no i stało się. dokument pod nazwą:system szkolenia członków ochotniczych straży pożarnych został przyjety. jest dostepny w dziale "regulaminy" na stronie
www.zosprp.pl . przegladając ten dokument mozecie zwrócic uwage na kilka szczegółów. Np. w kursie naczelników może brac udział tylko osoba ze średnim wykształceniem. Nie wiem jak Wy, ale ja wysyłałem wczesniej swoje uwagi do tego dokumentu. Część z nich pewnie była także przez innych wskazywana i udało się troche zmienić. Niestety nie wszystko:( ciekaw jestem jak ten "system szkolenia" bedzie funkcjonował w praktyce... miłej lektury:)
PS. oto uwagi jakie przesłałem do projektu do ZG ZOSP RP i CSPSP
Opracowanie takiego programu to bardzo dobry pomysł. Już dawno powinno to zostać uregulowane. Cele założone w programie są jednak nierealne przy obecnym uregulowaniu prawnym. Ochotnicy pracują, uczą się, mają inne obowiązki. Nie są w stanie poświecić tak dużej ilości czasu na szkolenie w krótkim czasie. Żaden pracodawca (nawet najbardziej przychylny strażakom) nie zwolni pracownika na tyle godzin. Branie urlopu na szkolenie chyba tez odpada. Ochotnicy się szkolą, ale wygląda to tak, że spotykają się raz, dwa razy w tygodniu. Daje to ok. 2 godzin.
Wydaje mi się, iż PSP w chwili obecnej nie jest przygotowane na wprowadzenie tego programu. PSP nie posiada wystarczającej ilości kadry instruktorskiej na szczeblu powiatu.
Najistotniejszą sprawą są chyba jednak pieniądze. Kto finansowałby takie szkolenia? Kto pokrywałby koszty dojazdu na szkolenia specjalistyczne do ośrodków szkoleniowych PSP? Znając Polskie realia pewnie zostałoby to narzucone samorządom, ale i ich budżety nie są z gumy i takie działania zakończyłyby się tym, że ograniczona ilość strażaków byłaby kierowana na kurs.
Nie zawarłem swoich uwag dotyczących zakresu merytorycznego kursów. Wydaje mi się, że przydałyby się drobne poprawki, które wyjdą w praktyce. Jedyną rzeczą, która bardzo mocno rzuca mi się w oczy, to fakt iż zbyt dużo w tych wszystkich szkoleniach jest teorii. Ochotników najlepiej uczyć poprzez ćwiczenia praktyczne, z wykorzystaniem sprzętu jaki jest na wyposażeniu danej jednostki.
W moim powiecie od jakiegoś czasu KP PSP zajmuje się szkoleniami „specjalistycznymi”. Szkolenie szeregowych odbywa się w taki sposób, iż naczelnicy prowadzą większą część szkolenia na miejscu w strażnicy. KP PSP prowadzi zajęcia praktyczne oraz ważniejsze zagadnienia np. pierwsza pomoc, przeprowadza też egzamin
Uwagi:
1.Szkolenie podstawowe
- bezsensownym moim zdaniem jest ustalenie granicy wieku 18 lat jako warunek przyjęcia na kurs. Wcześniej wspomina się, iż szkolenie to powinno być zrealizowane w okresie nie dłuższym niż 2 lata. Ratownik po ukończeniu kursu ma więc 20 lat. Ustawa o ochronie przeciwpożarowej pozwala uczestniczyć w akcjach osobom w wieku 18-60 lat. Przy takim systemie szkolenia żaden 18-to latek nie będzie jeździł do akcji. Do takiego kursu powinni być już dopuszczani 17-to latkowie.
- szkolenie trwa 168 godzin (!!!). To daje 21 dni po 8 godzin. Nie wiem czy będą zainteresowani tak długim szkoleniem. To jest minimum 10 weekendów. Nie będzie uzyskać- zwolnienie z pracy na tyle sobót.
- moduł dla ratowników medycznych - kto będzie to finansował? PSP nie posiada tak licznej kadry posiadającej uprawnienia instruktorskie aby wyszkolić wszystkich szeregowych. Kto więc zapłaci za instruktorów? Kto pokryje koszty recertyfikacji? Jeżeli każdy strażak ma być ratownikiem medycznym-bo taki program szkolenia jest przewidziany (przyjmując ilości strażaków wg regulaminu JOT), w mojej gminie powinno być ok. 120 ratowników. Recertyfikacja dla takiej ilości osób kosztowałaby ok. 20.000 zł. Wątpię aby było na to stać- PSP czy samorządy.
- z doświadczenia wiem, że na takich szkoleniach zbyt dużo jest teorii. Strażakami często są osoby, które są słabo wykształcone. mają problemy z opanowaniem takiego materiału. W ich przypadku lepsze rezultaty osiąga się dzięki ć- wiczeniom praktycznym. Uważam, że podstawowy kurs ratowników powinien głównie na takich działaniach się opierać. „Zwykłemu” strażakowi nie są potrzebne informacje dotyczące wydajności węży, prądownicy itp. informacje.
2. Szkolenie z zakresu ratownictwa technicznego
- szkolenie to powinno być- połączone ze szkoleniem podstawowym. Obecnie ochotnicy równie często uczestniczą w akcjach gaśniczych jak i ratowniczych. Po ukończeniu kursu podstawowego będą mogli uczestniczyć w akcjach ratowniczo - gaśniczych, a nie będą przygotowani z zakresu ratownictwa technicznego. powinno być ono jedną z części szkolenia podstawowego.
3. Szkolenie kierowców-konserwatorów
- „warunki przyjęcia...” jest mowa o świadectwie kwalifikacji, a nie mówi się nić- o posiadaniu prawa jazdy. poza tym w tej chwili świadectwo kwalifikacji wydaje wójt lub burmistrz (dla ochotników). Wydaje mi się, że to nie taka kolejność. Najpierw kończę kurs, robię badania lekarskie i wtedy dostaje zaświadczenie od wójta.
4.Szkolenie strażaków dowódców OSP
- bardzo mało praktyki. Więcej czasu należy poświęcić przygotowaniu dowódcy do organizacji szkoleń doskonalących. Dlaczego wymaga się średniego wykształcenia od dowódcy? U mnie w OSP będącej w KSRG tylko 3 osoby mają średnie wykształcenie!! Czy to oznacza, że osoba z wykształceniem zasadniczym będzie złym dowódcą? Nie zgodzę się z tym.
5. Szkolenie naczelników OSP
- naczelnik jest członkiem zarządu. jest on wybierany przez walne zebranie. Postawienie takich warunków uczestnictwa w kursie spowoduje, iż większość naczelników w Polsce nie będzie się kwalifikowała. Nie będą mieli średniego wykształcenia lub ukończonego jednego z wcześniejszych szkoleń. Co wtedy zrobić z taką osobą? Będzie nadal naczelnikiem, ale nie będzie mógł zdobyć odpowiednich kwalifikacji. PSP nie ma uprawnień aby „zdjąć” go z funkcji w zarządzie, chyba że ustawodawstwo tak się ma zmienić iż kandydata na naczelnika OSP będzie typował KP PSP.
Co do pozostałych kursów, nie chce zajmować stanowiska, gdyż moja OSP nie zajmuje się takim ratownictwem i nie czuję się na siłach (z braku doświadczenia) aby wypowiadać się w tych dziedzinach.