Autor inicjatywy z forum ZOSP ma rację. Na ochotników narzuca się masę obowiązków nie dając nic w zamian. Generuje się masę przepisów i aktów prawnych, które zmuszają nas do np. podnoszenia swoich kwalifikacji i umiejętności, wymiany dokumentów, itp. Przy czym należy wziąć pod uwagę, że nie wszystkim ochotnikom sprzyjają władze. Komendy zwlekają z organizacją kursów, jednostki nie posiadają sprzętu niezbędnego do przeprowadzenia szkoleń (AODO), gminy nie chcą pokrywać kosztów wymiany wkładek. Jeszcze niech zaczną egzekwować wymóg certyfikatu z Józefowa na cały sprzęt, to będzie pięknie. Wiem że wielu z Was (ja zresztą również) ma komfortową sytuację na linii OSP-gmina, OSP-Komenda, ale pamiętajcie że nie wszędzie tak jest. Poza tym polityka w naszym kraju ma tendencję do rotacji, więc może się okazać, że kiedyś to my będziemy pod przysłowiowym wozem. Powinniście również zdawać sobie sprawę, że nie wszyscy ochotnicy mają swobodę zagospodarowania czasu na potrzeby jednostek. Nie każdy służy w PSP, jest na samozatrudnieniu czy jego praca pozwala mu na opuszczenie stanowiska celem uczestnictwa w akcji r-g. Sytuacja gospodarcza też jest jaka jest, wielu ludzi zostało zmuszonych do emigracji zarobkowej. Jeśli u Was ten problem nie istnieje, to gratuluję. W naszym rejonie bardzo często można usłyszeć od kolegów z różnych jednostek, że nie ma ludzi bo musieli wyjechać żeby zarobić na chleb. Tymczasem nie ma młodych strażaków bo nie pokończyli kursów, nie ma kierowców bo niektórzy nie zdążyli wyrobić wkładek przed 19 stycznia (w mojej gminie jest dwóch chłopaków, którzy są doświadczonymi kierowcami zawodowymi, ale nie mieli do tej pory uprawnień na uprzywilejowane). Problemy niestety się mnożą, a i w związku z tym spada morale wśród ochotników. Niestety znam takich, którzy zrezygnowali już ze służby.
Żeby jednak tworzyć akcję protestacyjną, trzeba mieć pomysł, rzucić lotne hasła, które będą łatwo zrozumiałe dla ludzi niewtajemniczonych. Bez tego organizowanie czegokolwiek nie ma sensu, cała akcja skończy się na oflagowaniu kilku wozów i remiz, a i tak druhowie szybko się zorientują że to nie ma sensu bo są sami. Nie tak się to robi.
przecież to już wiadome jest od lutego, można było wcześniej to zrobić.
Nieprawda, nie było wiadomo od lutego. U nas akcja wymiany papierów zaczęła się nieco ponad dwa tygodnie przed ostatecznym terminem. Ba, żeby było śmieszniej, podobno w czwartek tydzień temu "góra" poinformowała naszego komendanta gminnego, że trzeba wymienić dokumeny do 19 lipca. No rychło w czas.
Obowiązkiem urzędników jest być na bieżąco z przepisami i jest to ich obowiązek (tak jak lekarza aby się dokształcać)
Idę o zakład, że
żaden z urzędników odpowiedzialnych za wymianę wkładek na szczeblu starostwa, nie poniesie
żadnych konsekwencji za swoją ewentualną niekompetencję i nieznajomość przepisów. Tak więc jemu to lotto, nie on na tym cierpi.
Panowie poza 50 zł i stratą zależnie od odległości do okienka w którym to się załatwia czasu , nie wiem za bardzo w czym jest problem ?
Tak to się odbyło u mnie .
Kierowcy odebrali z UM w koszulkach komplet swoich dokumentów , plus potwierdzenie indywidualne wpłaty jakie UM wykonał na konto Starostwa , plus czysty druk wniosku .
50 złotych za taki świstek? To już samo w sobie zakrawa na kpinę. Trzeba pamiętać, że płaci się za badania lekarskie, psychologiczne, ewentualny dojazd... I jeszcze teraz trzeba wykupić legitymację szkolną za cenę złotej karty kredytowej.
Kwestia zostawienia orginałów dokumentów w Urzędzie Miasta/Gminy też nie jest prosta. W jednej z gmin wzięli dokumenty strażaków, a jak przyszło do wymiany wkładek, zarządali od naczelnika orginałów... Nie wiem jak się to zakończyło, ale mieli tydzień na rozwiązanie problemu.
A u nas w gminie, za wymianę uprawnień zapłaciły jednostki. Wiązało się to z brakiem czasu, UG dopiero zwróci koszty.