Panowie, tylko spokojnie.
Wiadomo wszakże, że na zabezpieczenie miasta nie wyjedzie jakaś pierwsza lepsza jednostka OSP. W tym przypadku też istnieją "klucze" z których dysponuje się jednostki. I bynajmniej nie chodzi tu o odległość i czas dojazdu. Ajax pewnie potwierdzi
.
Każdy dyspozytor mając do wyboru jednostki - wybierze tą, w której bardzo często ochotnikami są jego koledzy z jogutra. Topografia miasta (w przypadku kierowców), specyfika "działań miejskich" (nieśmiertelne śmietniki), odgrywa tu kluczową rolę. Bo, panowie, śmiech śmiechem, ale takiego "bradleya" też trzeba nauczyć się gasić.
Dwa razy dane mi było zabezpieczać swoja jednostką teren miasta. W jednym przypadku poczekaliśmy na przyjazd takiej jak wyzej opisanej "ochotniczo-zawodowej" jednostki, po czym wysłano nas w bój, aby wspomóc kolegów. W drugim zaś przypadku siedzieliśmy w ciepełku, wierząc, że jeden duży pożar w mieście tego dnia zupełnie wystarczy.
I nie oszukujmy się, co innego współdziałać a co innego działać jako jednostka pierwszego rzutu. To nie jest, hmmm, nazwijmy to "naturalne środowisko naszego działania". Pozar wewnętrzny - owszem, ale już ten sam występujący na 10 piętrze - to inna bajka. Dla otuchy dodam, że (niestety) niektórych KDRów przerastają pożary zabudowań gospodarczych na wsi. To tak dla równowagi.
A wracając do pytania osposie (mam nadzieję, że nie knocę) np.:
wyjazd nr1 wyjazd na zabezp. miasta godz. 00.00 - 00.10
wyjazd nr2 pożar godz. 00.10 - aż się uporasz i wrócisz do bazy
czyli przez 10 minut wykonujesz zadanie "zabezpieczanie miasta ..."