grzela - dobrze wiesz, że u Ciebie w Komendzie jest jeden ratownik specjalista, który został dopuszczony do egzaminu eksternistycznego Z.22 zajmując stanowisko st. ratownik; jeden st. ratownik, który już od was odszedł, gdyż zdaniem Twoich przełożonych nie nadawał się na wyższe stanowisko (chociaż ci sami przełożeni nie mieli problemu z mianowaniem na d-cę zast. mł. ratownika dwa tygodnie po mianowaniu na stopień sekcyjnego, które to dwa tygodnie upłynęły mu na konsumowaniu w godzinach służbowych roztworów C
2H
5OH - w końcu trzeba było uczcić fakt ukończenia "podoficerki" za drugim podejściem) również zdał ten egzamin, nie wspominając o jednym st. operatorze sprz. specj.; wszyscy trzej z wynikiem pow. przeciętnego; nie ich się pytaj, tylko OKE, która ich dopuściła, a właściwie to autora pisma BS-I-077/9-1/13, które to pismo dla wszystkich OKE jest oficjalną wykładnią; szkoda tylko, że rozmijającą się z gramatycznym znaczeniem regulacji zawartej w rozporządzeniu; gdyby ktoś nie znał:
§ 5. Do egzaminu eksternistycznego zawodowego dopuszcza się osobę, która:
1) ukończyła gimnazjum albo ośmioletnią szkołę podstawową oraz
2) co najmniej dwa lata kształciła się lub pracowała, w zawodzie, w którym wyodrębniono daną kwalifikację zgodnie z klasyfikacją zawodów szkolnictwa zawodowego.
nie interesuje mnie stanowisko MEN-u, KG i CKE w tej sprawie - patrzę na tekst i nie zastanawiam się co autor chciał powiedzieć, ale co mu z tego ostatecznie wyszło; a wyszło, że warunkiem dopuszczenia do egzaminu eksternistycznego zawodowego nie jest wykonywanie przez okres min. dwóch lat czynności wchodzących w skład danej kwalifikacji, a jedynie wykonywanie zawodu; jeśli szanowna OKE uznała ten warunek za spełniony w przypadku ubiegania się o dopuszczenie do egzaminu Z.22., to konsekwentnie powinna dopuścić również do egzaminu Z.23., gdyż wymagania są identyczne - przypomnę: dwa lata pracy w
zawodzie; przekładając na język zrozumiały dla tych, dla których przebrnięcie przez SA było wyczynem - OKE dopuszczając st. ratownika do egzaminu Z.22 tym samym uznała za udowodniony jego min. dwuletni okres wykonywania zawodu "technik pożarnictwa"; jeżeli ten st. ratownik nie wykazałby się dwuletnim okresem wykonywania zawodu "technik pożarnictwa", to oczywiście dopuszczony być nie powinien; ale skoro już raz jakiś fakt stwierdzono i uznano, to trzeba być konsekwentnym, a nie zasłaniać się pismem z KG;
co do zdawalności - nie demonizujmy; wymagania nie są wysokie i każdy kto ogarnia prowadzenie działań od strony kierowania interwencyjnego i wykonywania czynności podstawowych poradzi sobie z tymi egzaminami; zdawalność 100% jest tego chyba wystarczającym potwierdzeniem;
pomysłów na zreformowanie systemu kształcenia jest wiele i niekoniecznie utrzymywanie listy oczekujących na przeszkolenie na kilka(naście?) lat do przodu jest najlepszym z nich; wystarczyłoby jasne określenie przez Biuro Szkolenia, że podoficerów zajmujących stanowiska aspiranckie nie należy kierować na KKZ, a ewentualnie zachęcać do zdawania egzaminów eksternistycznie, nie robiąc im przy tym problemów w przyszłości z mianowaniem na pierwszy stopień aspirancki; do rozważenia też powinna być kwestia kierowania tych z nich, którzy posiadają dyplomy wyższych uczelni na studia podyplomowe w SGSP (pomysł z zablokowaniem możliwości awansowania na pierwszy stopień oficerski aspirantów z wyższym uważam za trafiony, ale w połączeniu z utrzymaniem obecnego tempa przeszkalania przez SGSP obawiam się, że okaże się on strzałem w kolano); popatrzcie jak bardzo odmłodziłyby się turnusy KKZ - zamiast 40-stolatków na siódmej grupie, których zdolności przyswajania nowej wiedzy wykraczającej poza to z czym mają do czynienia na co dzień, są na poziomie zdolności sorbcyjnych litego granitu kadra dydaktyczna szkół mogłaby wlewać wiedzę pożarniczą do chłonnych umysłów ratowników z kilkuletnim stażem i wiekiem oscylującym w granicach 25 lat; wybaczcie - ja naprawdę nie rozumiem tej polityki szkoleniowej; jaki jest cel utrzymywania tak wysokiego deficytu szkoleń? przecież przy fluktuacji rocznej na poziomie 1000 etatów szkoły i ośrodki na bieżąco będą miały co robić, można prowadzić kształcenie doskonalące na bazie ośrodków w formie warsztatów i seminariów; wystarczyłaby tylko jedna stanowcza decyzja, taka jak w przypadku SPO, które nie ruszyło - szlaban na KKZ dla d-ców zastępu, dyżurnych stanowiska kierowania i starszych operatorów; chcą zdobyć dyplom technika pożarnictwa - proszę bardzo - droga do egzaminów stoi otworem; tylko, że za tym trzeba też jasno określić, że nie będzie stwarzania dziwnych problemów przy procedowaniu nad wnioskami awansowymi; co do samych KKZ - dlaczego nie rozważyć by możliwości odstąpienia od obligatoryjnego nadawania pierwszego stopnia aspiranckiego absolwentom zaocznych aspirantek tak jak uczyniono to z podoficerami? jedna przeszkoda do takiego podejścia jak zaprezentowałem by odpadła...
a może Pan Dyrektor Borowski się wypowie w tym temacie?