Czy kupiłbyś/kupiłabyś chińskiego Dinglee? ...
Ja nie, ale za to bardzo bym chciał sprzedawać takie narzędzia. Zarobiłbym więcej i szybciej niż cała trójca (Luk Web Hol) razem wzięta. Dlaczego? A to dlatego, że w Polsce mamy instytucję Zamówień Publicznych. Przykładów tysiące i w każdym (może są gdzieś wyjątki o których nie wiem) najważniejszym kryterium jest cena. Debata na ten temat długa jak Polska cała, to wiem, ale prawda jest taka, że CENA JEST NAJWAŻNIEJSZYM KRYTERIUM WYBORU.
Ze strony Dinglee, którą odwiedziłem po przeczytaniu tego wątku...
Zwijadło węży Dinglee:
http://rescue-tools.com/product_details.aspx?id=59i zwijadło Lukasa(również ze strony Dinglee):
http://rescue-tools.com/product_details.aspx?id=110Różnice? Wygląda całkiem profesjonalnie, ale zauważcie że zwijadło Dinglee to nic innego jak bęben na wąż ogrodowy bez możliwości rozwijania po podłączeniu (końcówki przy korbie do zwijania). Cena? Dinglee wymiata.
Jeżeli nie chcielibyście "mojego Dinglee" i SIWZ napisalibyście nie po mojej myśli, to ja postraszyłbym Was Sądem i samej wizji sądu byście się wystraszyli. Taki przykład miałem w sąsiedniej Gminie, gdzie Jednostka śmiała się z produktów pewnej firmy a skończyło się tak, że właśnie ten sprzęt kupili. Wystarczyło jedno pismo "Czy Zamawiający dopuszcza...itd" i jeden telefon w tonie "Wy
tacy, a tacy pójdziecie siedzieć, ja Wam nie odpuszczę". Może gdyby się nie wystraszyli, to nic by Im nie zrobił, ale to już wątek na osobny temat...
Niestety jak się już kiedyś dowiedziałem narzędzia Dinglee mógłby jedynie dystrybuować przedstawiciel Lukasa, ponieważ mają wspólnego właściciela, wspomnianą wcześniej grupę Idex. Moją wizję milionów na koncie właśnie... trafił.
Osobiście chciałbym, żeby Dinglee było dostępne w Polsce. Może wtedy ktoś by w końcu otworzył oczy w tym kraju i zaczął zwracać uwagę na jakość sprzętu który musi (no chociaż powinien) być niezawodny.
Osobnym wątkiem na forum mogła by być sama awaryjność sprzętu udokumentowana pismem, czy zdjęciem. Pękniętych ostrzy Hol też sporo widziałem i czytałem też raz odpowiedź serwisu, która rozbawiła mnie do łez (prośba np. do OSP Las...a, lub JRG Boc...a jeżeli mogą i nie boją się załączyć skan, to rozbawicie sporo ludzi w tym kraju historią jak można uszkodzić urządzenie podczas pierwszego jego użycia na mocarnym słupku w samochodzie klasy Cinquecento). OSP Skalbmierz- cieszcie się, że dopiero po czterech latach pordzewiało. Znajomy przesłał mi kiedyś zdjęcia z JRG1 Rzeszów jak to po 11 misiącach od zakupu sterownik zjedzony rdzą w rozpieraku tej samej firmy stał bez możliwości jakiegokolwiek działania (majzel+młotek+WD40 i na pewno by ruszył).
Pozdrawiam.