Panowie, obserwujemy imponującą aktywność w zakresie produkcji programów szkoleniowych - niejednokrotnie o intrygującej treści... Skwapliwy urzędnik jest w stanie wyprodukować praktycznie nieograniczoną liczbę kwitów, żeby zrobić wrażenie aktywności -bo w wielu dziedzinach życia liczy się liczba papierów, a nie jakość działań. Szkolenia młodszych instruktorów, średnich instruktorów, asystentów sekretarza powiatowego koordynatora ratmed PSP, kandydatów na stażystów na stanowisku inspektora ratmed PSP oraz ich pomocników itd, itp.. wyglądają na aktywność w sferze oderwanej od rzeczywistości, nie korespondują z mechanizmami kontroli jakości oraz mogą być wyrazem niewydolności mechanizmów doskonalenia zawodowego. Strażak powinien umieć realizować zadania z zakresu kpp - jak zdał egzamin, to umie, doskonali i utrwala umiejętności w ramach doskonalenia zawodowego - to zależy od dowódców, a merytorycznie pomagają koordynatorzy. Jak są nowości - koordynator KW przybywa i objaśnia, jak są działania i ćwiczenia - koordynator analizuje i przygotowuje. Proste i działa, o ile KW rozumie powagę sytuacji, a d-cy JRG widzą potrzebę kontaktu z WKRM. I mnożenie funkcji, stanowisk, tytułów i kwitów chyba nie da żadnego efektu - chyba, bo nie zanosi się na wdrożenie systemu kontroli jakości w zakresie kpp i jak jest naprawdę, nigdy sie nie dowiemy. Oczywiście takie akcje mają zalety: politycy widzą, jak strasznie staramy się o podnoszenie kwalifikacji, w sytuacji draki, skuchy czy afery najpierw będą piłowali strażaka z drugiej zmiany, potem jego młodszego instruktora, potem instruktora, potem koordynatora powiatowego, potem, chociaż już chyba nie zawsze, koordynatora wojewódzkiego - raczej afera nie dojdzie do KG, który, na przykład, twierdzi, że chodzący to zielony, myli zadławienie z ciałem obcym w drogach oddechowych, wszystkim przytomnym każe dawać tlen i nie identyfikuje zmiażdżenia jako problemu ratowniczego. A przy okazji pojawić się może kasa - wydana na szlachetny cel.... Czyli jest fajnie, ale radzę nie przeceniać zjawiska.