To może wracając do głównego wątku dyskusji.
Profesjonalizmu, technik alternatywnych, węży ogrodowych, czynniku ekonomicznego itd.
Profesjonalizm
Znamy teren chroniony, znamy zagrożenia więc chyba powinniśmy przygotować się na nie i ćwiczyć elementy i scenariusze,które wystąpiły lub mogą wystąpić. Czy na terenie gdzie nie ma rzek, jezior, stawów ćwiczy się ratownictwo lodowe a jednostki posiadają łodzie i sprzet pływający? Oczywista odpowiedź, że nie.
Wiemy że mamy na terenie studnie, kratki ściekowe i że stanowią one zagrożenie - działamy profesjonalnie i przygotowujemy się na potencjalne zagrożenie.
Techniki alternatywne
Faktycznie, każdej sytuacji nie możemy przewidzieć, są nietypowe sytuacje, zdarzenia na które zwyczajnie nie możemy się przygotować wtedy sądzę idealnym rozwiązaniem są techniki alternatywne i twórcza improwizacja, która oczywiście powinna być wcześniej przećwiczona i tylko adaptowana do potrzeby chwili, danego zdarzenia. Trzeba również brać pod uwagę to, że mało który KDR zgodzi się wdrożyć technikę do której nie ma pewności, a która to może tworzyć niebezpieczeństwo dla ratownika i osób poszkodowanych.
Idąc krok dalej, po wykorzystaniu techniki alternatywnej/twórczej improwizacji, powracamy do punktu 1. , czyli wystąpiło zagrożenie którego wcześniej nie braliśmy po uwagę - przygotowujemy się do niego profesjonalnie. Mierząc siły na zamiary ale sukcesywnie dążąc do osiągnięcie pełnej gotowości.
Wąż ogrodowy i rachunek ekonomiczny.
Całą tą sytuację, wygenerował ten nieszczęsny zapis "wąż ogrodowy" choć po dłuższym przemyśleniu być może był to zabieg celowy.
Wąż ogrodowy - jak można wykorzystywać tak nieprofesjonalne urządzenie do celów ratowniczych.
Wąż PCV 1/2'' z oplotem krzyżowym z tkaniny, 0.5MPa - oooo to pewnie jakiś specjalistyczny wąż, który sporo kosztuje. Nie stać naszej JRG na zakup takiego sprzętu.
Zestaw do napowietrzania - to już w ogóle kosmos, na buty nie ma a będziemy kupować sprzęt za kilka tysięcy a nigdy nam się nie przyda (jak te iFEX-y warte kilkadziesiąt tysi, a które zależą w magazynach bo "ktoś nie pomyślał")
W rzeczywistości to samo ale jak ma różne wybrzmienie.
Dlatego też jeden może odczytać to jako brak profesjonalizmu z kolei inną osobę może to skłonić do pochylenia się nad tematem głównie z racji na ogólną dostępność i niskie koszty.
Krótko podsumowując trzy punkty:
Bądźmy profesjonalni, przygotowujmy się na zagrożenia profesjonalnie (profesjonalnie nie znaczy drogo - odwołanie do węża), gdy tego nam zabraknie miejmy w zasięgu techniki alternatywne, ich modyfikacje jak i własny rozum). Uczmy się na błędach i wyciągajmy wnioski. Wtedy wszyscy będą bezpieczni, skuteczni i zadowoleni
PS
Moja mała OSP posiada szelki zgodne z PN EN 813