Haha, ja sie borykam z tym problemem X lat. Mi tez mówili, że po roku przejdzie, ograniczyć co sie da. Wsadzili mi nawet noge w gips, od kostki w udo, byleby kolana nie zginać i to tez nic nie dało, jeździłam na rehabilitacje nie wiem ile czasu i to tez nic nie dało! Nie wiem jak wygląda sytuacja u Ciebie, ale jeżeli będzie możliwość to wal na operacje, żeby sie tego pozbyć, bo do końca życia będziesz odczuwał skutki tego cholerstwa. I najpierw sie wylecz, potem myśl o straży.