Takich artykułów jak ten z "Super Expresu" powinno byc więcej...
W mojej okolicy jest podobnie. Związek martwi sie tylko o sprzedaż mundurów wyjściowych z Brzezin, podkreślam wyjściowych bo nasz związek uwarza że wygląd jednostki podczas uroczystości to rzecz priorytetowa. A że jeźdximy w gumiakach? No cóż... nie na wszystko są pieniądze.
Ale mam w związku z tym pewien plan.
Prezesi gminni, powiatowie, itd. interesują się najbardziej właśnie imprezami, uroczystościami, mundurami wyjściowymi, sztandarami, współpracą z młodzieżą.... wszystko, tylko nie podział bojowy.
Moim zdaniem tacy prezesi to w dużej mierze dziadkowie, którzy po prostu na sprawach "bojowych" się nie znają. Wiedzą też, że "bojówka" to raczej działka kontaktów naczelnik-PSP a wiemy, że często powiatowe i wojewódzkie biura Związku są "na bakier" z komendami PSP. Dotyczy to przeważnie spraw handlowych, gospodarczych a nie spraw czysto "strażackich" ale pewien dystans Związku do PSP jest widoczny (przynajmniej u mnie).
Taki stan rzeczy powoduje, że prezes biura powiatowego związku przyjeżdżając do jednostki nie pyta o wyjazdy, sprzęt czy UPSy tylko o to czy czasem nie chcemy kupić mudnurów wyjściowych lub złożyć wniosków o medale.
Jeśli ten stan rzeczy będzie się utrzymywał nie mamy szans na "przepchnięcie" pewnych naszych postulatów.
Myślę, że należy się skupić na zainteresowaniu prezesów Związku naszymi sprawami bojowymi.Powinniśmy każdą wizytę takich osób zaczynać od pokazania sprzętu, wciągania ich w dyskusje na temat przebiegu akcji, zapraszanie na organizowane ćwiczenia i pokazy. Tak, aby pracownicy biur terenowych zaczęli się interesować podziałem bojowym. Żeby zobaczyli co tak na prawdę interesuje nas, strażaków OSP.
Zauważcie, że podczas większości wizyt takich osób po części oficjalnej sadza się takiego prezesa pomiędzy gośćmi i starszymi "zasłużonymi" druhami i dyskusje w takim gronie na pewno nie dotyczą BOJÓWKI. Proponuję podczas każdej wizyty kogoś ze Związku non stop drążyć temat wyjazdów, akcji, sprzętu. I nie przestawać kiedy prezes wygłosi swoją tradycyjną formółkę, że "Oczywiście rozumiemy potrzeby, ale nie na wszystko starcza pieniędzy...." My musimy pokazać, że najbardziej zależy nam na tym do czego faktycznie zostaliśmy kiedyś powołani czyli do ratowania zdrowia, życia i mienia.
że imprezy, sztandary i cała ta "piękna otoczka" to tylko dodatek.
I taki stan rzeczy mam zamiar przedstawić podczas Gminnego Zjazdu delegatów OSP.
Pozdrawiam