Podkoloryzowałem – niekoniecznie(...)
Niestety tak. Wspomniałem o dostosowaniu szkolenia do możliwości technicznych danej jednostki. Sam poniżej wspominasz, że sprzęt jest dostosowany do zagrożeń w danym rejonie... Nadto sprzęt jest standardowy. Z mojej orientacji 21 mają z reguły drabinę dziesiątkę, pewien zasób odcinków, które świetnie prezentujesz do wykorzystania przy ewakuacji czy też asortyment narzędzi burzących jak i zestaw R1.
Problem reakcji @Kasper na twoją wypowiedz jest natomiast inny . Nie przemawiają do mnie w ratownictwie trudne pytania , to lenistwo i bardzo płytkie podejście . Natomiast bardzo szanuje ludzi którzy z własnej inicjatywy podejmują trudne tematy i próbują je zawrzeć w ramy ratownictwa jako propozycja do dalszych rozwiązań(...)
(...)Cierpimy jednak na jeden podstawowy problem – uczestnika z innym zdaniem ale bez alternatywy czy propozycji . Nie bo………….. wąż ogrodowy nie standardowy i kosztuje 10 zł ………………… Od razu temat leży na łopatkach i choć znam kilka alternatyw nie chce mi się dalej kontynuować tematu tak jak innym. I opornik rozwala wolę dyskusji zainteresowanej tematem grupy(...)
Myślę, że @ignacy b troszkę dokładniej, zapoznał się z moją propozycją alternatywy, co w obliczu Twojego oskarżenia mnie cieszy jeszcze bardziej:
(...)problemy są natury technicznej - to ODO można przemyśleć - a zawieszenie go na lince to dobry pomysł, wymagający dokładności(...)
Zanim uznasz, że temat leży, warto byłoby przemyśleć czy ów malkontent nie ma racji... Dosłownie:
Czy proponowane rozwiązanie jest możliwe do wykonania?Męcząc temat wspomnianego węża ogrodowego mam dokładnie na myśli fakt, iż na dzień dzisiejszy moja jednostka ani komenda nie dysponują zestawem montażowym umożliwiającym skonstruowanie proponowanego "zestawu napowietrzającego" = metoda ta nie posiada cech uniwersalizmu.
Osobiście opracowując jakąś metodę, kieruję się zasadą "zrób coś z tego co masz" = fizycznie w trakcie działań.
Męczmy dalej węże: Gdybym był w posiadaniu śrubowych opasek zaciskowych nie musiałbym posiadać węża ogrodowego, ponieważ przewód przesyłowy powietrza mógłbym wykonać z odcinka 52 po usunięciu jednej korony i zaciśnięciu kikuta opaską na króćcu reduktora powietrznego. (Zauważ proszę, że to kolejna alternatywa). Niemniej zastrzegam niewykonalność tej metody z uwagi na brak śrubowych opasek zaciskowych (nie samozaciskowych z PCV, ponieważ nie uzyskam szczelności ani wytrzymałości) na stanie JRG.
Oświadczenie: Podczas pisania tego postu nie ucierpiało żadne zwierzę.
Kolego Kasper - zacznę od końca - zespół zmiażdżenia może być wynikiem różnych patologii, przeważnie jednak zmiażdżenia - z mechanicznym uszkodzeniem mięśni - to obrażenie nazywa się zmiażdżeniem. Teza, że ucisk pasów noszy, czy uprzęży/szelek (wszak konstruowanych z uwzględnieniem anatomii i fizjologii) może stanowić znaczące zagrożenie w czasie ewakuacji wymaga przemyślenia systemu priorytetów i weryfikacji używanego sprzętu - jakoś trzeba tego poszkodowanego przemieścić... Procedura 24 nie dotyczy zespołu zmiażdżenia(crush syndrome), bo to nie problem strażaków na miejscu zdarzenia, ale zmiażdżenia, jako obrażenia (crush injury). Nie każde zmiażdżenie prowadzi do zespołu zmiażdżenia - zależy to m.in. od masy uszkodzonych mięśni, czasu niedokrwienia, sposobu leczenia itp....
Zagadnienie ująłem upraszczając, ponieważ dyskusja jest między medykiem i nie medykiem. Dlaczego na kursach KPP uczymy postępowania w "zawale serca" skoro nie każdy ból w klatce jest zawałem? Czy jest cel aby rozwodzić się na d OZW? Dla strażaka ból za mostkiem można nazwać "zawał serca" i każdy strażak w Polsce wie co robić... Myślę, że łatwiej jest kategoryzować pewne rzeczy aby można było opracować uniwersalne metody. Wszak procedury jakie są, takie są ale z założenia mają prezentować charakter uniwersalny.
Zagłębiając się, jeśli bronimy poszkodowanego przed następstwami rozpadu mięśni = ucisk >10min, bez znaczenia czy to na skutek ucisku przez stalową belkę konstrukcyjną, pasami szelek ewakuacyjnych czy wreszcie założoną przez zastęp strażaków opaskę uciskową -> obowiązuje procedura 24.
Dalej: Ćwiczenia przebiegają w warunkach inscenizacji. Odpowiedzmy sobie na pytanie: Jak zachowuje się ciało poszkodowanego nieprzytomnego w szelkach ratowniczych?
Te zdjęcia dotyczą ćwiczeń z w postępowaniu w próbach samobójczych lecz widać sylwetkę zawieszonego w szelkach. Poniżej przebeg pasów. Przy punkcie mocowania na plecach ciężar ciała u nieprzytomnego nie będzie się rozkładał jak u kontrolującego swoją pozycję pozoranta na ćwiczeniach. Przedstawiony pozorant także rękoma poprawiał paski i podciągał się aby było mu wygodnie. Po paru minutach ociągania się przez ćwiczących zgłaszał dolegliwości z kończyn dolnych.
Myślę, że warto przemyśleć. Najlepiej powisieć parę minut w danym sprzęcie osobiście.
Zadajemy sobie pytania: Co się dzieje z pasami prowadzonymi w pachwinach? Jakie są różnice między zawieszonym przytomnym strażakiem w ubraniu specjalnym a nieprzytomnym poszkodowanym w roboczym kombinezonie? Jak długo utrzymywany jest poszkodowany w tej pozycji? Czy jest tutaj jakiś medyk aby skontrolować np. tętno na podkolanowej czy grzbietowej stopy? Czy pomyślałem o zadaniu jakichkolwiek pytań czy może łatwiej jest pracować bez nich?
Jak rozumiem, studnię przyjeto jako przykład pewnej trudnej konfiguracji terenowej z wieloma zagrożeniami.
Dokładnie tak, zostańmy przy takim scenariuszu aby nie rozmyć założonej trudności.
Dlaczego układanie/mocowanie do noszy "z liny" ma być zarezerwowane dla specjalistów wysokościowców? czy oni się tego w ogóle uczą? A co będzie, jak OSP ewakuując poszkodowanego np. ze studni, przymocuje go do noszy stabilizując na czas przemieszczania ponad cembrowiną kregosłup lepiej, niż chwytami wieloosobowymi? kara? znowu??
Często ochotnicy są ludźmi z zamiłowania lubiącym KSRG, z zawodu różnie: głównie rolnik, mechanik, księgowy, zdarza się prawnik, lekarz czy urzędnik ZUSu. Natomiast wsokościowcy raczej będą biegli w działaniach na wysokości z użyciem lin aniżeli przeciętny ochotnik.
Dodajmy o fakt przekładania na deskę w pozycji zawisu wewnątrz cembrowania gdzie do dna jest 5-10m. Czy bezpiecznie jest tak przekładać z wykorzystaniem nieprzeszkolonych wysokościowo strażaków?
Jak zachowałby się ZRM gdyby ich zaproszono do tej czynności?
Pytanie o liczbę amputacji w warunkach polowych rocznie jest w Polsce szyderstwem albo dowodem naiwności... Po kilku latach pracy w ratownictwie wypada wiedzieć, że nie ma tu żadnego systemu kontroli jakości, a oficjalne dane dotyczące stanów nagłego zagrożenia zdrowotnego są bardzo często przekłamaniami. Ale osobiste kontakty i analiza nawet szczątkowych danych upoważniają do stwierdzenia, że problem istnieje - np. na terenie 2 sąsiednich powiatów - co najmniej 2 razy w ostatnim roku - w zdarzeniach na drodze i na szlaku kolejowym.
Nie szyderstwo i nie naiwność. Aby poruszyć daną kwestię i uznać ją za problem zdefiniujmy, uzasadnijmy, analizujmy...
Doniesienia pochodzące z relacji są dowodem na istnienie świadków bądź wykonawców takiego zabiegu.
Proszę doktorze o opisanie choćby pobieżnie okoliczności, kto podjął decyzję i kto wykonał.
Jest mi trudno wyobrazić sobie sytuację w obecnych uwarunkowaniach geologicznych i stopniu zaawansowania cywilizacyjnego naszego kraju, w której takie rozwiązanie jest konieczne. Jednocześnie nie neguję tego rozwiązania w warunkach skrajnego ekstremum jak w Turcji czy Haiti.
@max - widzę, że myślimy podobnie.
@Fistach - spaliny można odprowadzić jeśli na wyposażeniu jest metalowa rura do spalin. Wiem, że to rozwiązanie nie wszyscy zastosują.
Piszę odpowiedź od rana. Zadałem pytani chłopakom na zmianie i założyłem, że poszkodowany modernizował studnie. Cembrowanie zawaliło się. Kontakt ze światem poszkodowany ma przez kanał o średnicy 10cm.
Miernik wykazuje 19% O
2.
Dodałem, że widzą sąsiada podlewającego ogródek i zapytałem czy przydałby się im wąż ogrodowy, ponieważ mają wycofaną pneumatykę. Niestety nie podjęli tematu.
Wymyślili, że wezmą kulę od wyciora kominowego i zamocują ją na końcu przewodu tlenowego 10m i opuszczą w dół.
Skomplikowałem sprawę, że karetka nie dojeżdża kończy się już ich zapasowa butla. Nie ukończyli jeszcze odgruzowywania.
Odpowiedzieli: Po co kombinować? Mamy kolejne od OSP, wojny nie ma to operacyjny przywiezie tyle, że na miesiąc wystarczy...
Wzięli pod uwagę uwarunkowania polityczne, geograficzne, geologiczne i zaawansowanie cywilizacyjne.
Na pytanie o amputację ratunkową: Że co? Jakby doktor chciał siekierę to niech sam odrąbie. Jest hydraulika, są poduchy jak trzeba wzywamy dźwig.