U nas raczej operuje się nazwami miejscowości w przypadku OSP, prościej i dokładniej.
Jak za dużo 2, 3 czy 5 lata w eterze to w końcu nie można się połapać a z łącznością z reguły jest krucho.
Pozdrawiam
Ale czego "lata w eterze"? 5 zastępów to ostatnio było przy jednym pożarze, a w okolicy kilka pożarów... KDR po przybyciu jako jedną z pierwszych rzeczy jaką zrobił to zorganizował łączność (z błogosławieństwem z MSK) na KRG.
Bo po co nam wogóle kryptonimy - nie jesteśmy ABW czy CBA żeby się maskować. Moim zdaniem rodzaj samochodu i miejscowość często lepiej się sprawdza niż jakieś 558-88 a dyżurny z PSK pyta sratatata tak?
Jak dyżurny tak pyta, to niestety nie świadczy to dobrze o nim, a nie o tym że system jest zły, bo system jest dobry - pozwala szybko się zorientować z jaką jednostką, z jakiego regionu i jakiej formacji mamy do czynienia - co więcej jednoznacznie identyfikuje nam pojazd. Bo czysto teoretycznie jakaś jednostka może mieć 4 wozy wśród których są 3 Mercedesy, 3 średnie, 3 gaśnicze, 3 Atego - jak to sobie wyobrażacie?
- Mercedes z OSP XXX zgłoś się
- Ale który Mercedes?
- Średni Mercedes z OSP XXX zgłoś się
- Ale który średni Mercedes?
- Średni Mercedes Atego z OSP XXX zgłoś się
- Ale który średni Mercedes Atego?... To tyle żartów
Kryptonimy nie są po to żeby się "chować", ale dla wzajemnej szybkiej i pewnej identyfikacji. Nie bez znaczenia jest też fakt ile czasu "antenowego" zajmuje wywołanie po kryptonimie, a ile coś w stylu "ciężki gaśniczy OSP Wąchock" - zwłaszcza że kryptonimy można skracać o "część wspólną" i się to robi.
Tyle odnośnie "części głównej", a teraz do kryptonimów nasobnych:
W moich stronach przyjęło się że z radiostacji nasobnych OSP powinno operować jedynie na kanałach ratowniczo-gaśniczych (KRG), może za wyjątkiem KDR i dogadywania się z LPR. Część dowódców PSP nawet popierała pomysł "wycięcia" z radiostacji nasobnych OSP kanału powiatowego, ew. zostawić tylko do nasłuchu.
Czyli dochodzimy do wniosku nr. 1: radiostacje nasobne działają (w uproszczeniu) jedynie w ramach doraźnie utworzonych sieci radiowych na którymś z KRG na miejscu akcji.
Kiedy działa na miejscu mała liczba jednostek, do tego "znająca się" wzajemnie można kryptonimy faktycznie pominąć - będzie w miarę prosto i zrozumiale dla wszystkich. Gdy jednak działamy na większej akcji wołanie po imieniu czy ksywce już tak dobrze nie działa, bo miło by było żeby reszta szybko mogła się zorientować jaką funkcję pełni ten wywoływany. Wtedy bez kryptonimów robi się lipnie...
Wniosek nr.2 wyciągamy z powyższego akapitu: kryptonimów stosować nie musimy, ale znać je należy, na wypadek właśnie takiego "bigosu". Wniosek nr. 3 wyciągamy z opisu tego czym jest i do czego służy kryptonim - dlatego niezrozumiałe jest tworzenie potencjalnie długich i trudnych w wymowie/zrozumieniu.
Ja rozumiem że organizacja łączności może się różnić u was, ale hej... Skoro każdy leci równo po bandzie i robi po swojemu, to po kiego czorta te kryptonimy których uczą na kursach dowódców? KARAT, DARIA, NIAGARA, STOPER i reszta?