To co się dzieje w PSP to nic innego jak "państwo w państwie". Niektórzy komendanci traktują PSP jak własny folwark. Zapominają chyba, że są urzędnikami, przedstawicielami władzy państwowej, a działanie takie podważa zaufanie do państwa i praworządności. To chyba tylko w Polsce jest możliwe, że jeden komendant dostaje od podwładnego dyplom TP i mówi "spoko, jesteś technik, masz co ci ustawa daje" a drugi mówi " to nie jest z SAP więc wsadź se to w d....". Z własnej batalii wiem, że wojewódzcy bronią powiatowych, i nie ma jak z tym walczyć, a w swojej bezkarność są tak zuchwali, że w pismach zaprzeczają sami sobie i maja w nosie co sobie o nich ludzie myślą.
A my sami na to pozwalamy. Pisałem tu kiedyś, aby składać wnioski do Rzecznika Praw Obywatelskich o niezgodność z konstytucją nowelizacji ustawy. Ktoś to wysłał?