Kolego popatrz jak działa nasz system ratownictwa, jak są rozmieszczone jednostki, co wchodzi w ich skład i przestań fantazjować.
Każdy telefon nieodebrany przez x-naście sekund będzie automatycznie przerzucony do innego WCPR w innym województwie
Już widzę jak to działa, paraliż na całego, totalne zaskoczenie dla osoby zgłaszającej i przyjmującej zgłoszenie i totalny chaos. A w sumie zgłoszenie i tak musi trafić do właściwego SK.
Jak do tej pory w żadnym miejscu w kraju nie udało się (wg. mnie na szczęście) tego na żywo przetestować bo brak nam totalnie systemowych rozwiązań żeby to uruchomić.
Przestań ślepo patrzyć że tak działa to w innych krajach, bo u nas takie rozwiązania mogą być totalną klęską, gdy zapomina się o zmodernizowaniu systemów teleinformatycznych w strażnicach, w OSP, w PR, Policji itd.
Zbudowanie tego modelu CPR najpierw wiąże się z modernizacją całego sprzętu w poszczególnych jednostkach - zarówno PSP jak i OSP, PR, GOPR, WOPR, SM a nie zbudowaniu tylko i wyłącznie nowoczesnej centrali telefonicznej ... no ale nie o tym w ogóle mowa w tym wątku.
Ty znowu na siłę nam udowadniasz że nie ma konieczności zajęcia się problemem złośliwych połączeń (Twoja rada na to to CPR) gdzie wszyscy Dyspozytorzy mówią głośno że jest to ogromny problem. Zrobisz ten Yeti CPR, wsadzisz tam iluś nawet tych studentów i nic to nie zmieni, dalej będą złośliwe połączenia i to w coraz większej ilości bo przecież to bezkarne. Problem jak był tak będzie dalej bo nic się z nim nie robi.
A props studentów, których bardzo lubię za pomysłowość ... w końcu samemu się kiedyś studiowało:
Kolega pracuje jako elektryk w pewnej firmie i wykonywali instalację elektryczną w ogromnej, nowej hali produkcyjnej dla pewnego zakładu. Projekt instalacji wykonali studenci zatrudnieni na umowę zlecenie - bo tak taniej, prościej, szybciej itd. wszak zrobią to samo co projektant z doświadczeniem tylko taniej.
Efekt: nic ze sobą się nie zgrało, pominięto wiele rzeczy istotnych dla takich hal, nie pomyślano że trzeba przy jakiś tam maszynach dać kable o większych możliwościach przesyłowych, zabrakło doświadczenia choćby takiego że niektórych kabli czy skrzynek elektrycznych nie można umieścić w takim a takim pomieszczeniu itd. itd. ...
Skutek: trzeba było prosić projektanta z doświadczeniem o poprawienie całej instalacji, zmarnowano czas, zmarnowano kupę materiału i trzeba było płacić dwa razy.
Wnioski: Każdy musi się nauczyć wielu rzeczy ale trzeba się uczyć od bardziej doświadczonych i nie bawić się w eksperymenty typu a może się uda bo będzie taniej. Będzie taniej do momentu aż coś poważnego się stanie a wtedy nic nie zastąpi doświadczenia, wieku i chłodnego osądu sprawy.
Pozdrawiam i proponuję jakąś melisę czy coś a nie fantazjowanie. A zgłoszeń z nr alarmowych to ja się bardzo chętnie pozbędę i zajmę się samym prowadzeniem akcji. Ale czy to będzie bezpieczniej dla społeczeństwa ... to już proszę sobie odpowiedzieć samemu.