Witam i dziękuję serdecznie tym wszystkim,którzy zabrali głos w tej kwestii.Cieszy mnie ,że wśród nas sa osoby rozsadnie podchodzące do sprawy a nade wszystko potrafia uszanować pracę dyspozytorów.Mnie samej niezrecznie było pisać jaka jest cięzka i odpowiedzialna praca .Pomimo upływu 20 lat służby na punkcie ,do służby przychodzę z zamiłowania,cieszy mnie nawet najdrobniejszy wyjazd przez to wiem ,ze doskonalę i szkole swoje umiejętności.Tego niezastąpi najlepszy materiał szkoleniowy,kursy .Jestem zmęczona nie służbą czy swoja wiekowością,,tylko niedocenianiem dysp./a szczególnie kiedy to jest kobieta / i panujaca atmosferą w naszych strukturach.podejściem do słuzby na PSK/MSK ,skoro dyspozytor nawet się nie spoci to dlaczego podziałowcy czy 8-godzinni tak się punktów obawiają?!Ponoć jak mówią jest kawa,herbatka ,wygodny fotel no i siedzimy i nic nie robimy tylko na ściany patrzymy i w "nosie dłubiemy"jednostki
same się dysponuja podobnie jak telefony yeż się same odbierają,,,mozna by zliczyć.Nie rzecz w tym aby walczyć jako pracownik kobieta o swoje prawa to powino być mi zagwarantowne .Skoro takie ma byc róznicowanie to ktoś powinien zastanowić się ,czy jest sens przyjmwać do sł.kobiety.Uważam ,że moje zadanie i rola powinna się sprowadzać do pełnienia służby w sposób jak najlepszy.
Nie narzekam do pewnych rzeczy można się przyzwyczaić .Ta prace kocham i zawsze kochałam ,ale sa dyspozytorzy/młodzi dopiero startujący/ nie wierzę,ze we wszystkich jednostkach jest ok.
Ze strazackim pozdrowieniem-lucka.