Uderz w stół ,a nożyce sie odezwą.A jeżeli chodzi ci o USA i inne państwa to zapewne boli cie Warrant officer,że to niby nasz chorąży ,czy aspirant?No to cie z błędu wyprowadzę.Jest to tak zwany oficer niemianowany po studiach cywilnych tak jak np ksiadz czy lekarz,czy tam inny inż. i zazwyczaj nadawany chłopakom bądz dziewczynom będacym w szeregach weekendowych żołnieży,lub podczas prowadzenia działań bojowych.A nie tak jak u nas na oficerów mianują po byle studiach.
Po drugie ta dyskusja i tak do niczego nie prowadzi.Możemy cały czas przekomarzać kto ma rację.A mnie głównie o to chodzi,ze system szkolenia w naszych szeregach jest bzdurny i przestarzały.To było dobre może za komuny,ale nie teraz.
I wychodzą właśnie takie paradoksy.I tak jak ktoś wczesniej napisał,czym szeregowy czy podoficer jest gorszy od rzeczonego aspiranta dziennego.Niejednokrotnie szeregowym czy pedefem jest inz np budowlaniec no i wczym jest on gorszy.Z logicznego pkt widzenia to właśnie on ma wyższe kwalifikacje,ale jest na stołku niżej niż łepek po kuźni talentów(CSPSP).Napewno zaraz będzie riposta, że nie ma właściwego przeszkolenia strażackiego jak to się dzieje na SA.No tak mając niejednokrotnie materiały w rękach jakie wchłaniają kadeci i to co wchłaniają słuchacze czy elewi odnośnie fachu strażackiego przecież jest to samo.Tylko znowu dochodzimy do sedna sprawy czyli jakości przekazywanej wiedzy i w taki oto spośób zamknęło się koło.
P.S. Po co te całe nerwy jakbyś miał coś na sumieniu.To jest jedynie dyskusja.Pozdrawiam i najlepszego w nowym roku
P.S.