Witam, oto fragment podręcznika Johna Normana: (przepraszam za nieprofesjonalne tłumaczenie)
Metodą natarcia najczęściej używaną w fazie rozwiniętego pożaru jest metoda „kombinowana”. Składa się ona z początkowego rozległego zamiatania sufitu prostym strumieniem w różne strony lub zgodnie z ruchem wskazówek zegara. To natarcie na poziomie sufitu jest kontynuowane tylko przez 5 do 10 sekund, tak długo aby schłodzić gorące gazy wznoszące się ku górze, następnie kąt natarcia maleje a strumień wody „zamiata” wszystkie palące się materiały w pomieszczeniu.
Po kilku chwilach stosowania tej metody, pożar powinien ulegać ściemnieniu. Prąd wodny może wtedy być opuszczony, w pomieszczeniu powstanie fekt „podniesienia” – pozostające ciepło para i dym uciekają na zewnątrz i są zastępowane przez świeże powietrze jako naturalne prądy konwekcyjne.
Natarcie kombinowane (składane) jest wysoce odpowiednie do drugiej, fazy rozwiniętego pożaru, z wysokimi temperaturami pod sufitem, dużymi objętościami płomienia, jednakże z wystarczającą ilością tlenu i relatywnie niskimi temperaturami na powierzchni podłogi. W początkowym uderzeniu w powierzchnię, sufitu, natarcie kombinowane ochładza gorące palne gazy nad głową, zapobiegając zapaleniu tych gazów oraz w następstwie rozgorzenie. Strumień o opadającym kącie natarcia chłodzi palące się materiały, powodując ustanie wydzielania się dalszych gazów i płomieni. Trzeba zapamiętać, że płomień po prostu jest płonącymi gazami emitowanymi z paliwa. Dopóki chłodzisz paliwo dostatecznie, ustanie wydzielanie większej ilości palnych gazów. W dobrze rozwiniętym pożarze pomieszczenia, zawartość pokoju, nie sufit, są głównymi źródłami paliwa. Panele ścienne, meble i dywany są producentami dużych ilości ciepła i palnych gazów. Po pierwsze, odbijając strumień od sufitu, nie tylko chłodzisz obszar nad głową, lecz nie pozwalasz wodzie rozpraszać się na główne źródła paliwa. Metoda ta okazała się bardzo satysfakcjonująca i dająca następujące korzyści:
1)Dzięki użyciu nieznacznie rozproszonego strumienia kroplistego lub bardzo drobnej mgły w uderzeniu na początku w sufit, chłodzimy gazy pożarowe najbliżej prądowników, bez wytwarzania dużej ilości pary, która mogłaby ograniczyć naszą widzialność lub mogłaby zmusić do wycofania. Ten proces zatrzymuje rozprzestrzenianie ognia i popycha go w tył do początkowego obszaru, bez powodowania wzrostu ciśnienia w obszarze pożaru, które może występować gdy został użyty mocno rozproszony prąd. Przy opadaniu kąta prądu, palące się materiały są chłodzone bez potrzeby ich bezpośredniego gaszenia. Zaczynanie natarcia wprost w czasie swobodnego spalania (pożaru) byłoby narażeniem na niebezpieczeństwo roty. Jeżeli prąd początkowo skierowano wprost na palące się materiały, ogień unosiłby się w górę i wzdłuż sufitu nad rotą, zdążając w dół, zarówno jak i w górę i za zespołem prądowym lub zapalając inne obiekty na swojej drodze. Metoda kombinowana omija ten efekt „otaczania”
2)Przez opuszczenie linii gdy dalszy ogień nie jest widoczny, równowaga termiczna, uporządkowane, „warstwowe” ciepło w ograniczonym obszarze, nie są zakłócone w sposób znaczący w obszarze pożaru. Bardzo często, temperatury przy suficie w pokoju objętym pożarem osiągają 700-800st.C, podczas gdy temperatury przy podłodze tylko 50-65 st.C, temperatury pozwalające przetrwać. Tendencja ta może być pogłębiona gdy koordynujemy wentylację z natarciem. Pożar ściemnia się, gdy strumień jest opuszczony, ciepło, para i dym będą miały tendencję do „podnoszenia się” o parę stóp nad podłogę, poprawiając widzialność i pozwalając rocie na posuwanie się naprzód. Będzie to też możliwe wykrycie pozostałego ukrytego ognia, tak żeby ludzie gruntownie przeszukujący teren mogli zlokalizować go i ugasić.
Natarcie kombinowane usiłuje omijać zaburzenie równowagi termicznej ponieważ ludzie znajdują się wewnątrz budynku objętego pożarem, strażacy jak i potencjalne ofiary. Utrzymując ciepłe na górnych poziomach pomieszczenia i zimniejsze powietrze na poziomach niższych (gdzie ludzie znajdują się częściej) natarcie kombinowane pozwala zabezpieczać szanse przetrwania w tym obszarze.
Trzecia metoda natarcia, metoda pośrednia, nie zachowuje tej równowagi termicznej. Zamiast tego, gwałtownie zaburza ją, nie nadając się do wewnętrznej walki z pożarem w budynkach mieszkalnych. Metoda jest również nazywana „teoria pośredniego natarcia Laymana”.
3)Natarcie kombinowane wprowadza strażaków w strukturę budynku blisko miejsca płomienia. Oni są więc w najlepszej pozycji do realizacji ich początkowego zamiaru – ratowanie życia. Pamiętaj życie ludzkie, nasz pierwszy obowiązek, daleko przewyższający jakąkolwiek wartość mienia. Pozycja ta zwykle powoduje odrzucenie ognia do jego ogniska lub na zewnątrz otworów wentylacyjnych, chroniąc mienie równie dobrze jak życie.
Niekorzystnymi skutkami natarcia kombinowanego są:
1)Natarcie to stwarza strażakom najbardziej wrogie środowisko na ziemi. Gdy tylko strażak wchodzi do budynku objętego pożarem, jest narażony na dużo większe ryzyko niż gdyby był na zewnątrz budynku. Gdy życie ludzkie jest w niebezpieczeństwie, strażacy muszą ryzykować by zrealizować zadanie jego ratowania.
2)Natarcie kombinowane wymaga treningu pożarowego dla uzyskania wysokiego stopnia sprawności. Dwa błędy popełnione w tego rodzaju natarciu.
Pierwszym jest to, że prądownik zapomina sprawdzić rodzaj prądu i używa w pożarze szeroki zakres rodzajów mgły. To może być katastrofalne, w wyniku ścigania przez parę wodną roty poza gaszony obszar i działanie płonących par. Dodatkowo, efekt parzący pary wodnej może zabić każdego niezabezpieczonego mieszkańca lub skierować ogień w nieobjęte wcześniej obszary. Lekcja taka nie może być zapomniana przez kogoś kto to przeżył.
Drugi błąd dotyczy postawienia zbyt długo prądu w górę na sufit bez zmniejszenia kąta. Nie służy to chłodzeniu paliwa, daje taki rezultat, że strumień nie czyni widocznego postępu. Chociaż zmiana jest widoczna dla strażaków, czasami oni nie mogą rozpoznać tego, że prąd dał pożądany efekt i to, że oni muszą teraz zmieniać kąt natarcia. Jeżeli sytuacja na to pozwala, strażacy powinni wziąć pod uwagę moment zmiany w warunkach po natarciu na sufit, szczególnie jest to ważne dla mniej doświadczonych kolegów.