Wypowiedź poniższa jest to odczucie z MOJEGO punktu widzenia, z punktu widzenia MOJEJ jednostki (podziału bojowego). Wiem, że nie zawsze i nie wszędzie tak jest, więc wszyscy porządni nie powinni się obrażać.
Powiem szczerze ze nie mam zielonego pojecia
Ale tam gdzie pracuje również odrzucono wnioski (wszystkie) na awans aspirantów z wyższym wykształceniem a o co chodzi nie wiem
I bardzo dobrze
Że ciężko dostać stopień aspirantowi z wyższym wykształceniem to jest wiadomo nie od dziś.
Niektórzy to chyba dusze diabłu by sprzedali za beleczkę i dwie gwiazdki, ale iść do SGSP na 4 lata to im się nie chce. Zrobili jakieś studia typu "rzut granatem" i co roku idą na nich wnioski (całe szczęście nie przechodzą), są wiernymi pieskami z niezdrowym układem przełożony - podwładny. Pcha się ich wyżej i wyżej a to, że nie bardzo mają wiedzę i doświadczenie to mało ważne.
Idźcie do szkoły strażackiej może się nauczycie trochę taktyki, fizykochemi spalania, co nieco liźniecie o rozwoju pożaru. Będziecie umieli wymienić fazy pożaru, zobaczycie że pożar grupy B to nie tylko ciecze nie mówiąc już o różnicach między rozgorzeniem a wstecznym ciągiem płomieni.
Wybaczcie dość emocjonalny ton mojego postu. U nas niestety jest tak, że panuje bardzo niezdrowa atmosfera a tego typu awanse tylko zaogniły by sytuacje. Osoby bez honoru po trupach i za wszelką cenę są pchani, bo są dobrymi murarzami, tynkarzami, akrobatami i oczywiście wiernymi skaczącymi na rozkaz w ogień donosicielami. Nie wspomnę o uwikłaniu w układy służbowo - prywatne. A to, że ludzie boją się z nimi jeździć do akcji to już nikogo nie interesuje. Poniża się przy tym innych, blokuje się naprawdę wartościowych STRAŻAKÓW.