Witam Panie i Panów,
Moja sytuacja wygląda następująco. zajmuje mieszkanie piętro pod hostelem. Zamontowano tam niedawno szereg zabezpieczeń przeciwpożarowych z uchylanym dachem i czujkami dymu na czele...i tutaj, odnoszę wrażenie, skończyła się cała rola mojego właściciela- kazali mu zrobić alarmy, to zrobił. Od pory remontu mieliśmy już kilkanaście fałszywych alarmów(zaparowana łazienka, przypalony garnek czy mocno gotująca się woda itd). ok fałszywy czy niefałszywy jest dla mojego bezpieczeństwa, rozumiem, problem w tym, że nikt z nas(mieszkańców czy gości) nie ma pojęcia co robić jak alarm zaczyna wyć. powoli przestaje zrywać się z krzesła i sprawdzać co się dzieje, bo to, że coś zaczyna dzwonić staje się normą...
- alarm został umieszczony w miejscu do którego hotelowi goście nie maja dostępu, dostęp mają tylko mieszkańcy i pracownicy. Jednak nikt z pracowników nie ma pojęcia jak obchodzić się z tym sprzętem,
- wszyscy pracują maksymalnie do godziny 17, a później nie ma nikogo kto mógłby zajmować się alarmem czy pokierować ewakuacją. Zarządca mówi żebyśmy to my wyłączali alarm jak się nie pali....
-Goście są poza dostępem do panelu alarmu, nie mają tez dostępu do telefonu,
Kilka razy podejmowaliśmy rozmowy na ten temat, pewnego alarmowego dnia, nie wiadomo skąd zadzwoniła do mnie straż z pytaniem czy się pali, odpowiedziałem, że nie mam pojęcia, a dodzwoniono się do mieszkania prywatnego a nie biura, na co usłyszałem, ze zostanę pociągnięty do odpowiedzialności(nie mam pojęcia kto podał mój numer!) Powiedziałem o tym właścicielowi, później alarm znowu dzwonił, sąsiadka go wyciszyła, tylko wyciszyła, kilka godziny na panelu paliła się czerwona lampka, a straż nie przyjechała, to chyba znaczy, że właściciel postanowił rozwiązać problem rozłączając go od PSP...
A co gdyby, rzeczywiście zagrożenie było realne? jakoś nikt o tym nie myśli. Stąd moje pytanie- czy zarządca nie powinien przypadkiem wyznaczyć jakiejś osoby która zajmowałaby się sprzętem na bierząco i sprawdzała czy rzeczywiście się pali, a w razie konieczności pokierowała ewakuacją? czy taka osoba nie powinna być 24/h na terenie?[/color] Czy Goście nie powinni zostać poinformowani o tym jak należny się zachować(podobno mówią im 'uwaga, alarm jest wrażliwy)?
z góry dziękuję za pomoc
