Kwas ja broń Boże, nie jestem przeciw wszystkim Komendantom Gminny . Tylko Związek kreuje tą funkcję tak nieudolnie , że mimo kilka krotnych propozycji nigdy nie przyjąłem tego stanowiska . Z jednej strony aspiracje, co do zadań, uprawnień są bardo daleko idące . Z drugiej strony nie określa się żadnego systemu weryfikacji wiedzy i kwalifikacji , czego przykładem jest wypowiedz Szampana . Gdy w 1989 roku zostawałem Naczelnikiem OSP zresztą bardzo młodym, mimo pokutującego jeszcze okresu stanu wojennego, który akurat prawie rozłożył naszą jednostkę, ponieważ kilka lat nasze GBA było w ZOMO, poza kursem dowódcy sekcji, naczelnika OSP, musiałem uzyskać akceptacją Komendanta Rejonowego Zawodowej Straży Pożarnej by piastować funkcję . Dziś Związek nie wymaga rządnych kwalifikacji , stażu od Komendanta , a chce by miał uprawnienia do dowodzenia na poziomie interwencyjnym. I teraz przyłóżcie sobie do tych uprawnień, opis Szampana i np. akcję z wywróconą w centrum jego miejscowości cysterną z gazem. Delikatnie powiem, że Związek przez swoje marzenia i hipotezy chce wysyłać takimi decyzjami i pomysłami strażaków na śmierć.
A teoretycznie problem nie istniej . Jak opisuje Kwas , że wszyscy Komendanci wywodzą się z jednostek KSRG , to jako Naczelnicy , Dowódcy Zastępów i tak będą dowodzić tymi akcjami do czasu przybycia lub nie PSP .
U minie w gminie miałem jako pewną formę kompromisu dwóch kolejnych Komendantów Gminnych byłych funkcjonariuszy PSP . Wszystko by grało poza tym że kierowcami tam byli i też nie byli orłami w taktyce działań ratowniczo gaśniczych . I też tam się nie pchali , a otrzymanie uprawnień do dowodzenia chyba by ich nie uszczęśliwiło . Ale za to dobrze pomagali gospodarować sprzętem , dokonywać zakupów , czy organizować zawody .
Podsumowując jeśli Związek chce realizować swoje marzenie o umocnieniu funkcji Komendanta Gminnego , najpierw niech stworzy realne sposoby weryfikacji wiedzy i umiejętności tych osób . Bo wybór przez ogół , demokracja to niestety nie wszystko , gdy idzie o życie ludzkie . Lekarzy też nie wybieramy w wyborach lokalnych .
PZDR