Z zaciekawieniem przeczytałem artykuł, pierwsze moje wrażenie - fajnie, że ktoś podjął temat bo zagrożenie jest powszechne.
Ale potem już było gorzej, artykuł sprawia trudności w odbiorze. niektóre informacje są trochę chaotycznie poukładane. Np dwa, moim zdaniem najważniejsze punkty
Jeśli na miejscu nie ma sił technicznych/energetycznych, a występuje zagrożenie ze strony prądu elektrycznego, KDR może spotkać się z dwoma sytuacjami:
- zagrożeniem dla życia ludzkiego i koniecznością natychmiastowego działania – może zachodzić potrzeba odstąpienia od zasad powszechnie uznanych za bezpieczne,
- brakiem zagrożenia życia ludzkiego – wtedy trzeba zabezpieczyć miejsce zdarzenia i czekać na służby specjalistyczne
zostały schowane w zakończeniu punktu
3. Zakończenie działań ratowniczych. Powinny być tak naprawdę na wstępie i być napisane pogrubioną czcionką.
niestety wiadomo, że kłopoty są znacznie większe w tym pierwszym przypadku (ratowanie ludzi) i tą kwestię moim zdaniem należałoby rozwinąć. Po pierwsze jest bardzo ważna a po drugie dość trudna. Np w Poznaniu wystarczyło zastosować się do przepisów BHP (współpraca, ze służbami energetyki), doraźnie zadysponować sobie jeszcze kolegów z innej jednostki do pomocy i zastosować kilkadziesiąt metrów biało-czerwonej folii i nic by się nie stało.
Przechodząc do poruszanych sprawa techniczna czyli kwestii standardów wyposażenia w sprzęt strażaków
Z uwagi na zakres realizowanych zadań i bezpieczeństwo ratowników, a także osób ratowanych proponuje się wyposażenie jednostek PSP w sprzęt elektroizolacyjny według poniższego standardu:
- obuwie elektroizolacyjne – dwie pary,
- rękawice elektroizolacyjne – dwie pary,
- drążek (z możliwością zainstalowania wskaźnika/detektora) i chwytak,
- zestaw do uszyniania trakcji, czyli połączenia sieci trakcyjnej z szyną toru jezdnego za pomocą drążka uszyniającego (jeśli taka potrzeba wynika z charakterystyki obszaru chronionego) – komplet.
to niestety zbiór pobożnych życzeń nie do spełnienia.
Jeśli chodzi o obuwie dielektryczne to niestety nie bardzo można za nie uznać buty gumowe strażackie bo z reguły nie są one przebadane i są narażane na wiele czynników które mogą je uszkodzić. Tu przykłady butów rękawic i dywaników dielektrycznych - można też sprawdzić jakie są wymagania odnośnie przechowywania, stosowania i badania (zapewniam, że chodzenie po gwoździach i gorących przedmiotach nie jest dozwolone)
http://www.aktywizacja.com.pl/content/wyroby-elektroizolacyjne-z-gumy-i-inneKolejna sprawa "drążek i chwytak" - trzeba zauważyć, że tego jest cała masa a najprostszy podział jest w zależności od wartości napięcia i są to drążki o długościach od ok. 50 cm do ponad 6 m. Po pierwsze który drążek jest w "standardzie" a po drugie trzeba wiedzieć gdzie który zastosować.
Informacje o drążkach
http://www.aktywizacja.com.pl/search/node/dr%C4%85%C5%BCek Podobnie jest z detektorami napięcia - dostępna jest cała gama detektorów w zależności od rodzaju (stałe przemienne) i wartości napięcia znamionowego.
http://www.aktywizacja.com.pl/nodequeue/1/3/3?page=1 Stwierdzenie, że standardem jest by był, bez określenia wskazówek jaki to ma być praktycznie nic nie daje.
Teraz jeszcze kilka słów o zestawie do uszynowienia trakcji. Jest to po porostu kawał linki miedzianej zakończonej zaciskami, której zadaniem jest zabezpieczenie na wypadek pojawienia się niespodziewanie napięcia na
wyłączonej spod napięcia linii.
Kolejny raz nie wspomniano, że takich urządzeń jest cała gama, w zależności od rodzaju sieci i napięcia (trakcja elektryczna to obecnie trolejbusy, tramwaje, kolej, metro, kolejki górnicze i pewnie jeszcze kilka innych specjalnych rozwiązań)
http://www.aktywizacja.com.pl/nodequeue/1/2/2. Użycie polega na podłączeniu wszystkich biegunów sieci (w przypadku trakcji przewodu z uziemiona szyna)
po wyłączeniu, odłączeniu i stwierdzeniu braku napięcia.
W przypadku próby założenia uziemiacza na czynnej linii dojdzie do zwarcia ze wszystkimi konsekwencjami (łuk elektryczny i wyrzut stopionego metalu, trzask, promieniowanie ultrafioletowe, pojawienie się napięć krokowych) które powinno zostać wyłączone przez zabezpieczenie (zasadniczo szybko aczkolwiek czasy mogą się różnić w zależności od rodzaju sieci i zastosowanych zabezpieczeń). Nie wiem jak jest z trakcja ale w elektroenergetyce, jeśli nie zablokowano automatyki nastąpi samoczynne załączenie takiej linii po kilku sekundach (chodzi o ograniczenie przerw w dostawie energii w przypadku gdy np upadła na linie gałąź została upalona i linia może dalej pracować). Więc po takim zwarciu napięcie może być ponownie załączone na obiekt.
Dlatego chcę zwrócić uwagę, że stosowanie takiego zestawu wymaga przeszkolenia i świadomości co z czym jakimi środkami i w jakiej kolejności należy przyłączać. Moim zdaniem już samo zrzucenie obowiązku zakupu na dowódców jednostek tego sprzętu to pomyłka ponieważ nie będą wiedzieli co należy kupić.
Trzeba więc podkreślić, że nie sztuka w przeprowadzeniu spisu sprzętu, dokupieniu kilku gadżetów i wrzuceni ich w jakiś kąt na samochodzie a umiejętność posługiwania się tym sprzętem. Z całym szacunkiem, ale żeby w elektroenergetyce są określone zasady organizacji bezpiecznej pracy. Są określone kompetencje i wymagane kwalifikacje poszczególnych osób. Dla przykładu, dopuszczenie do pracy ekipy pracowników odbywa się na podstawie pisemnego polecenia na pracę przez dopuszczającego, który zna dane miejsce pracy. Oczywiście są też realizowane prace bez polecenia (prace związane z ratowaniem życia i mienia) ale ciągle są to osoby które odróżnieniu od strażaków mają przygotowanie (szkoły, kursy) i mają potwierdzone stosownym dokumentem kwalifikacje. Ponadto osoby te znają swoją sieć. Strażacy raczej nie mają takich kwalifikacji. Dlatego bardzo ważne są szkolenia i to szkolenia organizowane na stacjach przez służby energetyczne a nie na nasiadówkach w salach wykładowych. Odczytywanie jakiś referatów niewiele da. Spółki dystrybucyjne mają specjalne poligony na których można się szkolić
http://www.ziad.bielsko.pl/~szk/index.php?go=galeria - może warto na coś takiego się wybrać.
Trzeba się zgodzić z Autorem, że coraz trudniej o współpracę ze służbami energetycznymi. Przedsiębiorstwa energetyczne to obecnie firmy działające w warunkach rynkowych. Efekt jest taki, że każda ma nieco inną strukturę. Np u mnie w weekendy w ramach restrukturyzacji ma nie być pogotowia energetycznego. Jeszcze nie wiem jak będzie wyglądała współpraca. Na dziś w razie potrzeby mamy w ciągu 2 minut wyłączone zdalnie napięcie przez dyspozytora sieci i po ok 20 minutach ekipę pogotowia na miejscu, która zabezpiecza obiekt. Na pewno będą trudności z uzyskaniem pomocy (przede wszystkim czas dojazdu pogotowia). Ale ważne jest by KDR się nie spieszył tam gdzie nie trzeba i żądał takich służb taka jak np w opisanym wyżej transformatorze. Moim zdaniem szkoda, że Autor nie zaprosił do współpracy przy pisaniu jakiegoś elektryka. Jeśli chodzi o pisanie artykułu to jakaś wielka tragedia się nie stanie - kilka osób przeczyta, niewiele konkretów się dowie i tyle. Ale jak przyjdzie to pisania standardów na sprzęt i procedur działań to już trochę obawiam się o efekt prac.