Kasper, po kolei:
- nie wydaje mi się, żeby gramatyka w oficjalnym dokumencie KG była nieistotna - w straży jest wiele osób wykształconych, którym nie jest wszystko, ale się niekłuce....
Tutaj masz rację. Miałem na myśli, że nie to jest przedmiotem naszych tutaj rozważań. Fakt, że zabrakło korektora przed publikacją. Sprawę gramatyki i konsekwencji zostawmy autorom...
- 100 % tlen dla każdego - "niezwykle nieuczciwe" - czuję się zakłopotany, bo to jest zapis nieprawidłowy, nawet jak kiedyś było tak samo... a w której procedurze tak było?
Niemal w każdej:
Obligatoryjnie w: 2-11, 14-19, 21, 22, 24 (Obligatoryjne odesłanie do proc. p.wstrząsowej w 10 amputacja)
Dające ratownikowi możliwość oceny czy jest potrzeba: 12 miednica, 13 Rany kończyn, 20 wychłodzenie, 23 porażenie prądem elektr.
- dekapitacja - definicja jest znana, wypadało dopisać o braku możliwości technicznych, czyli tak, jak było w książce...
Tutaj się zgadzamy.
Zał. 10 to zwyczajnie lista sytuacji gdzie występuje brak możliwości technicznych.
Rozumiem, że nie załączono opisu do tego załącznika i o ten fakt się rozchodzi...
- "wpadające dłonie" - proponuję badanie poszkodowanego zaczynać od oglądania - tak będzie bezpieczniej dla obydwojga
@ignacy b - to było NZK. Jakie badanie?
- "rozdzielenie wzdłużne bądź poprzeczne ciała człowieka" - zgadzam się z amebą, ale takie coś to nie "rozpołowienie", o którym pisze KG - zobacz sobie definicję w słowniku PWN
Nawet jeśli rozdzielenie części ciała nastąpiłoby przecinając niesymetrycznie np. "Z", to przecież nasza ameba ma wiedzę ogólną, że RKO nie będzie miało sensu.
- w programie kpp nie ma zajęć ze zmian pośmiertnych, bo strażacy by wiedzieli, że jest "strupieszenie", bez "cz"....
...nikt nie jest doskonały
Może pisownia jest poprawna w obu formach? Np.
TUTAJ- zwęglenie - czego zwęglenie upoważnia do odstąpienia od rko? - to sprawa bardzo poważna, zwłaszcza po porażeniach prądem
Wiem co masz na myśli, ale: chodzi zapewne o ogólniki jak np. odnalezienie zwęglonych zwłok w pogorzelisku.
Problem jest głębszy, prócz oparzeń elektrycznością można wymienić oparzenie/spalenie skóry klatki piersiowej uniemożliwiające oddychanie.
Tutaj wyjdzie paradoks "technicznych możliwości":
... a dość dziwnie wyglądałby strażak tnący nożem poszkodowanego.
- ale dlaczego akurat z patologii okołoporodowych wybrano macerację? Z tym wyślizgiwaniem to również może być maź płodowa... Ale zagadnienia nie prześmiewam - wobec planów całkowitego zakazu aborcji należy liczyć się z porodami osób z ciężkimi wadami rozwojowymi - skoro KG pokusił się o regulacje dotyczące postępowania strażaków w przypadku patologii noworodkowych, to oczekiwałbym dalszych kroków...
Myślę, że z tego samego powodu co wyłowienie zwłok po 3 dniach z sadzawki dla kaczek.
Maź płodową raczej łatwo rozróżnić od martwej tkanki.
- odstąpienie to nie przerwanie/zaprzestanie, tylko właśnie "nie podejmowanie", zdarzenie masowe charakteryzuje się, między innymi, tym, że wobec konieczności udzielania pomocy czerwonym - żyjącym, w sytuacji deficytu możliwości mamy prawo nie podejmować resuscytacji u osób bez czynności życiowych
Odstąpić -
zrezygnować z czegośPodjąć -
przedsięwziąć jakieś działanie, wziąć coś na siebie; rozpocząć coś, szczególnie rozpocząć coś ponownieStąd NIE podjąć = nie rozpoczynać czegoś ponownie.
Język mówiony jest umowną formą komunikowania. Desygnaty słów czasem nas zaskakują, że w kontekście ogólnym mają inne znaczenie.
W temacie zdarzeń masowych: Zanim zdarzenie z dużą liczbą poszkodowanych zostanie rozpoznane jako masowe / warunkiem jest wykonanie triage / ratownicy mogą rozpocząć RKO. W chwili zakwalifikowania tudzież zmiany charakteru zdarzenia (może iść w obie strony) ratownicy, którzy rozpoczęli RKO muszą je przerwać.
Kolejny paradox: Masówka, która zmieniła charakter na mnogie, ponieważ dotarły kolejne zastępy np. po 10min ale PRM jeszcze nie dotarł -> powtórzenie triage i co z poszkodowanymi bez oddechu / byli czarni / ? Rozpoczynamy RKO?
- pierwszy akapit stwarza możliwość dla strażaka - ratownika, ale decyzja o odstąpieniu od czynności reanimacyjnych należy do KDR, w dodatku "każdorazowo" (tak jest napisane w wersji Zasad, którą dysponuję) - to ciekawe, bo kompetencje ratownika i KDR w zakresie kpp są bardzo zbliżone, chyba, że, jak to w formacjach mundurowych, w miarę awansu rośnie wszechwiedza i nieomylność....
O jakim fragmencie piszesz?
- czy apel o zaprzestanie pisania "w ten sposób" to prośba, czy groźba? Co jest nieuczciwe? jaki inny cel? Wyjaśniłem kol. Miko, że nie on jeden ma wątpliwości, że niełatwo uzyskać radę i pomoc, że stopień uzależnienia służbowego medyków PSP od kadry dowódczej wzrasta, co nie jest dobre, itp, itd...
Nie należę do osób, które grożą. To uprzejma prośba.
W tym co piszesz jest dużo racji. Doświadczyłem już podobnego. Problem polega na tym, że brak wsparcia z góry skutkuje brakiem postrzegania medyków jako specjalistów w dziedzinie rat. med. w PSP.
W ratownictwie medycznym nie ma miejsca na rozwój drogą "upadania dziecka", bo to może skończyć się tragedią...
Nie miałem na myśli strażaka w akcji ale ewoluowanie dziedziny.
Wszak medycyna też ewoluowała m.in. od uniwersalnego upuszczania krwi do antybiotyków i operacji...
Ja nigdy nie traktowałem strażaków jak skończonych debili, w tej sprawie uważam, że sformułowanie "brak możliwości technicznych" wystarczająco opisuje jedną z sytuacji upoważniających do odstąpienia od resuscytacji - to autor zał. 10 upoważniający do podjęcia decyzji w tej sprawie KDR lekceważy możliwości intelektualne strażaków pierwszej roty - w tym, statystycznie, jednego z wyższym wykształceniem...
Podniosę ponownie: utworzenie komentarza do tego załącznika wyjaśniłoby sprawę?
@Kasper ale nie dziel ratownictwa na pobożne życzenia i rzeczywistość którą bagatelizujesz .
W którym miejscu bagatelizuję?
To, że nie narzekam na wszystko i wszystkich nie oznacza bagatelizowania.
Interpretuję "przepisy zakładowe" w sposób zgodny z aktualną wiedzą medyczną w tym zakresie. Może autorzy mieli cel aby nie precyzować wszystkiego aby sposób wykonania był wyborem ratownika?
Tego nie wiem. Moim zadaniem jest działać skutecznie i tak interpretuję zapisy aby to skuteczne działanie było możliwe.
Dlaczego interpretować na własną i poszkodowanego szkodę?
Jeśli potwierdzasz że jakość szkoleń jest słaba to trzeba rozwiązać ten problem , a nie przyjmować do wiadomości . Jest to integralna część ewentualnych zmian i rozwoju dziedziny. Nie możemy wprowadzać nowych pojęć jeśli nie możemy nauczyć o nich ratowników.
Właśnie @MIKO! Czyli możemy przyznać, że wprowadzenie funkcji "młodszego instruktora" i "instruktora" jest metodą do zwiększenia jakości doskonalenia zawodowego.
Tylko jak można wpłynąć na jakość podmiotów szkolących? Brak regulacji na poziomie MZ i MSW+MON nadających uprawnienia kontrolne.
Co do tych zwłok i ewentualnego podejmowania RKO . @Kasper sprawa jest poważna i ja nie jestem dziś pomimo chyba 3 kursów KPP które ukończyłem dotychczas przygotowany by podejmować świadomie i z przekonaniem niektóre decyzje. I dalej nie będę pomimo nowych zapisów.
Rozumiem i chylę czoła, bo jesteś pełen pokory do swojej pracy.
Wiem, że sprawa jest poważna. Tutaj jak w odpowiedzi wyżej: brakuje komentarza wyjaśniającego do załącznika nr 10. Być może koordynatorzy woj. powinni to zrobić. Może zawnioskować do koordynatora KG aby pomyślał nad wydaniem takowego.
Nowelizacja Zasad w lipcu br. jest dowodem, że Kom. Gł. nie jest głucha na głosy o potrzeby zmian. Zmiany wręcz są konieczne aby stale trzymać wysoki poziom i jakość.
Podam przykład, zdarza mi się dość często jeździć do wisielców. Teoretycznie w asyście LPR ale z reguły jestem pierwszy. Sytuacja zastana jest różna albo poszkodowany wisi , albo odcięto go , albo próbuje ktoś prowadzić RKO. Zawsze jednak trudno ustalić czas jaki upłynął od powieszenia . Poszkodowany był widziany godzinę , 3 godziny , 6 godzin temu co nie znaczy że jest to czas i moment w którym się powiesił. Podobnie nie mam doświadczenia by ocenić czy nastąpił uraz mechaniczny czy po prostu zacisnął tętnice . Warunki otoczenia są również różne zimno , ciepło , miejsce nasłonecznione itd itd itd. I zawsze mam niesamowity dylemat by ocenić czy podejmować RKO czy nie. Tym bardziej że w historii miałem przypadki gdy odratowaliśmy wisielców i to bez uszczerbku dla nich na zdrowiu . Docierający lekarze również różnie podchodzą do tematu , raz próbują raz odpuszczają .
Rozumem.
Jednak przedmiotowa sprawa dotyczy definitywnej śmierci.
Plamy opadowe / zesztywnienie / zmiany gnilne / nie powstają w 5min po zatrzymania krążenia. Ów 10 załącznik dotyczy sytuacji śmierci definitywnej, gdy przykład z wisielcem już nie budzi wątpliwości.
Każdy przypadek, który budzi wątpliwości ratowników winien skutkować rozpoczęciem RKO.
Przecież nikt wątpliwości miał nie będzie, gdy ze zwłok wyłażą robaki...
A co z tym związane może naucz mnie kiedy będę prowadził RKO na zwłokach , a kiedy na zwłokach z szansą na odratowanie. Ale tak żebym zrozumiał i nie miał dylematów .
@MIKO dylematów nie będzie miał tylko zwyrodnialec.
Są sytuacje, w których np. wyłowisz zwłoki będące stołówką węgorzy i masz 100% pewności.
Inne będą dwuznaczne a jeszcze inne skrajne wątpliwe. Jeśli w takich właśnie sytuacjach podejmiesz RKO nic się nie strasznego nie stanie - jak sam pisałeś. Ale świadome RKO na rozpołowionych / zwęglonych / strupieszałych zwłokach byłoby porażką i bluźnierstwem dla ratownictwa.