Jak już pisałem u mnie jest (razem ze mną) pięciu kierowców. Z czego jeden jest na etacie kierowca - konserwator - palacz CO(jak już pisałem
komendant a zarazem naczelnik, który mieszka na remizie). Nie zmienia to jednak faktu, że czasami ów człowiek nie jest w stanie prowadzić siebie, a co dopiero ciężki wóz gaśniczy
Ale to inna bajka. Niemniej jednak zawsze z tej pozostałej czwórki ktoś przyleci, więc już od kilku, a może nawet kilkunastu lat nie mieliśmy czegoś takiego jak odwołanie wyjazdu spowodowanego brakiem kierowcy. Zdaję sobie sprawę - nawet teraz po "lekturze" tej forumowej -, że nie wszystkie jednostki mają takie "zaplecze" kierowców. Kiedyś tak sobie gdybałem, że (jak już wcześniej wspomnieliście) powinien być kierowca "non stop", że gminna powinna o to zadbać. Oczywiście wójtowie i burmistrzowie powiedzą, że etat ten jest niepotrzebny,( może nie tak
) - jest potrzebny, ale nie niezbędny. Ale są oni(burmistrzowie, itp.) w wielkim błędzie, bo(juz dziecko w podstawówce wie, że samochód nie pojedzie jak nie będzie kierowcy) przecież kierowca być musi, aby zastęp wyjechał do akcji. Cóż z tego, że bedą strażacy jak samochód nie wyjedzie, bo nie ma kierowcy. Ale kółko zawsze się będzie zamykało. Wracając do tych wójtów i burmistrzów - to wydaje mi się, że myślą sobie oni, że jak zatrudnią na etat kierowcę, to on nic nie robi innego tylko siedzi w samochodzie na fotelu kierowcy i czeka na zgłoszenie. A przecież można mu jeszcze wyznaczyć prace na terenie remizy, a to w porze letniej trawę kosić,a to na jesień liście grabić wokół remizy, a to w zimie bramy garażowe odśnieżyć, a w remizie zawsze się znajdzie jakaś pajęczynka do omiecenia
Suma sumarum - kierowca być musi i tyle, tylko kiedy to się zmieni - nikt nie jest w stanie tego powiedzieć...