Jeśli mowa o pianie to jakiekolwiek rozważania należy zacząć od pytania: do czego tą pianę wytwarzamy.
Bo jeśli ma to służyć jako zwilżacz, to sposób zaprezentowany przez Sheldona jest bardzo dobry. Trzeba jednak pamiętać, że tworzy się (to co powiedział) piana nienapowietrzona, czyli piana powstaje po wyjściu z urządzenia podającego (np poprzez porywanie powietrza, uderzenie strugi o przeszkodę, różnicę w prędkościach strugi, itp). Taka piana ma niską liczbę spienienia i wielu znawców tematu podważa słowo PIANA w takich przypadkach (mówi się o pianie gdy Ls > 5).
Nie podważam podawania w ten sposób środka gaśniczego, bo uważam że też jest dobry i skuteczny, natomiast trzeba sobie jasno powiedzieć, że skuteczność zależy w tym przypadku od ciśnienia na prądownicy. Im mniejsza tym mniej tej "piany".
Aby poprawnie stosować tą prądownicę jako pianową należy użyć nakładki pianotwórczej. Skuteczność jest prawie taka sama jak PP2 PP4 a w każdej chwili możemy mieć do dyspozycji zwykłą prądownicę z zmiennym strumieniem środka gaśniczego.