A ja mam nadzieję, że nie spełni się żaden z opisanych przez @NickName, @PCT ani @adrianlee scenariuszy.
Niestety, ale te propozycje coraz bardziej odchodzą od idei "ochotnictwa". Gdybym chciał więcej pieniędzy dla siebie to po mi straż? W swoim zawodzie mogę bez trudu znaleźć zlecenia znacznie lepiej płatne, firma da mi tyle nadgodzin ile tylko zechcę. Ale ja nie chcę pieniędzy dla siebie - zarabiam tyle, że mi starcza. Jeżeli chcę wyższego ekwiwalentu to tylko dlatego, że te pieniądze idą u nas na potrzeby jednostki, a wszyscy wiemy, że każdy grosz się liczy bo pieniędzy na sprzęt zawsze brakuje.
Ostatnio naprawdę coraz łatwiej dostać się do PSP "z ulicy".
Niech OSP dalej pozostanie formacją ochotniczą, tylko do jasnej ciasnej niech przestaną nam dorzucać zbytecznych obowiązków i narzucać durnych ograniczeń! Jak mówi przysłowie "Boże chroń mnie od takich przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sam". Bo od wielu lat ilość papierologii, przepisów, nakazów i zakazów rośnie lawinowo - wszystko pod płaszczykiem poprawiania ochrony ppoż. a tak naprawdę, gdyby przeprowadzić bezwzględną kontrolę, to większość ochotników ma wybór - albo nagnie przepisy, albo przestanie jeździć. Chcecie coś naprawić? Zacznijcie od tego, ale tu koszty zeżarłyby każdego kto się na to porwie (ile remiz spełnia obecne wyśrubowane wymagania? ile samochodów? w ilu jednostkach każdy członek JOT ma swój własny pełny komplet ubrań - koszarówka/UPS/mundur - które nigdy nie były naprawiane własnym sumptem? itp. itd.).
EDIT: Co do propozycji @PCT - kto by się podjął - jako naczelnik - wybierania 4 osób z 20 chętnych, które dostaną płatny dyżur? Bo ja nie. U nas gdy dostaliśmy pierwsze nowe GCBA pojawił się problem, że PSP dysponowało tylko ten samochód - i z 20 osób które przybiegły na alarm jechały tylko 3. Po 3 latach takich praktyk gotowość bojowa jednostki spadła o 80-90% i działania dyżurnych o mało nie pogrzebały jednostki. Dopiero zmiany na kilku stanowiskach w PSP i nieustające skargi Zarządu jednostki wraz z zakupem kolejnego GCBA, zdołały zmienić ten trend. Ale teraz - pomimo, że od 3 lat jest lepiej wciąż nie mamy jeszcze takiej gotowości jaką mieliśmy 6 lat temu. I co? To niby nasza wina? Nie - to wina nieprzemyślanych działań i durnych przepisów. I zapewniam, że traktowanie części osób jako "równiejszych" skończy się docelowo obniżeniem gotowości jednostki. W życiu nie przystał bym na taki pomysł...