Autor Wątek: Ochotnik z USA  (Przeczytany 119843 razy)

Offline madmax29

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.469
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #50 dnia: Marzec 09, 2013, 09:26:10 »
Cytuj
Wielu starszych ochotnikow to byli zolnierze lub policjanci...przechodza na emeryture w okolicach czterdziestki i bycie ochotnikiem wypelnia im czesc wolnego czasu.
a to bardzo ciekawa informacja  :straz:

Offline Piotr_W

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 516
  • sierżant
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #51 dnia: Marzec 09, 2013, 10:02:11 »
A ja tylko czekałem aż zaczną się kłótnie  :cooo:  To przecież takie polskie...

Jeśli ktoś pisze, że u nas też jest dobrze, że mamy dobre, profesjonalne  szkolenia, że mamy dobre wyposażenie i ubrania to chyba żyjemy jednak w dwóch różnych krajach.

Szkolenie OSP w Polsce: Szkolenie musi przeprowadzić Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej. Strażacy PSP (instruktorzy) podchodzą do tego obowiązku często niechętnie bo muszą to robić w czasie wolnym. W każdej miejscowości jest to robione trochę inaczej ale zazwyczaj są to szkolenia trwające 2-3 DNI!!! (Reszta na zasadzie e-learningu lub dziwnych "zajęć" teoretycznych) - potem nie ma ŻADNEGO! obowiązku organizowania ochotnikom ćwiczeń. Moja OSP jak sobie sama nie zorganizuje to nie ma nic.
A teraz przeczytajcie sobie jeszcze raz dokładnie ze zrozumieniem co napisał o szkoleniach w USA kolega Rubikon i porównajcie.

Umundurowanie strażaka OSP w Polsce: Większość to ubrania WUS, które jako tako chronią ale coraz więcej strażacy OSP kupują ubrań najtańszych typu impregnowana bawełna (bez nomexu czy kevlaru ale z atestem).  Moim zdaniem stopień ochrony tych ubrań jest bardzo słaby.

I chyba najważniejsze: Nadzór nad bezpieczeństwem strażaków OSP.

Czy my mamy w ogóle oficera odpowiedzialnego za bezpieczeństwo strażaków ochotników??? Który jeszcze na dodatek jeździłby z nami do każdego pożaru czy wypadku? Nie ma takiej funkcji.
Czy w Polsce dowódca PSP odsunie od działań strażaka OSP nie dostatecznie ubranego? Zdarza się to ale bardzo rzadko. Najczęściej jest tak, że strażacy zawodowi po prostu nie chcą mieszać się w sprawy ochotników. Nie chcą się "narażać" Bo to dwie odrębne i bardzo różniące się formacje.
I tu jest właśnie największa różnica. W USA zawodowcy i ochotnicy to te same szkolenia, ten sam dowódca te same prawa i obowiązki.
W Polsce to dwie różne instytucje. Dlatego jeśli PSP ma szkolić ochotników to zazwyczaj robi to z wielkiej "łaski". A ćwiczenia odbywają się jak już komenda wojewódzka "zmusi".

« Ostatnia zmiana: Marzec 09, 2013, 10:05:32 wysłana przez Piotr_W »

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #52 dnia: Marzec 09, 2013, 14:39:34 »
Jestem ochotnikiem w Nevadzie. W moim dystrykcie mamy 8 remiz ochotniczych I 5 zawodowych...lacznie okolo 150 osob zalogi. W tym roku wyjechhalismy juz lacznie do ponad 800 wezwan.

To ja zapytam tak kolegę z USA, bo widać dość dużą ilość żalów wylewanych na forum przez naszych ochotników:
Na jakiej zasadzie tworzy się w USA jednostki ochotnicze, kto tworzy te jednostki (czy Departament Straży Pożarnej ma na to jakiś wpływ), czy jest ograniczona ich liczba w danym dystrykcie, jak gęsto są rozmieszczone, jaką maja średnią ilość interwencji (oczywiście z powodu rat. medycznego jest tego nie mało, ale proporcje do ilości działań zawodowców w tym samym dystrykcie powinny już coś nam powiedzieć)?

W Polsce jednostka ochotnicza może powstać niemalże wszędzie, nie ma znaczenia, że w promieniu 10km jest jednostka zawodowa i z 5 innych ochotniczych. Co najwyżej nie zostanie wciągnięta do systemu, ale nadal będzie jednostką OSP. Dochodzi to tego, że jednostka ochotnicza w skali roku wyjeżdża do działań raz, może dwa razy. A później ratownicy z tej właśnie jednostki narzekają na brak szkoleń i wyposażenia. Ja rozumiem, że każdy chce pomagać innym, ale czy jest sens w tym, by jednostka ochotnicza, w której jest powiedzmy 30 członków zabezpieczała rejon, który zamieszkuje 300 osób?
Czy nie można jakoś tego usystematyzować?
Po co jednej jednostce 4 samochody, kiedy w sąsiedniej jest tylko 1 stary GLBM? Po co jednostce 30 ubrań specjalnych (bo ma np. 30 członków czynnych), kiedy dysponuje 2 samochodami i do działań nie wyjedzie więcej niż 12 osób, a w sąsiedniej nie mają ubrań i jeżdżą w dresach? Jestem za tym, by jednostki równać do siebie, wprowadzić jakiś standard - powiedzmy 2 wozy, nadmiar przekazać do biedniejszych jednostek podobnie jak pozostały sprzęt.
Kolega ze Stanów napisał, że w jego dystrykcie na 13 jednostek (w tym 5 zawodowych) jest w sumie 150 osób załogi! U nas 150 osób to pewnie w 5 samych jednostkach OSP by się znalazło i każda z tych osób chciałaby mieć właściwe przeszkolenia i wyposażenie. A większość z nich w działaniach i tak by nie brała udziału, bo nie ma czym jechać.

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline Michaszs

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.221
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #53 dnia: Marzec 09, 2013, 15:08:33 »
Jestem ochotnikiem w Nevadzie. W moim dystrykcie mamy 8 remiz ochotniczych I 5 zawodowych...lacznie okolo 150 osob zalogi. W tym roku wyjechhalismy juz lacznie do ponad 800 wezwan.

To ja zapytam tak kolegę z USA, bo widać dość dużą ilość żalów wylewanych na forum przez naszych ochotników:
Na jakiej zasadzie tworzy się w USA jednostki ochotnicze, kto tworzy te jednostki (czy Departament Straży Pożarnej ma na to jakiś wpływ), czy jest ograniczona ich liczba w danym dystrykcie, jak gęsto są rozmieszczone, jaką maja średnią ilość interwencji (oczywiście z powodu rat. medycznego jest tego nie mało, ale proporcje do ilości działań zawodowców w tym samym dystrykcie powinny już coś nam powiedzieć)?

W Polsce jednostka ochotnicza może powstać niemalże wszędzie, nie ma znaczenia, że w promieniu 10km jest jednostka zawodowa i z 5 innych ochotniczych. Co najwyżej nie zostanie wciągnięta do systemu, ale nadal będzie jednostką OSP. Dochodzi to tego, że jednostka ochotnicza w skali roku wyjeżdża do działań raz, może dwa razy. A później ratownicy z tej właśnie jednostki narzekają na brak szkoleń i wyposażenia. Ja rozumiem, że każdy chce pomagać innym, ale czy jest sens w tym, by jednostka ochotnicza, w której jest powiedzmy 30 członków zabezpieczała rejon, który zamieszkuje 300 osób?
Czy nie można jakoś tego usystematyzować?
Po co jednej jednostce 4 samochody, kiedy w sąsiedniej jest tylko 1 stary GLBM? Po co jednostce 30 ubrań specjalnych (bo ma np. 30 członków czynnych), kiedy dysponuje 2 samochodami i do działań nie wyjedzie więcej niż 12 osób, a w sąsiedniej nie mają ubrań i jeżdżą w dresach? Jestem za tym, by jednostki równać do siebie, wprowadzić jakiś standard - powiedzmy 2 wozy, nadmiar przekazać do biedniejszych jednostek podobnie jak pozostały sprzęt.
Kolega ze Stanów napisał, że w jego dystrykcie na 13 jednostek (w tym 5 zawodowych) jest w sumie 150 osób załogi! U nas 150 osób to pewnie w 5 samych jednostkach OSP by się znalazło i każda z tych osób chciałaby mieć właściwe przeszkolenia i wyposażenie. A większość z nich w działaniach i tak by nie brała udziału, bo nie ma czym jechać.
zero-11 bez urazy, bo mam do Ciebie ogromny szacunek ale trochę zbyt duże wizje masz albo nie znasz realiów OSP. Jeśli u Ciebie jest powiedzmy 22 strażaków na zmianie z czego 13 jest na służbie to dlaczego każdy ma swój mundur jeśli wystarczyłoby ich 13?
Jest różnica w wielkości rejonów do zabezpieczenia i w mobilności i stąd różnica w wyposażeniu. Dlaczego mamy oddawać nasz sprzęt innym, na który ciężko pracowaliśmy i wykładaliśmy pieniądze z budżetu naszej OSP (a nie miasta, KSRG itp.) Na prawdę dużo zależy od gospodarności i myślenia w jednostce. U mnie w jednostce jest nowe GBA, sami zorganizowaliśmy fundusze na: 4 AODO, wentylator osiowy, motopompę szlamową, motopompę pływającą, przecinarkę tarczową, defibrylator AED,  a ponadto na 25 strażaków w PB 18 z nich ma nowe mundury bojowe (Scantex SX3), hełm (Gallet-F1 E/F1 SF), buty gumowe, rękawice, kominiarkę, buty skórzane i koszarówkę. Wszystko kupione z pieniędzy od własnych sponsorów i ze zbiórki po mieszkańcach. W zaokrągleniu w 5 lat 80 tys zł wkładu własnego w sprzęt. Dla porównania jest w mieście jednostka, która również ma nowe GBA (2 lata starsze od naszego), do remontu remizy włożyli 800 tys z miasta, a dalej mają 6 mundurów bojowych z bawełny impregnowanej. W różnych OSP są różne priorytety...
Św. Florianie módl się za nami gdy wezwani syreną do akcji wyjeżdżamy...

Offline BM

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 432
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #54 dnia: Marzec 09, 2013, 15:13:53 »
Jestem za tym, by jednostki równać do siebie, wprowadzić jakiś standard - powiedzmy 2 wozy, nadmiar przekazać do biedniejszych jednostek podobnie jak pozostały sprzęt.

A ja jestem zdania, że to właśnie najlepsi powinni wyznaczać poziom do którego należy równać. Już teraz słychać często "po co wam taki sprzęt, którego nie mają nawet zawodowcy?". A no po to, że potrafimy zebrać fundusze i go kupić, a potem robić z niego użytek. Niektórzy twierdzą, że za cenę kamery termowizyjnej można kupić do innej OSP jakiś używany samochód. Może...., ale w ten sposób nigdzie nie dojdziemy. A na przestrzeni ostatnich lat jednak sporo jednostek się ogarnęło, bo zauważyło, że są lepsi od nich więc warto się ruszyć.
Ale! Znam z własnego podwórka sytuację i gdzie w jednostce, która ma rocznie 4! wyjazdy marnuje się nowy samochód, a kilkanaście kilometrów dalej jest jednostka w KSRG z ciężkim za 800tyś., która nie posiada aparatów powietrznych, czy zestawu PSP R1. I to jest patologia. Nie jesteśmy krajem biednym, tylko takim, w którym pieniądze są wydawane nie tam gdzie potrzeba.

A wracając do USA. Podziwiam to, że jest tam safety officer. To tak jakby u nas do każdego zdarzenia jechał BHPowiec. Gość, który obserwował by ludzi i pożar pod kątem zagrożenia. Może to byłaby jedyna opcja uzdrowienia sytuacji u nas. Taki gość przy pożarze trzymający w jednym ręku alkomat, a w drugim pałę do walenia w łeb tych, którzy pracują bez hełmu. A tak na poważnie, to gdyby ktoś u nas kiedyś próbował ustanowić takich BHPowców pracujących w terenie, musiał by odpowiednio dobrać ludzi, tak żeby strażacy czuli do nich szacunek wiedząc, że to strażacy z doświadczeniem w boju, ale też strach wiedząc, że robią coś źle. 

Offline Piotr_W

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 516
  • sierżant
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #55 dnia: Marzec 09, 2013, 15:16:49 »
Dodam tylko - w kwestii wyjaśnienia.
Pisałem tylko i wyłącznie o OSP włączonych do KSRG. I tu wyposażenie osobiste i szkolenia są obowiązkowe więc nie może być braków. Ale już jakość jest niestety inna niż u kolegów w USA.
Zresztą nie ma się czemu dziwić. Większość procedur, zachowań, myśli technicznej i taktycznej bierzemy z USA. I chwała im za to bo do dziś byśmy działali jak nasi wschodni sąsiedzi.
Skąd niby mamy wiadomości i taktykę odnośnie samoratowania strażaków, zjawisk typy flashover, backdraft czy choćby pomysłu na dodanie ratownictwa medycznego do obowiązku strażaków. I w tej działce te działamy na podstawie AHA, która dopiero później została zaimplementowana przez Europę (ERC).

A wracając do USA. Podziwiam to, że jest tam safety officer. To tak jakby u nas do każdego zdarzenia jechał BHPowiec. Gość, który obserwował by ludzi i pożar pod kątem zagrożenia. Może to byłaby jedyna opcja uzdrowienia sytuacji u nas. Taki gość przy pożarze trzymający w jednym ręku alkomat, a w drugim pałę do walenia w łeb tych, którzy pracują bez hełmu. A tak na poważnie, to gdyby ktoś u nas kiedyś próbował ustanowić takich BHPowców pracujących w terenie, musiał by odpowiednio dobrać ludzi, tak żeby strażacy czuli do nich szacunek wiedząc, że to strażacy z doświadczeniem w boju, ale też strach wiedząc, że robią coś źle.

Popieram.
Ale myślę, że tu nie tyle chodzi o szacunek. Ile o strach przed oskarżeniem i odszkodowaniem. Wyobraźmy sobie, że w Polsce tak jak w USA każdy obywatel może zaskarżyć strażaka bo ten np. gasił pożar jego domu bez odpowiedniego ubrania.
I oczywiście obywatel by wygrał i otrzymał duże odszkodowanie.
Ale odpowiedzialny za to byłby tylko i wyłącznie oficer który musiałby o to dbać na miejscu zdarzenia.
« Ostatnia zmiana: Marzec 09, 2013, 15:23:18 wysłana przez Piotr_W »

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #56 dnia: Marzec 09, 2013, 15:52:50 »

zero-11 bez urazy, bo mam do Ciebie ogromny szacunek ale trochę zbyt duże wizje masz albo nie znasz realiów OSP. Jeśli u Ciebie jest powiedzmy 22 strażaków na zmianie z czego 13 jest na służbie to dlaczego każdy ma swój mundur jeśli wystarczyłoby ich 13?

Nie mam żadnej urazy. To merytoryczna rozmowa. Widzisz, tylko u mnie każdy z tych 22 strażaków bierze udział w jakiejś ilości zdarzeń rocznie, a są jednostki OSP gdzie połowa członków ogień to na podwórku widziała, jak dzieci ognisko rozpaliły a wypadek tylko w tv. A mimo to chcą mieć własne ubranie specjalne, które kosztuje. Tymczasem za miedzą, jest inny strażak, który na ubranie nie ma, a 1-2 razy w miesiącu do wypadku jeździ. Widzisz teraz różnicę? O tym właśnie pisałem.
Z reszty Twojego postu wynika (podobnie jak z kolejnego @BM), że jednak można mieć standardy nawet światowe w jednostce OSP więc skąd te ciągłe żale? Jedni mogą a inni nie?
Po co więc jednostki, które mają 1 wyjazd rocznie (lub w ogóle nie mają)? Ta jednostka ma prawo też dopytywać się o szkolenia i sprzęt z gminy, tylko po co ten sprzęt w tej właśnie jednostce?

I jeszcze co do oficera ds. bezpieczeństwa. Zazwyczaj przyjeżdżałby z momencie dojazdu jednostek zawodowych. Co z tego, że zacząłby robić wtedy porządek na miejscu działań, skoro wcześniej przez 15 min. pracowaliby tylko ochotnicy w kamizelkach i dresach. A ludzie nagrywają. Jestem pewny, że ewentualny proces przegrałaby Gmina i odszkodowanie to ona musiałaby zapłacić, a nie skarb państwa. Odszkodowanie z budżetu samorządowego w niektórych przypadkach równa się zamknięciu jednostki OSP podlegających Gminie z uwagi na brak finansów.

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline BM

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 432
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #57 dnia: Marzec 09, 2013, 16:08:51 »
I jeszcze co do oficera ds. bezpieczeństwa. Zazwyczaj przyjeżdżałby z momencie dojazdu jednostek zawodowych. Co z tego, że zacząłby robić wtedy porządek na miejscu działań, skoro wcześniej przez 15 min. pracowaliby tylko ochotnicy w kamizelkach i dresach. A ludzie nagrywają. Jestem pewny, że ewentualny proces przegrałaby Gmina i odszkodowanie to ona musiałaby zapłacić, a nie skarb państwa. Odszkodowanie z budżetu samorządowego w niektórych przypadkach równa się zamknięciu jednostki OSP podlegających Gminie z uwagi na brak finansów.

Może właśnie rozpędzenie kilku takich jednostek spowodowałoby, że ktoś by się obudził. Myślę, że taki człowiek mógłby być w każdej gminie, mieć pod sobą te kilka jednostek. Będąc na dyżurze domowym dotarłby na miejsce dość szybko. Może to jest rola dla myślących komendantów gminnych ? Ale zapewne obowiązki komendantów często ograniczają się do organizacji gminnych zawodów, czy dożynek. Niestety nie mógłby to być człowiek z przypadku. Nikt by nie posłuchał człowieka, który jeszcze niedawno robił dokładnie to samo, a teraz wymaga od swoich kolegów bóg wie jakich zmian.
Pamiętam sytuację z pewnego dużego pożaru kilka lat temu. Ówczesny komendant wojewódzki wraz ze świtą poszedł przejść się po odcinkach bojowych. Podchodzi do strażaków siedzących na murku i odpoczywających z herbatą w ręku(fakt, że trochę za blisko pożaru jak na odpoczynek) i pyta: "panowie gdzie są wasze hełmy?" na to odpowiada jeden:"mój...? wisi obok Pańskiego "

Offline Michaszs

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.221
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #58 dnia: Marzec 09, 2013, 16:33:47 »
Nie mam żadnej urazy. To merytoryczna rozmowa. Widzisz, tylko u mnie każdy z tych 22 strażaków bierze udział w jakiejś ilości zdarzeń rocznie, a są jednostki OSP gdzie połowa członków ogień to na podwórku widziała, jak dzieci ognisko rozpaliły a wypadek tylko w tv. A mimo to chcą mieć własne ubranie specjalne, które kosztuje. Tymczasem za miedzą, jest inny strażak, który na ubranie nie ma, a 1-2 razy w miesiącu do wypadku jeździ. Widzisz teraz różnicę? O tym właśnie pisałem.
Z reszty Twojego postu wynika (podobnie jak z kolejnego @BM), że jednak można mieć standardy nawet światowe w jednostce OSP więc skąd te ciągłe żale? Jedni mogą a inni nie?
U mnie Ci mobilni (18 osób) mają swoje mundury bojowe w swoich szafkach, by każdy dbał o swoje i by była jakaś higiena zachowana. Ponadto każdy nowy na podziale przez pewien czas jeździ w 'starym' UPSie do czasu, gdy się wykaże i zasłuży na nowy mundur. Są zostawione 4 stare mundury dla osób, które rzadko jeżdżą. System ten się jak na razie sprawdza i nikt nie ma zastrzeżeń. Ogromne znaczenie ma podejście samych strażaków. U mnie cały ekwiwalent jest przekazywany na rzecz OSP, za ubiegły rok jednostka z tego tytułu zyskała 4 300zł (za które spokojnie można 3 mundury bojowe kupić). Należało by jeszcze przytoczyć taką myśl: "Chcieć to móc"

Jeśli chodzi o BHP w działaniach to należy od samego początku wpajać pewne zachowania. Czego się strażak nauczy za młodu to będzie później procentować. U mnie nie ma możliwości wyjazdu w niepełnym umundurowaniu, po prostu nie ma. Gdybym nawet chciał wyjechać bez któregoś z elementów to mnie reszta zastępu przywróci do pionu. Pamiętam pewne zdarzenie, gdy po powrocie do bazy już zdjęcia z działań krążyły po internecie także gdyby było coś nie tak to już byłby haczyk na nas.


Może rzeczywiście rozgonienie kilku 'dzikich' jednostek wpłynęłoby leczniczo na sytuację...
Św. Florianie módl się za nami gdy wezwani syreną do akcji wyjeżdżamy...

Offline madmax29

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.469
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #59 dnia: Marzec 09, 2013, 16:51:59 »
@Piotr_W
Cytuj
Większość procedur, zachowań, myśli technicznej i taktycznej bierzemy z USA
z całym szacunkiem dla naszych braci za wielką wodą, nie należy nie doceniać europejskich dokonań w pożarnictwie, Niemców Brytyjczyków a zwłaszcza Szwedów

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #60 dnia: Marzec 09, 2013, 17:06:05 »
@Piotr_W
Cytuj
Większość procedur, zachowań, myśli technicznej i taktycznej bierzemy z USA
z całym szacunkiem dla naszych braci za wielką wodą, nie należy nie doceniać europejskich dokonań w pożarnictwie, Niemców Brytyjczyków a zwłaszcza Szwedów

Zgadzam się. Większość informacji na temat zjawisk pożarowych (flashover, backdraft) wynieśliśmy właśnie z Europy. Ratowanie strażaków (a nie samo-ratowanie) to faktycznie domena strażaków z USA, jednak wynika to z wypadkowości wśród strażaków, co z kolei z taktyki działań (nieco różniąca się od naszej) czy też charakterystyki budynków (u nas głównie murowane, tam w większości domy z drewna, a co za tym idzie bardziej niebezpieczne podczas działań ratowniczych).
Co do myśli technicznej - swego czasu trafiały do nas wozy ze Stanów, jednak rzeczywistość szybko sprowadziła nas na ziemię. Ograniczona możliwość wykorzystania tego sprzętu w naszych warunkach komunikacyjnych.
Ja stwierdzę, że taktykę strażaków zza oceanu traktujemy raczej w charakterze ciekawostki i co ciekawsze rozwiązania staramy się wprowadzać u nas. Sami jednak też nie jesteśmy zacofani. Przez dobre kilka lat system "duszczyk" robił furorę przy rozwinięciach w budynkach wysokich, a wymyślone to zostało właśnie u nas (no chyba, że się mylę  :huh: )

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline BM

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 432
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #61 dnia: Marzec 09, 2013, 17:08:26 »
"Chcieć to móc"

No właśnie. Aparaty nadciśnieniowe i PSP R1 były 15 lat temu egzotyką w OSP (choć nie pamiętam tych czasów). Teraz to standard w KSRG. To czemu niektórzy nie są w stanie do tego dorównać ? Z braku środków ? Jakoś nie brakuje pieniędzy na fabrycznie nowe samochody. Przez te 15 lat, gdyby każdy mieszkaniec wioski wrzucał co roku do puszki złotówkę na straż starczyło by na taki sprzęt.


Jeśli chodzi o wzorce z za oceanu, to chyba rzeczywiście raczej ciekawostka, a bliższe powinny nam być kraje europejskie chociażby ze względu na budownictwo, czy konstrukcję pojazdów.

Offline Rubicon

  • Station 7
  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 195
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #62 dnia: Marzec 10, 2013, 10:17:51 »

To ja zapytam tak kolegę z USA, bo widać dość dużą ilość żalów wylewanych na forum przez naszych ochotników:
Na jakiej zasadzie tworzy się w USA jednostki ochotnicze, kto tworzy te jednostki (czy Departament Straży Pożarnej ma na to jakiś wpływ), czy jest ograniczona ich liczba w danym dystrykcie, jak gęsto są rozmieszczone, jaką maja średnią ilość interwencji (oczywiście z powodu rat. medycznego jest tego nie mało, ale proporcje do ilości działań zawodowców w tym samym dystrykcie powinny już coś nam powiedzieć)?

Tworzenie jednostek zalezy od regionu a w zasadzie od potrzeb. Nowe jednostki powistaja najczesciej w nowych dzielnicach a to czy sa zawodowe czy ochotnicze zalezy od dystryktu w jakim sie znajduja.

Ilosc wyjazdow do wezwan.
W tym roku kalendarzowym dystrykt wyjechal do ponad 850 wezwan do tej pory (lacznie ochotnicy i zawodowcy) Ochotnicy z mojej remizy wyjechali 35 razy. Zawodowcy wyjezaja kilka razy czesciej (musze poszukac bo dokladnej liczby nie znam) Musze zaznaczyc ze my jestesmy najbardziej zajeta jednostka. Sa remizy w ktorych ochotnicy wyjezdaja 1 lub 2 w miesiacu albo i rzadziej.

A tak wyglada tegoroczny budzet dystryktu:

Dzialalnosc ogolna $11,800,000
Pozary $740,000
Zakup sprzetu $360,000
Dzialania medyczne $4,500,000( wliczone w dzialalnosc ogolna)
Utrzymanie i rozbudowa remiz $84000

A teraz ciekawostka....nasz system komunikacji:
W kazdym pojezdzie jest komputer i GPS a w mniejszych Ipad.
Na komputerze na biezaco wyswietlaja sie wszystkie wezwania w hrabstwie ( lacznie z szeryfem i innymi sluzbami). Kazde auto ma satelitarny internet oraz jest Hot-spotem.
Wezwanie pojawia sie z opisem, adresem i godzina zgloszenia. Potem jest na biezaco aktualizowane..widac kto wyjechal do wezwania itp. My klikajac na wezwanie mamy kompletne info. Mozemy tez na komputerze kliknac na adre si pokazuje sie mapa z info jak dojechac. Mozemy tez na zywo pisac z dyspozytorem....i kiedys w przyszlosci ten system ma wyprzec komunikacje radiowa dyspozytor-jednostka.
Tak to wyglada:





« Ostatnia zmiana: Marzec 10, 2013, 10:49:48 wysłana przez Butel »
Si vis pacem, para bellum.

www.facebook.com/StrazakwUSA

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #63 dnia: Marzec 10, 2013, 10:43:25 »
Coś jak nasz SWD tylko, że mobilny. U nas system ten znajduje się na Stanowiskach Kierowania i Punktach Alarmowych poszczególnych jednostek. Na samochodach są (mogą być) GPS-y i terminale statutów. A prywatnie nie wiem, czy pisanie za pośrednictwem tego systemu jest lepsze od łączności radiowej z dyspozytorem (jeśli oczywiście łączność ta nie szwankuje, bo wszystko może się zdarzyć).

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline Rubicon

  • Station 7
  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 195
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #64 dnia: Marzec 10, 2013, 12:38:52 »
A prywatnie nie wiem, czy pisanie za pośrednictwem tego systemu jest lepsze od łączności radiowej z dyspozytorem (jeśli oczywiście łączność ta nie szwankuje, bo wszystko może się zdarzyć).
U nas sie to sprawdza bo nasz dystrykt lezy w gorach i czasami sa problemy z lacznoscia radiowa. Moje miasteczko lezy 1400mnpm i jest w dolinie otoczonej gorami ktore maja po 2000 metrow.
Si vis pacem, para bellum.

www.facebook.com/StrazakwUSA

Offline Fistach

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.339
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #65 dnia: Marzec 10, 2013, 15:34:01 »
Tworzenie jednostek zalezy od regionu a w zasadzie od potrzeb. Nowe jednostki powistaja najczesciej w nowych dzielnicach a to czy sa zawodowe czy ochotnicze zalezy od dystryktu w jakim sie znajduja.
[...]


Ciekawe kiedy to do nas dotrze :) Na razie to wi fi nie ma nawet w remizach a co dopiero mówić o samochodzie ;O

Offline rafal.bula

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.953
    • JRG SGSP
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #66 dnia: Marzec 10, 2013, 16:04:37 »
Cytuj
Na razie to wi fi nie ma nawet w remizach
Kto nie ma to nie ma  :mellow:

Offline Fistach

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.339
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #67 dnia: Marzec 10, 2013, 16:22:53 »
Cytuj
Na razie to wi fi nie ma nawet w remizach
Kto nie ma to nie ma  :mellow:
W sensie, że nie jest to u nas standardem :)

@Rubicon a dasz radę rzucić jeszcze zdjęcia z wnętrza budynków na poligonie? (nie ten wątek ale może kolega przeczyta:) to ze względu na to, że byłem pod wrażeniem tego poligonu :) )
« Ostatnia zmiana: Marzec 10, 2013, 17:40:33 wysłana przez Fistach »

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #68 dnia: Marzec 10, 2013, 17:00:58 »
@Rubicon a dasz radę rzucić jeszcze zdjęcia z wnętrza budynków na poligonie?

to chyba nie ten wątek ;)

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline remfire

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.049
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #69 dnia: Marzec 10, 2013, 23:09:08 »
Coś jak nasz SWD tylko, że mobilny. U nas system ten znajduje się na Stanowiskach Kierowania i Punktach Alarmowych poszczególnych jednostek. Na samochodach są (mogą być) GPS-y i terminale statutów. A prywatnie nie wiem, czy pisanie za pośrednictwem tego systemu jest lepsze od łączności radiowej z dyspozytorem (jeśli oczywiście łączność ta nie szwankuje, bo wszystko może się zdarzyć).
Mimo tego że uważam nasze SWD za w miarę dobry program ( a przynajmniej uważałem do czasu gdy ktoś dziwny zabrał się za jego "ulepszanie" ) to uważam że ma ono tyle wspólnego z owym systemem prezentowanym przez Rubicona ,  co nowe GBA z pełnym wyposażeniem  z GBA na Starze 244 .... niby coś podobnego , ale jednak zupełnie inne... tu nie ma co porównywać. Ich system na pojeżdzie ma znacznie większe możliwości niż nasz stacjonarny. 
 A przy okazji mam pytanko do Rubicona. Pytano Cię już o dość ciekawe rzeczy typu ilości jednostek , wyjazdów, finansowanie itp. Wspominałeś że w Twoim dystrykcie jest 8 remiz ochotniczych I 5 zawodowych, więc chciałbym dopytać ile ów dystrykt liczy mieszkańców i jaka ma powierzchnie . Oczywiście chodzi tu o orientacyjne liczby .

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #70 dnia: Marzec 11, 2013, 07:11:10 »
A teraz ciekawostka....nasz system komunikacji:
Na komputerze na biezaco wyswietlaja sie wszystkie wezwania w hrabstwie ( lacznie z szeryfem i innymi sluzbami).
Wezwanie pojawia sie z opisem, adresem i godzina zgloszenia. Potem jest na biezaco aktualizowane..widac kto wyjechal do wezwania itp. Mozemy tez na komputerze kliknac na adres i pokazuje sie mapa z info jak dojechac. Mozemy tez na zywo pisac z dyspozytorem....

A gdzie widzisz tu tą ogromną różnicę? Poza tym, że pokazane są również wezwania innych służb! Chciałbyś, aby w twoim SWD pokazywały sie zgłoszenia np. dla pogotowia?! nie ogarnąłbyś tego przez tydzień!
Jaka różnica jeszcze? czat z dyspozytorem? no tak, niezbędność..
Różnicą mającą znaczenie może być jedynie funkcjonalność systemu, bo nasz potrafi się wieszać jeśli obsługuje kilka zdarzeń na raz. A tam widać chyba większą niezawodność, skoro tak wiele zdarzeń może być podglądanych i to w formie mobilnej na samochodzie.

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline Rubicon

  • Station 7
  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 195
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #71 dnia: Marzec 11, 2013, 08:26:55 »

 A przy okazji mam pytanko do Rubicona. Pytano Cię już o dość ciekawe rzeczy typu ilości jednostek , wyjazdów, finansowanie itp. Wspominałeś że w Twoim dystrykcie jest 8 remiz ochotniczych I 5 zawodowych, więc chciałbym dopytać ile ów dystrykt liczy mieszkańców i jaka ma powierzchnie . Oczywiście chodzi tu o orientacyjne liczby .

Powierzchnia dystryktu to okolo 700mil kwadratowych (1800 kilometrow kwadratowych)...liczba mieszkancow okolo 50000
Si vis pacem, para bellum.

www.facebook.com/StrazakwUSA

Offline rafal.bula

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.953
    • JRG SGSP
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #72 dnia: Marzec 11, 2013, 10:17:50 »
Cytuj
Jaka różnica jeszcze? czat z dyspozytorem? no tak, niezbędność..
SWD też ma funkcję chat.

Offline newaudi

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 46
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #73 dnia: Marzec 11, 2013, 11:32:46 »
@Rubicon Jakie macie określone czasy wyjazdów według przepisów a jakie udaje sie wam uzyskac??
Alarm na wóz, na wóz, na wóz...

Offline Piotr_W

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 516
  • sierżant
Odp: Ochotnik z USA
« Odpowiedź #74 dnia: Marzec 11, 2013, 13:06:56 »

A gdzie widzisz tu tą ogromną różnicę?

A przepraszam, jaki procent OSP w Polsce ma na samochodzie laptopa z podobnym systemem?