Niestety w Polsce mamy ciągle do czynienia ze stereotypem który utożsamia ratunek z karetką i lekarzem i to często kosztem pierwszych ogniw łańcucha. Rola straży to przede wszystkim first responder jak wspomniał Bulon. KPP daje nam dziś bardzo duże możliwości w tym zakresie, choć często wykorzystujemy je zaledwie w połowie lub mniej. Może warto zacząć od tego.
Piszę w w temacie karetki w straży z perspektywy okolicy w której mam co najmniej kilkanaście szpitali. Załóżmy, że w przypływie emocji pakujemy poszkodowanego do karocy i co dalej? Jedziemy? Gdzie?
Rola straży jest dziś zupełnie inne. Uważam, że więcej wniesiemy do ratownictwa posiadając w każdym powiecie ogrzewany namiot pneumatyczny z zestawem do obsłużenia większego zdarzenia jak deski, zestaw do tlenoterapii masowej, zestawy opatrunkowe niż taki ambulans. Pamiętajmy, że TEORETYCZNIE zastęp to 12 rąk do pracy i jeden zestaw PSP R1. I tą drogą staramy się iść u nas.
Ktoś pewnie napiszę, że kiedyś możemy stanąć przed koniecznością ewakuacji poszkodowanego w obliczu braku ZRM. U mnie na ostatnie 2,5 tyś. zdarzeń nie pamiętam takiej konieczności. A nawet jeśli to zawsze możemy zrobić to przy pomocy choćby GBA. Ręka do góry kto choć raz to ćwiczył? Zapewniam, że się da, również po lesie i to prowadząc RKO.
Mając kilka luźnych tysięcy na używaną karetkę z zachodu zdecydowanie lepiej zainwestować
w dobre AED. Mając więcej w choćby przyczepę z zestawem do zdarzeń masowych. Macie nadzieję, taką karetką dorabiać na transportach? Nie tędy droga. Nie mylmy transportu sanitarnego z ratownictwem.
idea zacna ale cywilizacyjnie dopiero przed nami
Albo za nami. Najlepszy moment na scalenie wszystkiego był w 92r. Wtedy ratownictwo było dopiero w planach. Z dużego chaosu mógł powstać jeden spójny system który dziś może dochodziłby do perfekcji. Byłoby z 5 lat krzyku, ale każdy by szybko zapomniał.
Aha... zapomniałem prawie. Piszę właśnie z perspektywy GRM w OSP, gdyby ktoś miał wątpliwości...