Fajnie.
To wszyscy ci co gryzą hostię dopuszczają się profanacji? To już tylko można brać na język i połykać troszkę rozpuszczoną? A czy tam na prawdę był grób Jezusa? Wydaje mi się, że chyba jednak ten grób znajduje się w innym miejscu (Jerozolima)... no ale skoro ktoś twierdzi, że tam jest grób jezusa to ja proszę aby prokuratura zajęła się obrazą ale naszej inteligencji.
To brzmi jak relacja z jakiegoś państwa wyznaniowego.
Młode chłopaki są i się popisywali po dwóch piwach. "Każdy kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci w nich kamieniem".
Witam, odniosę się do tego wpisu. Ja też rzadko bywam w kościele i drażnią mnie takie uroczystości kościelne i inne, w których straż bierze udział. Drażnią dlatego, że lansowanie w mundurze w kościele, czy gdzie indziej przedkładane jest nad szkolenia i działania operacyjne, bądź pozyskiwanie sprzętu. Mówię to w oparciu o swoje podwórko. Goście nie umieją oddać honoru, ale jazda w mundurze, z tysiącem medali, nie znając nawet zasad mundurowych. Jak ktoś jest obeznany z wiernych z tematem i widzi takich gości w kościele to się potem śmieją z nich.
Do rzeczy, choć mam takie podejście do tematu, ale jest to wyłącznie mój punkt widzenia, jako naczelnik nikomu nie zabraniam, ani też nie wpływam na nikogo, żeby nie chodził na te uroczystości, ponieważ wiem, że u nas to już weszło w tradycję, a jak wiadomo u nas tradycja jest święta jak chleb.Szanuję to, że ludzie wierzą w coś, więc nie będę ich obrażał, ponieważ jestem tolerancyjny i nie narzucam nikomu swoich poglądów
Jeśli już idą moi chłopcy na tego typu zgromadzenia mają wyglądać i zachowywać się tak, żeby nie przynieść wstydu jednostce.
Mam dużo młodziutkich chłopaków, różnica wieku między nami nie jest aż taka duża,na pewno nie jest różnicą pokoleniową, a to dużo upraszcza, dlatego dogadujemy się, a oni szanują zdanie swojego przełożonego. I choć wielu z nich to "hultaje", którzy wiedzą, jak się dobrze "bawić", rozumieją, gdzie i i ile można powygłupiać się. Przed Wielkim Piątkiem było krotko i na temat, że nie ma żadnego picia. Trzeba wytrzymać do rezurekcji, a potem śniadanie i jak ktoś ma ochotę niech wali do bólu. Pamiętam swoje lata, gdzie różne cuda się robiło, ale tam, gdzie nie trzeba lepiej nie przesadzać. Ale chyba, zależy to od człowieka, gdzie jest granica. Dlatego, trzeba rozmawiać z młodymi strażakami, a przede wszystkim dawać dobre przykłady. Nie jestem święty, lubię dobrze poimprezować z moimi chłopakami, ale kiedy można, a kiedy nie trzeba to im pokazać.
Pozdrawiam....