Co do górnej części ubrania to mogłaby ona byc dłuższa, tak do kolan.
Chyba żadko pracujesz w tych ubraniach bo na zachodzie mają krótsze i myśle że nasze są w sam raz ale dłuższe na pewno nie powinny być bo by to przeszkadzało w pracy. To nie ma być płaszcz przeciw deszczowy!!! Rękawy odpinane raczej odpadają bo był z nimi sam kłopot np. z zapinaniem a to byś gdzieś położył i zgubił, a po za tym to są bezrękawniki. Lepsza by była krótsza kurtka i cieńsza taka na lato bo w tych idzie się ugotować.
Wydaje mi się, że pagon jest zawodowcem więc raczej często ma do czynienia z ubraniami... można się z nim zgadzać lub nie ale zarzucać mu (tak jak i każdemu innemu) że się na czymś zna to bym się nie odważył. Co najwyżej mogę napisać, że sie z nim nie zgadzam - wolę krótsze ubrania bo mniej utrudniają ruchy i pozwalają na łatwe zabezpieczenie się szelkami.
Co do długości ubrań to są różne - mi się wydaje, że dłuższe są tam gdzie stosuje się pasy, krótsze tam gdzie szelki bezpieczeństwa (krótkie ubranie przy pasie ciągle by sie z niego wyślizgiwało, natomiast długie praktycznie uniemożliwia albo znacznie utrudnia założenie szelek). Nasze ubrania albo konkretnie takie jak my mamy określiłbym jako pośrednie - da radę pracować w pasie ale utrudnione jest założenie szelek.
Przy krótszym ubraniu spodnie powinny moim zdaniem sięgać wyżej.
Co do odpinanych rękawów w ochronnym ubraniu to zgadzam się z przedmówcą - zbędny gadżet.
Podkolanówki... jeśli o mnie chodzi to raczej odpada - przy pożarach wewnętrznych nie ma różnicy czy zdarzają się latem, czy zimą - zawsze jest gorąco i im szczelniejsza nie przepuszczająca ciepła warstwa ubrania tym lepiej (oczywiście także nie krepująca ruchów). Przy pożarach zewnętrznych moje zdanie jest takie jak napisałem wyżej - powinny być inne, lżejsze ubrania.
Wydaje mi się, że nie da się tu wypracować dobrego kompromisu - to powinny być dwa oddzielne komplety ubrań. Tylko, że trochę znam realia i wiem że "pierwszy" raz jedzie do trawy by za chwilę jechać do mieszkania i przebieranie się nie wchodzi w grę... ale to już temat na inną dyskusję.
Sylwek