U mnie jest tak, że mamy dwa aparaty na samochodzie (APS 2/2-50 - Fasera), ale nie jesteśmy przeszkoleni. W KPPSP powiedzieli mi, że oni nam takich szkoleń nie zrobią (było co prawda nieco o aparatach na kursie dowódców, ale chyba nie uznają tego jako szkolenia dającego kwalifikacje do używania aparatów podczas akcji). Dowiedziałem się tylko, że jeśli chcielibyśmy używać aparatów podczas akcji, to musimy przejść kurs obsługi (np. w stacji ratownictwa górniczego), któś powinien posiadań uprawnienia do konserwacji aparatów, no i oczywiście musimy mieć ważne badania lekarskie ukierunkowane na używanie aparatów. Kurs w staccji ratownictwa górniczego może będzie, kunserwacją zajmuje się ktoś na zlecenie Urzędu Gminy, a badania jakie mamy polegały na zapytaniu: "Zdrowy Pan?".
Spotkałem się kilkakrotnie z opinią zawodowców, że lepiej by ochotnicy aparatów nie używali. I coś w tym jest. Osobiście jestem zdania, że w zasadzie nic nie stoi na przeszkodzi, ale jeśli wziąć pod uwagę stopień praktycznego wyszkolenia ochotników to faktycznie lepiej nich niektórzy się za to w ogóle nie zabierają. Są pewnie jednostki OSP które z powodzeniem stosują aparaty, są pewnie jednostki które z powodzeniem mogłyby ich używać, ale jest też wiele (obawiam się czasami, że większość) jednostek w których pomysł z aparatami mógłby się skończyć tragicznie. Pozostaje mieć nadzieję, że kiedyś i w mojej jednostce aparaty będą podstawowym sprzętem używanym przez strażaków - że staną się "drugą naturą człowieka".
A póki co, jeśliby komuś z Was przyszło działać w aparatach podczas pożarów wewnętrznych to polecam "Rozgorzenie - największy koszmar strażaka" oraz "Rozgorzenie i techniki operowania prądami wodnymi" na firetactics.com (link do dole posta). Nawet jest tam moje zdjęcie
Witek