Gdzie był RIT?
Fistach, chyba za dużo amerykańskiej prasy branżowej. Doskonale wiesz, że nasze procedury nie zakładają czegoś takiego jak RIT a jedynie asekurację przez drugą rotę. Nie zakładają bo:
- nie ma u nas takiej wypadkowości jak wśród strażaków amerykańskich (inna taktyka działań - zastępy ratownicze i gaśnicze),
- u nas roty wewnątrz budynków zazwyczaj pracują z linią nawodnioną.
Jedynie co mnie dziwi to fakt, że ten strażak chodził sobie po budynku sam i bez wody (do tego na piętrze, gdzie pożar był w pełni rozwinięty).
Co do 15 zastępów zapewne jest to ilość docelowa, nie wiesz kiedy zostali poszkodowani strażacy i ile w tym czasie było zastępów na miejscu.