Tak, na potrzeby nowej książki - pisałam już w pierwszym poscie na ten temat.
Hmm... z tego co napisałeś, wynika, że kobieta będzie miała przechlapane, bo nie wiem czy straż tak łatwo wykryje przyczynę pożaru (wspomniany strażak, właściwie adept, nie wpadł na nią, ale kiedy wyjaśniłam, nie uznał za nieprawdopodobną) a z tego, co się dowiedziałam, jeśli straż nie wykryje przyczyny, uzna to za podpalenie i obciązy kobietę kosztami tak jak za fałszywy alarm.
Bąble pojawiają się dość szybko po kontakcie np z gorącą parą czy gorącym przedmiotem (sprawdziłam na sobie
). Nie wiem jak jest w przypadku kontaktu z płonącymi ubraniami i topiącymi się wieszakami, ale zakładam, że podobnie.
Czyli rozumiem, że takie bąble byś ocenił jako nie wymagające opatrzenia, tak?
Ona też je podobnie oceniła, dlatego nie ma żadnego opatrunku na dłoniach.
OK, w takim razie strażak nie zwróci uwagi na jej ręce - teraz dobrze? Wiarygodniej?
Dziwi mnie, że się dziwisz, że ona nie wezwała straży. Są ludzie, którzy wzywają do byle czego, ale są i tacy, którzy zastanowią się 100x zanim wezwą jakiekolwiek służby.
Zwłaszcza że w domu nie ma już żadnego ognia. Gdyby ona znała przyczynę pożaru, na bank nie zgłosiłaby tego nikomu. Ogień zgaszony, więc po prostu usunęłaby przyczynę, by historia się nie powtórzyła.
(Przykładowo - gdybym zostawiła włączone żelazko i zaczęło się palić, to po zgaszeniu ognia, nie wzywałabym straży bo wiem, że ogień wybuchł z powodu mojej nieostrożności. Wezwałabym TYLKO wtedy gdybym sama nie mogła sobie poradzić z jego zgaszeniem, bo np byłby juz zbyt duży w momencie gdy go dostrzegłam)
Tylko fakt, że ogień wybuchł w szafie, znienacka, nie daje bohaterce spokoju
i to właśnie każe jej pójść i spytać fachowców.
Dym owszem był, ale w środku nocy, a zanim ktokolwiek z sąsiadów się zorientował, to już wszystko zostało ugaszone. Pozostały tylko szeroko otwarte okna, z których nic się nie dymiło - to jaki sąsiad wzywałby straż w tej sytuacji? Ognisko ognia nie było duże - dym spory, bo jednak ubrania mocno dymią, to fakt, ale dość łatwe do zlokalizowania i usunięcia.
Sąsiad raczej pomyśli, że przypaliła jej się zupa, którą na noc niechcący zostawiła na gazie.
Ludzie boją się wyjść na głupka, a jak nazwać wzywanie straży do przypalonego garnka?