Kończę właśnie licencjat z Wych-fiz.Od 3 lat wybieram się do PSP ale mój mąż mi na to nie pozwala!Twierdzi, że jest to niebezpieczny zawód, że sobie w szkole nie poradzę, że się nie nadaję, a jeżeli nawet to wyląduje w biurze urośnie mi garb i przy okazji pupa:):)W tym roku postanowiłam złożyc papiery i nic mu nie mówić, dowie się po fakcie!
A dlaczego chcę?Jest to u mnie również tradycja, ale nie ze względu na to!Chcę wstąpic w "szeregi aniołów" po to by ratować ludzkie życie!!!Nie mam nic ważniejszego!
Pozdro dla tych którzy się wybieraja i dla tych co pracują aby tyle razy ile wyjeżdzają na akcje z nich wracali:)