Widzisz stolarz, problem tkwi w tym, że ja piszę jedno a Ty czytasz drugie.
Nie śmiałem się tu nigdzie z klocuszków, napisałem, że w większości jednostek ich nie ma (chodzi o zestawy po kilkadziesiąt szt. drewna pozwalających robić podbudowę po 1 cm.). Co do stosowania - też nigdzie nie napisałem, że nie stosuję podbudowy, a już na pewno tam, gdzie trzeba wejść pod ciężar lub podnieść go na 40 cm.
Przeczytaj raz jeszcze - uniesienie ciężaru na kilka cm. w momencie kiedy taka wysokość umożliwia ewakuowanie poszkodowanego i to szybkie (bez wchodzenia pod ciężar) i następnie natychmiastowe opuszczenie ciężaru. Uważam po prostu, że w takich sytuacjach bezpieczniej jest wykonać szybką ewakuację i opuścić ciężar, niż robić podbudowę bo: czas jej wykonania to kolejne minuty trzymania ciężaru w powietrzu; wykonujemy podbudowę tylko raz, bo nie musimy wyżej unosić ciężaru, więc jaki to ma sens? - mamy uniesione na tyle by ewakuować, ale nie ewakuujemy bo stemplujemy (co zajmuje tyle samo czasu), następnie ewakuujemy a ciężar leży na stemplowaniu i ... i zagraża, dopóki go ponownie nie opuścimy.
Widzisz, ja piszę o najprostszych przypadkach, kiedy stemplowanie moim zdaniem to strata czasu, a ty wymyślasz przypadki o unoszeniu na 40cm, czy może adekwatny - osoba poszkodowana cała wsunięta pod ciężar.
A co do uczących mnie, to nie wiem czy uciekł im kiedyś ciężar. Nie był to jeden koleś, bo jestem po SGSP. Mało tego, sam też tego teraz uczę i zaręczam Ci: podnosiłem, podnoszę i uciekł mi kiedyś ciężar. Co zaś się tyczy OSP ze wsi, pracuję z kilkoma chłopakami z takich OSP więc mam pojęcie jaki sprzęt mają, a czego im brakuje. I wierz mi, drewienka to ich najmniejsze zmartwienie.
ps. odnośnie naczepy tira odpowiedź masz, poprzedni mój post, pierwsze zdanie. Widocznie nie czytasz wszystkiego w temacie, nawet 1 zdania w wiadomości, stąd takie twoje podejście.
[załącznik usunięty przez administratora]