Najbardziej należy się obawiać opowieści od tych co już badania zrobili, bo się niepotrzebny stres robi .
Jeśli nie ma się problemów ze zdrowiem, to najgorsze są kolejki.
No, ale po kolei. Pierwszego dnia załatwiłem psychologa, spirometrie, rtg, stomatologa i neurologa. No i oczywiście próbki krwi i moczu na początku.
Drugiego dnia był dermatolog (raczej szybkie badanie, ale trzeba mieć wyniki z krwi), później psychiatra (tutaj spędziłem najmniej czasu. Kilka pytań i do widzenia). Później ekg wysiłkowe. Zapisy na nie robi się zaraz po spirometrii. Trwa to około 20 minut. Potem jeszcze chirurg i okulista. U okulisty najpierw było badanie na daltonizm. Trzeba było czytać kolorowe liczby, potem odczytać 3 rząd od dołu z tablicy. Następnie ubierało się okulary 3d i oceniało która z 4 kropek jest wypukła. Na koniec okulistka zaglądała w oczy przez jakiś mikroskop i tyle. Do okulisty i chirurga trzeba przynieść książeczkę wojskową.
Dzisiaj odebrałem wyniki z rtg i poszedłem prosto do laryngologa, ale z racji, że badanie tam trwa dość długo, trzeba było czekać około 1,5 godziny na wejście. Najpierw było badanie na audiogramie. Trzeba siedzieć w słuchawkach i po usłyszeniu dźwięku wcisnąć przycisk. Później oględziny przegrody nosowej. Potem przez 20 sekund lekarka wlewała do ucha ciepłą wodę, a następnie kazała liczyć co 3 (0, 3, 6, 9,...). W tym czasie obserwowała, czy dostaje się oczopląsu. Jeśli tak, to znaczy, że wszystko jest ok. Na koniec do lekarza rodzinnego. Tam jest się osłuchiwanym i mierzone jest ciśnienie. Potem już tylko komisja. Tam sprawdzali dokumenty i ponownie mierzyli ciśnienie.
Jeśli czegoś nie pominąłem, to tak wygląda całość. Orzeczenia komisji nie trzeba wysyłać do szkoły. Komisja zrobi to za nas.