Miko piszesz, że komendant ma nie mieć nic do dowodzenia i dalej, że związkowi nic do tego. To zobacz co napisał SENSEY I tak mamy od wielu lat prezesa Pawlaka, który nie wiem nawet czy skończył jakąkolwiek szkołę pożarniczą (podejrzewam że nie). po co mu ta szkoła w tej sytuacji. SenseY napisz jeszcze jak wychrzanić polityków skoro Wy nawet z zarządu gminnego tego nie zrobiliście, czy to taki problem skrzyknąć się w kilku czy kilkunastu i sprawę załatwić.
MIKO Polska na szczęście nie cała jest jednakowa i zdarza nam się uczestniczyć w działaniach bez jednostek KSRG i PSP i wtedy dowodzi Komendant gminny albo prezes ZOSP oczywiście zgodnie z naszymi przepisami, bezprawnie. Masz rację nikt nie musi wstępować do związku tylko jak daleko i jak długo pociągniemy tak każdy w swoją stronę? Powtarzasz się w sprawie kasy w Twoim zarządzie woj. Czas żebyś zainteresował sprawą komisję rewizyjną. Ale widać Wielkopolska bogata. Ja ostatnio miałem okazję spotkać kilku prezesów zarządów pow. z innych rejonów Polski, którzy żalili się, że na funcjonowanie zarządów wydają własną osobistą kasę (poczta, biuro, paliwo do samochodów służbowych (niegdzie nawet takie mają)) i zapewniam Cię taka jest większość.
A związki zrzeszające OSP istnieją nie tylko u nas. W Niemczech-tam oddziały terenowe pełnią częściowo funkcje naszych komend PSP, w Czechach, Austrii. I tak samo oprócz działalności związanej z organizacją ratownictwa zajmują się też sportami, zawodami, MDP, orkiestrami. Jeśli ktoś nie wierzy nie musi tam jechać, wystarczy polklikać w internecie.
U nas niedługo zacznie się od nas wymagać umiejętności odbierania porodów. A za parę lat nie będzie komu potrzymać prądownicy przy pożarach lasu jak w Grecji, lub ludzie będą się smażyć przez pół godziny w autobusie jak we Francji. Czy do takich działań są potrzebne wypasione jednostki? Czy nie ważniejsi są posiadający podstawowe umiejętności i będący do dyspozycji w gęsto rozmieszczonych jednostkach ludzie?