Obejrzałam zdjęcia na tych stronach co podałeś
Takie zawody to byłaby bardzo fajna sprawa, w końcu coś więcej by się działo na zawodach, wyższy stopień trudności i więcej frajdy. "Wieżowiec" to też jest świetny pomysł, szkoda tylko, że ochotnicy nie mają za bardzo możliwości brać w tym udziału, bo na ogólnopolskie (a teraz też międzynarodowe) chyba ciężko się załapać, a wojewodzkie lub powiatowe eliminacje organizowane są tylko w niektorych mijscach w Polsce (u nas w województwie i w okolicy np. nie, a bynajmniej jeszcze o tym nie słyszałam). Naszych, tradycyjnych zawodów dla OSP to ja już nie mogę, bo po pierwsze- z roku na rok są coraz nudniejsze, łatwiejsze, odleglości na sztafecie są skracane (z 50 do np. 30m na każdą zmianę), na zawodach nie da się nawet zmęczyć (a dla mnie sport w którym nie da się porządnie zmęczyć to żaden sport). A po drugie- na tradycyjnych bojówkach wiele (a może prawie wszystko) zależy od sprzętu, a nie od sprawności strażaków. Nie raz byłam świadkiem (a nawet i w mojej jednostce się zdarzyło), że przegrywali ci, co najszybciej rozwinęli wszystko na sucho, bo albo na wodę musieli długo czekać, albo pompa pocisnęła wodę z taką "siłą", że nie dało rady nawet przewrócić pachołków.
Zawody takie jak w Stanach czy w Czechach byłyby super, tylko ciekawe czy ci pseudo-strażacy, którzy zamiast coć robić , wolą iść na piwo albo spotkać się w remizie, żeby obalić flaszkę daliby sobie radę na tego typu zawodach ?
Nie chcę tu nikogo obrażać, bo nie wszyscy ochotnicy to pijaki. Kto jest porządny na pewno nie poczuje się obrażony.