 rokiem wg własnych zasad pomimo tego, że nie przebiegli 50m poniżej 7s w niczym nie ustępują w służbie sprinterom przyjętym wg wyśrubowanych zasad po 2015 roku, a wielokrotnie są od nich lepsi i przydatniejsi w codziennej służbie patrząc na charakter i zaangażowanie.
Co do systemu szkolenia i szkolnictwa PSP: To, że wymaga głębokiej reformy to oczywiste. To że nie zostanie ona zrobiona bo wymagałoby to niemal rewolucji w całej PSP również jest oczywiste. I ambicje jednego czy wszystkich strażaków nie powinny mieć tutaj nic do rzeczy. Slogan ale cały czas aktualny: każdy chcąc zostać strażakiem mógł zrobić wszystko aby wejść jako cywil do szkół SGSP i SAP. Jak nie udało się albo wybrał drogę od zwykłego strażaka to do kogo ma teraz pretensje, że na aspirantkę jest minimum kilkunastoosobowa kolejka praktycznie w każdej jrg. I jak to było dawniej tak jest teraz: młody po szkole SAP lub SGSP "zabiera" stołek temu doświadczonemu podoficerowi czy aspirantowi, który gdyby tylko został skierowany na naukę to on by go miał. I starzy podoficerowie jak to bywa na imprezie zmianowej (już niedługo w maju) po napojach wyskokowych poruszają temat niesprawiedliwości dziejowej. A jeden taki podoficer u mnie który najgłośniej krzyczał zawsze dopiero jak odchodził na emkę przyznał się, że startował do SCHP-u dwa razy ale był za cienki.
pozdrawiam
Panie Peterek - Pański post wskazuje dobitnie o Panu, że jest Pan już "stary" w tej robocie i nic się Panu nie chce. Jak słusznie podsumował Pan Seksyjny brak u Pana ambicji nie musi świadczyć o braku ambicji ludzi w całej formacji.
Uzmysłowię toksyczność przepisu emerytalnego 25/55 takim przykładem - na ławie w GBA jedzie 4 ratowników. 2 z nich zakłada aparaty, wykonują pracę w zadymieniu. Taką samą pracę w takich samych warunkach. Jeden z nich przechodzi na pełna emeryturę w wieku 41lat, po 22 latach służby. Drugi przechodzi w wieku 55lat po 36latach służby. W czym ten drugi jest gorszy od tego pierwszego? Nie pracuje w takich samych warunkach?
odnosząc się do kolegi stwierdzeń:
pierwsze zdanie - błędna diagnoza. drugie zdanie - błędna diagnoza. Wyobraź sobie (takie założenie), że mam ambicję zostać 01KG, ale takich jak ja w całej Polsce jest jeszcze z 200 strażaków. Czyli dajemy tym 200-tu możliwość dodatkowych szkół, kursów, doktoratów, szkolimy na zagranicznych uczelniach, itp, czy wybieramy (najlepszego) którego tu wywindować ? I teraz masz u siebie w jrg (prawie analogicznie) samych ambitnych, to samo w każdej jrg. Wszyscy pójdą na aspirantki ? Niestety zdecydowana większość może sobie tą ambicję w buty włożyć, będą może trochę wyżsi. Proszę nie potraktuj tego jako obrazę ale jako diagnozę problemu.
co od toksyczności systemu emerytalnego: zadam to samo pytanie co Ty tylko odwrotnie - w czym ten pierwszy jest lepszy od tego drugiego ? Toksyczność naszego systemu emerytalnego patrząc poza skrawek swojego nosa to było i jest wypuszczanie przez państwo emerytów 35-40 letnich. Wypuszczanie strażaków z systemu ratowniczego w sile wieku, z nabytym kilkunastoletnim doświadczeniem w ekonomii nazywa się marnotrawstwo i żadnego kraju na świecie na to nie stać. Powiesz mi, że oni byli już wypaleni, ciężkie warunki służby itd. Ok. zgadzam się, tylko że Ci wszyscy naprawdę zmęczeni służbą emeryci (zdecydowana większość których znam) z powodzeniem funkcjonują na rynku pracy. Spójrz na "problem" proszę nie z perspektywy strażaka, ale szerszej i może dojdziesz do wniosku, że powrót do 15 lat bez limitu wieku jest nierealny.
Swoją drogą mogę zacząć przyjmować zakłady, że najpóźniej do końca 2021 skończy się w PSP problem dwóch systemów emerytalnych i będzie jeden czyli 25/55.
Dodając jeszcze o "przywilejach". Jak zapewne wiesz w 2017 roku była 25 rocznica ważnej sprawy w naszej historii PSP. Miałem okazję być na obchodach we Wrocławiu (jak wiadomo ze zdolnego slonska strażacy walnie przyczynili się do położenia podwalin powstania PSP) i porozmawiać prywatnie po imprezie z jednym z emerytowanych profesorów UW, który między innymi wraz ze strażakami opracowywał i redagował przepisy ustaw. Na moją tezę, że strażacy w tamtych latach wykorzystali maksymalnie ustawodawcę pisząc przepisy ewidentnie pod siebie i z myślą o sobie (np. wiek emerytalny, zasady odejść, struktura, szkolnictwo) po dłuższej dalszej dyskusji powiedział, że niestety coś w takim podejściu do sprawy jest na rzeczy.
pozdrawiam