Autor Wątek: Katastrofa pociągu na Śląsku  (Przeczytany 42744 razy)

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #50 dnia: Marzec 05, 2012, 21:28:08 »
Nie pęknijmy tylko z dumy – etos i zaangażowanie to nie wszystko – ale jest ok. jak zawsze i dla dobra polityków , komendantów , nie koniecznie społeczeństwa niech tak zostanie .

Offline zeusss

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 866
  • Bogatemu to i byk się ocieli
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #51 dnia: Marzec 05, 2012, 22:42:43 »
Cytuj
Premier, minister spraw wewnętrznych, szef resortu transportu i budownictwa. Wszyscy ci politycy pojawili się w nocy z soboty na niedzielę na miejscu katastrofy kolejowej pod Szczekocinami. "W większości krajów cywilizowanych to niedopuszczalne" - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Michałem Zielińskim były szef Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Przemysław Guła. Dodaje, że podczas akcji ratowniczej zabrakło spójnego informowania o jej przebiegu.

Michał Zieliński: Taka katastrofa to w czasach pokoju najtrudniejszy egzamin dla służb ratowniczych, dla administracji i dla mediów. Prezydent Komorowski na miejscu tragedii ocenił, że akcja była sprawna. Widzieliśmy fachową i ofiarną pracę służb. Co pan - jako ekspert obserwujący działania pod Szczekocinami z zewnątrz - myśli o tej akcji?

Przemysław Gula: Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, pracując blisko 20 lat w tym systemie, że ratownicy naprawdę wiedzą, co mają robić i ci ludzie działają bardzo sprawnie. Dotyczy to strażaków, dotyczy to ratownictwa medycznego. Jeżeli można mieć jakieś uwagi, to można je mieć głównie do sposobu koordynacji działań. Niestety te kompetencje - często im wyżej - tym bardziej się nam zaczynają zacierać i tutaj jest cały problem...

...Bardzo długo nie wiedzieliśmy nawet, jakie to były pociągi, były sprzeczne informacje dotyczące tego skąd i dokąd one jechały, w którym kierunku. Nie było wiadomo, czy to jest zderzenie czołowe, czy pociągi najechały jeden na drugi z tyłu. Kolej podała bodajże dwie godziny oficjalnie po zdarzeniu, które to były pociągi, a to kluczowa informacja dla rodzin. Druga rzecz to sprawa infolinii. Władze województwa zapowiedziały najpierw, że infolinia zostanie uruchomiona i że podadzą numer. Minęło pół godziny zanim numer się pojawił. Czy takie rzeczy nie powinny być gotowe z góry?

Sprawił mi pan pewien kłopot. Gdybym miał typować te słabe ogniwa, czyli to co z zewnętrznego oglądu nie zagrało w tej akcji, to są to dokładnie te dwa elementy. Obserwowałem to bardzo dokładnie, dla mnie to była nawet trzecia godzina gdzie zaczęły się pojawiać pierwsze informacje ze strony służb wojewody i służb PKP. Jedyną instytucją, która przez pierwszy czas trwania akcji była w stanie kompetentnie odpowiadać na pytania dotyczące akcji ratowniczej swoich działań to była to Państwowa Straż Pożarna. Rzeczywiście ta informacja była. Jednak zachowując się rzetelnie informowali o swych działaniach. Brakowało jednak wielu elementów. Liczba osób poszkodowanych, liczba ofiar - nawet ta przybliżona - tego nie było, rozbieżności były ogromne. I wreszcie to, co jest kluczem - jakie pociągi, w jakich okolicznościach, co w ogóle się stało. Trzy godziny to jest długo.


Mówimy o koordynacji i o informacji - zawiodły najbardziej. Mówimy o tym, że im wyżej, tym coraz więcej wątpliwości. Natomiast mieliśmy na miejscu katastrofy znaczną liczbę ludzi ze świecznika. Czy to ma wpływ na pracę służb? Czy to pomaga, czy przeszkadza?

Na świecie, w tej fachowej literaturze, używa się takiego pojęcia "VIP disaster tourism", czyli turystyka katastrof. Bardzo smutno o tym mówić, natomiast w większości krajów cywilizowanych to są rzeczy niedopuszczalne. Ministrowie nie jeżdżą na miejsce zdarzenia po to, żeby być i uczestniczyć w akcji ratowniczej. Raczej nie ma tutaj żadnego aspektu merytorycznego, dlatego, że nie wnosi to żadnego istotnego wkładu, natomiast zawsze wprowadza ogromny chaos.

Słyszeliśmy wczoraj, że służby będące na miejscu od pewnego momentu, kiedy już opanowały sytuację, odsuwały ludzi, którzy mieszkali w pobliżu i których pomoc na samym początku była być może kluczowa dla życia i zdrowia wielu osób, dopóki nie przybyły tam służby. Może po prostu ludzi ze świecznika należy usuwać z miejsca takiej tragedii?

Szef Scotland Yardu w trakcie zamachów w dniu 4 lipca 2004 roku w Londynie, gdy zjawił się na jednej ze stacji na Kings Cross, gdzie wybuchły bomby, został zatrzymany przez szeregowego z bardzo krótkim pytaniem - czy wchodzi pan przejąć dowodzenie, czy wchodzi pan sobie pooglądać? On zrezygnował z tej wizyty. Myślę, że to oddaje pewien klimat. To są osoby postronne. Naprawdę zupełnie nie mają tam miejsca i nie powinny się tam znajdować. Ale tu już wchodzimy w kwestie etyczne. Myślę, że też do tych standardów dojdziemy. Natomiast, co do usuwania tych osób, postronnych, które udzielały pomocy w pierwszej fazie, to jest naturalne. To znaczy, bardzo ważny element i to cały czas podkreślamy. Gdyby nie ci ratownicy nieprofesjonalni, ci którzy byli na miejscu, gdyby nie sami ludzie, prawdopodobnie zginęłoby więcej osób. To jest bardzo istotny element. Natomiast następuje pewien moment, gdzie działania muszą być przejęte przez służby. Tam już nie ma miejsca dla innych.

Próbujemy porównywać pewne polskie doświadczenia z zagranicznymi. Czy może pan pokusić się o porównanie - na przykładzie tego, co się zdarzyło wczoraj, na przykładzie tej akcji ratunkowej - polskiego systemu reagowania na takie kryzysowe sytuacje z najlepszymi wzorcami na świecie?

Mamy bardzo dobre narzędzia w tej chwili. To, czym my dysponujemy jako służby ratownicze, w ogóle nie zostawia nas w tyle w stosunku do tak zwanych krajów zachodnich - Stanów Zjednoczonych, Izraela. Mamy znakomicie przygotowaną kadrę. Szwankują procedury. Szwankują pewne elementy współdziałania. Ale tak jak powiedziałem, to są pewne elementy, które można dotrzeć. To jest kwestia ćwiczeń. To jest kwestia wyciągania wniosków z takich zdarzeń. I to jest jeszcze jedna rzecz, na którą chcę zwrócić uwagę. U nas nie ma kultury analizy tego typu zdarzeń w sposób krytyczny. Bardzo wewnętrzny, ale krytyczny. I znowu wracamy do obecności VIP-ów. Jeżeli był na miejscu minister spraw wewnętrznych, premier, którzy nie są kompetentni w tym zakresie, ale mówią, że jest dobrze, to już jest tylko miejsce na medale. Nie możemy wracać do tego, nie można analizować. Ostatnio prowadziliśmy, z czysto naukowego aspektu, analizę katastrofy w miejscowości Baby. Jest cały szereg wniosków. Tutaj one też będą. Tylko teraz pytanie, czy skoro było tak dobrze ktoś je będzie wdrażał. Jeżeli chodzi o inne rzeczy, którymi myślę, że odstajemy od tych rozbudowanych systemów, to jest to system powiadamiania ratunkowego i koordynacji. Coś, co w Polsce praktycznie nie istnieje. I temat tak zwanego 112, mówiąc umownie, który wraca w Polsce od kilkunastu lat, dalej czeka na swoje rozwiązanie. A za tym niestety idzie efektywność całego tego łańcucha pomocy.
Polska

Michał Zieliński
RMF FM

http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-gula-vip-y-na-miejscu-katastrofy-w-innych-krajach-to,nId,437233

Czyli każdy podmiot z osobna działał prawidłowo, tylko jak zawsze zabrakło koordynacji wszystkich podmiotów i przepływu informacji...Zarządzanie Kryzysowe leży i kwiczy w całej Polsce

Offline młody prezes

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 300
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #52 dnia: Marzec 06, 2012, 07:45:52 »
Przepraszam, że odbiegnę od tematu związanego bezpośrednio z koordynacją działań ratowniczych, ale na pewnym lokalnym portalu informacyjnym w opiniach o tym jak nasz region jest przygotowany na tego typu zagrożenie i o tym, że strażacy w tamtym roku robili ćwiczenie z zdarzeniem masowym pojawił się (moim zdaniem) trafny komentarz:

"Ciekawe jak się czuł Tusk z Komorowskim przed strażakami, którym nie dali podwyżki? Odwalili kawał roboty. Szacunek dla Was Panowie Strażacy! "
Strażak to taki człowiek, który jest przygotowany na wszystko to na co inni ludzie nie są przygotowani...

Offline Piotr_W

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 516
  • sierżant
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #53 dnia: Marzec 06, 2012, 08:30:13 »
Wypowiedź z RMF FM którą przytoczył @zeusss w pełni oddaje sytuację w naszym kraju.
Analiza zapewne będzie. I nawet krytyczna ale dowie się o niej kilka, kilkanaście osób z KW i na tym koniec. Moim zdaniem każdy podmiot biorący udział w akcji powinien być wezwany na odprawę i wysłuchać uwag. Inaczej nie będzie poprawy i strażak w czapeczce dalej będzie biegał obok helikoptera.

Co do organizacji akcji - nie byłem, nie wiem.
Ale po własnych akcjach mogę powiedzieć, że chciałbym, żeby u nas było podobnie jak w wojsku.
Tam jedni są od strzelania, inni od opatrywania rannych a jeszcze inni od logistyki. Kiedy ja prowadzę działania przyjeżdża oddział który natychmiast organizuje łączność, prąd (np. do doładowania motoroli), oświetlenie, nagłośnienie. W moich marzeniach chciałbym mieć ludzi i sprzęt do zrobienia dobrze oświetlonych i oznaczonych punktów dla czerwonych, żółtych, zielonych, do składania zwłok, tak, żeby nikt się nie gubił.
Kiedyś myślałem, że w warunkach "masówki" to niemożliwe ale widziałem to u Niemców i wiem, że można zaprowadzić w miarę możliwości względny porządek.
Chociaż - tak jak pisałem wczesniej opieram to na moich własnych doświadczeniach a nie na akcji w Chałupkach.

Offline rafal.bula

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.954
    • JRG SGSP
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #54 dnia: Marzec 06, 2012, 09:54:44 »
Cytuj
Moim zdaniem każdy podmiot biorący udział w akcji powinien być wezwany na odprawę i wysłuchać uwag.
no ba! Moim skromnym zdaniem nie tylko wysłuchać uwag ale i podzielić się własnymi.

Offline grzela

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 6.184
  • I smile like an angel, a heart like the devil.
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #55 dnia: Marzec 07, 2012, 19:49:23 »
Cytuj
Działania Państwowej Straży Pożarnej
W akcji ratowniczej wykorzystano siły krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego z 4 województw. W sumie w akcji uczestniczyło około 450 ratowników, a wykorzystanych zostało 90 samochodów.
Z województwa śląskiego w akcji uczestniczyło około 250 ratowników, z województwa małopolskiego – 56 ratowników, z województwa świętokrzyskiego - 113 ratowników, a z województwa łódzkiego - 16.
Wykorzystano 35 samochodów ratownictwa technicznego, 12 specjalistycznych kontenerów (kwatermistrzowskie, medyczny, techniczny, dowodzenia i łączności) oraz 13 psów poszukiwawczych.
Działania ratowników uczestniczących w akcji polegały przede wszystkim na: ewakuacji osób poszkodowanych, udzielaniu pierwszej pomocy, przeszukiwaniu zniszczonych wagonów oraz okolicy miejsca zdarzenia, umożliwieniu dostępu do osób uwięzionych, wyznaczeniu doraźnego lądowiska dla śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, rozstawieniu namiotów, zabezpieczeniu miejsca zdarzenia.
W akcji wykorzystano m.in. specjalistyczne dźwigi do podnoszenia wagonów i lokomotyw, a także różnego rodzaju pojazdy - np. na gąsienicach służące do odciągania zniszczonych wagonów. Powyższe działania umożliwiły dostęp do ciała piętnastej ofiary wypadku oraz odnalezienie szesnastej ofiary.

http://www.msw.gov.pl/portal/pl/2/9658/Katastrofa_pociagow_w_wojewodztwie_slaskim.html


Cytuj
W imieniu Zarządu Głównego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej i własnym, pragnę złożyć Wam najserdeczniejsze podziękowanie, za niezwykle ofiarną walkę o zdrowie i życie uczestników katastrofy kolejowej w Chałupkach k / Szczekocin.

http://www.zosprp.pl/?q=content/szanowni-druhowie-strazacy

Cytuj
Komendanci dziękują strażakom

http://www.zosprp.pl/?q=content/komendanci-dziekuja-strazakom-fragmenty-publikacji-z-polska-dziennik-zachodni-%E2%80%93-060312


Offline SIUSIEK

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.929
  • Kocham swoją pracę! Ale koniec tuż tuż....
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #56 dnia: Marzec 07, 2012, 20:55:00 »
Szef MSW Jacek Cichocki spotkał się z komendantami podległych resortowi służb. Głównym tematem rozmów była akcja ratownicza związana katastrofą kolejową pod Szczekocinami. Minister podziękował też za zaangażowanie strażakom, policjantom i innym biorącym udział w akcji ratunkowej osobom.
Jak poinformowała rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak, podczas cotygodniowego spotkania omawiano m.in. działania służb, wojewody i przebieg samej akcji.
– Zarówno komendant główny PSP (Wiesław Leśniakiewicz), jak i komendant główny policji (Marek Działoszyński) zwracali uwagę na zaangażowanie w akcję lokalnych władz, ochotniczych straży pożarnych, a także mieszkańców, którzy pomagali, jak tylko mogli – mówiła Woźniak.
Zaznaczyła, że z wstępnych analiz wynika, iż pierwsi ratownicy byli na miejscu już siedem minut po katastrofie. – Jednym z pociągów, który uległ katastrofie, jechali też m.in. policjant i strażak. Oni od początku włączyli się w akcję ratowniczą dodała.
Jak zaznaczyła, zarówno minister, jak i komendanci zastanawiali się także, czy podobne akcje przebiegałyby równie sprawnie w innych województwach. – Województwo śląskie jest pod tym względem wyjątkowe. Tu bowiem dochodziło już do różnego rodzaju katastrof, dlatego system ratownictwa działa bardzo sprawnie – powiedziała Woźniak.
Dodała, że szef PSP zapewnił, iż tego typu akcje podobnie przebiegałyby także w innych rejonach kraju. Zgodnie z obowiązującymi procedurami to właśnie oficer straży pożarnej jest na miejscu katastrofy odpowiedzialny za koordynację akcji ratowniczej.
Z wstępnych podsumowań – zaznaczyła Woźniak – wynika również, że w akcji brało udział ponad 450 strażaków i ok. 400 policjantów. Minister podziękował wszystkim za zaangażowanie.
W sobotę wieczorem w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia – na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa – zderzyły się czołowo pociągi TLK „Brzechwa” z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio „Jan Matejko” relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z przeciwnej strony poruszał się pociąg Przemyśl-Warszawa. Oba składy miały razem 11 wagonów. Zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych.
W związku z katastrofą w poniedziałek zatrzymano dwóch dyżurnych ruchu. Na razie nie przedstawiono im żadnych zarzutów.


Offline zeusss

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 866
  • Bogatemu to i byk się ocieli
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #57 dnia: Marzec 07, 2012, 21:12:36 »
Niezwykły bohater ze Szczekocin: pies Wacek

brawo dla KDR, że dopuścił ten duet do działań

Offline kamaras

  • starszy ogniomistrz
  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 938
  • kamaras
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #58 dnia: Marzec 07, 2012, 21:19:34 »
Niezwykły bohater ze Szczekocin: pies Wacek

brawo dla KDR, że dopuścił ten duet do działań
To ja od dzisiaj nie zdaję egzaminów z psem a na wszystkie poszukiwania będę jeździł "po cywilu".

Po co się stresować i jeździć po 300 kilometrów na egzaminy jak byle burek może brać udział w działaniach....

A pomyślałeś o dupie KDR'a gdyby ten pan ze swoim "wackiem" uległ ciężkiemu wypadkowi na miejscu działań ??

Offline zeusss

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 866
  • Bogatemu to i byk się ocieli
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #59 dnia: Marzec 07, 2012, 21:25:49 »
Cytuj
A pomyślałeś o dupie KDR'a gdyby ten pan ze swoim "wackiem" uległ ciężkiemu wypadkowi na miejscu działań ??

nie pomyślałem....ciekawe, czy KDR o tym pomyślał  :huh:

Offline kamaras

  • starszy ogniomistrz
  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 938
  • kamaras
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #60 dnia: Marzec 07, 2012, 21:35:25 »
Podejrzewam, że na początku akcji pomagała tam cała masa (co tam masa... rzesza :D ) cywilów - mieszkańców i "zielonych" z wypadku także nikt nie wpadł na to aby wyganiać "dodatkowe ręce do pracy". Z czasem cywile zostali wypierani sukcesywnie przez ratowników różnych formacji.

Niemniej jednak zachowanie p. Cichockiego całkowicie neguje sens przeprowadzania i brania udziału w egzaminach przewodników skoro... j/w

Offline Łukasz Telus

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 930
    • Łukasz Telus Fotografia
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #61 dnia: Marzec 07, 2012, 22:20:37 »
Udział zwierząt w akcjach ratowniczych reguluje Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 4 lutego 2005 r. w sprawie zwierząt wykorzystywanych w akcjach ratowniczych w tym przypadku KDR dopuścił do działań obywatela stomatologa-patomorfologa w odzieży ratownika GOPR, który przyjechał na miejsce samochodem z oznaczeniami GOPR.

W pierwszych słowach rozmowy z reporterem TVP INFO, obywatel ten POTWIERDZIŁ, że ratownikiem GOPR nie jest.
TVP.INFO Stomatolog z labradorem ratowali pasażerów

Dla Radia Zet, ten obywatel powiedział "to jest drugi pies wyszkolony do poszukiwania ludzi żywych i ludzi martwych to jest pies tropiący"

Mam wrażenie, że pies oznaczający zarówno osoby żywe jak i martwe jest kiepskim ratownikiem, bo absorbuje czas ratowników na dotarcie do zwłok, w sytuacji, gdy w kolejnym miejscu mogą się znajdować jeszcze osoby żywe.

Dodam jeszcze na podstawie strony KMPSP Nowy Sącz na miejsce katastrofy samochodem Mercedes Atego wyjechało 9 strażaków w tym 2 strażaków z dwoma psami z OSP Biegonice.

20:57 - Katastrofa kolejowa
23:56 - Wyjazd Małopolskiej Grupy Poszukiwawczo Ratowniczej
2:52 - dotarcie MGPR na miejsce zdarzenia po przejechaniu ok 180km
5.11 - zakończenie działań MGPR
8:22 - powrót do bazy

I jeszcze dwa pytania.

Psy jakiej specjalności należy wykorzystywać do przeszukiwania miejsca katastrofy(wypadku) innej niż budowlana:
psy terenowe - poszukiwanie ludzi zagubionych na terenach trudnodosepnych i leśnych
psy gruzowiskowe - do poszukiwań ludzi zasypanych pod gruzami oraz pod osuwiskami ziemnymi i kamiennymi

Czy ten obywatel może jednak postąpił w zgodzie ze ww. Rozporzadzeniem bo Par. 1 i 3 określa, że dotyczy tylko zwięrząt wykorzystywanych przez PSP i nie ma tam słowa o OSP, innych podmiotach oraz osobach prywatnych.

Ten przypadek pozwala się zastanowić nad sensownością tych egzaminów w przypadku OSP, skoro KDR może dopuścić do akcji każdego kto przyjdzie i powie, że ma psa ratowniczego lub psa który wygląda na psa ratowniczego i będzie on mógł podjąć działania przed przybyciem GPR PSP.
« Ostatnia zmiana: Marzec 07, 2012, 22:45:46 wysłana przez Łukasz Telus »

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #62 dnia: Marzec 07, 2012, 22:49:44 »
Szanowni Panowie KDR w celu ratowania ludzi może posługiwać się różnymi metodami w tym odstąpić od zasad przyjętych ogólnie za bezpieczne itd.  Pytanie tylko na ile KDR potrafił zweryfikować zamiar taktyczny w oparciu o wskazania tego psa , na ile były poprawne itd.

Doświadczenie wcześniejszych akcji mówi również dużymi literami, że lepiej w granicach rozsądku pozwolić na takie działania niż wysłuchiwać w mediach jak w przypadku Powidza i tonącej żaglówki .

Jednak główny powód jest taki że :

GPR z Nowego Sącza wyjechał po 3 godzinach od wypadku, a na miejsce dotarł po kolejnych 3 .

Pomijam że piski z Łodzi miały bliżej i lepszą drogę ale chyba nie zostały zadysponowane .

A co z tym związane KDR chwytał się tego co było pod ręką by ratować ludzi .

Offline kamaras

  • starszy ogniomistrz
  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 938
  • kamaras
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #63 dnia: Marzec 07, 2012, 22:57:35 »
Były chyba cztery psy z Łodzi z GPR.

Offline Łukasz Telus

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 930
    • Łukasz Telus Fotografia
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #64 dnia: Marzec 07, 2012, 23:03:11 »
W sytuacji gdy mamy tylko 5 GPR PSP i około 20 OSP, GOPR i innych grup z psami, to w sytuacji, gdy mogą one podjąć działanie przed przybyciem GPR PSP lub psów certyfikowanych, KDR może skorzystać z pomocy psa bez ważnego zaświadczenia o specjalności ratowniczej i wpuścić kazdego kto uzna, że może być pomocy, w przypadku zachodzi podejrzenie że np. pod gruzami znajduje się żywy człowiek.

Wg. komunikatu MSW w akcji udział wzięło 13 psów poszukiwawczych.

Na podstawie informacji prasowych i przekazów medialnych można wnioskować, że były to:
- GPR Łódź
- MGPR Nowy Sącz
- GPR Jastrzębie Zdrój
« Ostatnia zmiana: Marzec 07, 2012, 23:06:48 wysłana przez Łukasz Telus »

Offline Piotr_W

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 516
  • sierżant
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #65 dnia: Marzec 08, 2012, 08:12:19 »
A ja się zastanawiam czy w tak dużej akcji KDR ma informację o takich szczególikach jak jeden facet z psem?
350 osób w pociągu, 10 wagonów a ja mam może przybiegać do KDR z każdym szczególikiem?
 Że np. "Przyszło jeszcze trzech ludzi z okolicznych domów, czy mogą pomagać w odprowadzaniu rannych do punktu medycznego? Panie dowódco, mogą????"

KDR ma wyznaczyć dowódców odcinków, pilnować segregacji poszkodowanych, wyznaczyć osobę odpowiedzialną za zorganizowanie punktów medycznych, lądowiska, punktu zbiórki SiS a nie bawić się panem z pieskiem.

Skoro wszyscy okoliczni mieszkańcy w pierwszej fazie pomagali to czy mieli ze sobą psy czy nie - nikt się nie zastanawiał. Czasem szkoda tracić czas i własnych ludzi na odganianie czy dopuszczanie cywilów gdy mamy do czynienia ze zdarzeniem masowym.

Swoją drogą co myślicie o akcji społecznej pt. "Nie wyciągaj rannego z pojazdu!" ?
Wszędzie gdzie okoliczni mieszkańcy wyciągają za co się da ludzi z rozbitych samochodów często szkodząc im. Nie wiem dlaczego panuje zasada że poszkodowany w samochodzie to ŹLE a poza samochodem (choćby połamany) to DOBRZE.
Jak słyszałem wypowiedzi cywilów w stylu "Wybijaliśmy wszystkie szyby i wyciągaliśmy rannych" to słabo mi się robi.
Niebezpieczeństwo pożarowe można ustalić w pierwszej chili akcji. Jeśli jest bezpiecznie to takie "wyciąganie" powinno się nareszcie w naszym kraju skończyć.

Offline Łukasz Telus

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 930
    • Łukasz Telus Fotografia
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #66 dnia: Marzec 08, 2012, 08:58:19 »
Swoją drogą co myślicie o akcji społecznej pt. "Nie wyciągaj rannego z pojazdu!" ?
Wszędzie gdzie okoliczni mieszkańcy wyciągają za co się da ludzi z rozbitych samochodów często szkodząc im. Nie wiem dlaczego panuje zasada że poszkodowany w samochodzie to ŹLE a poza samochodem (choćby połamany) to DOBRZE.
Jak słyszałem wypowiedzi cywilów w stylu "Wybijaliśmy wszystkie szyby i wyciągaliśmy rannych" to słabo mi się robi.
Niebezpieczeństwo pożarowe można ustalić w pierwszej chili akcji. Jeśli jest bezpiecznie to takie "wyciąganie" powinno się nareszcie w naszym kraju skończyć.

Masz w tym trochę racji obawiam się, że taka akcja może skutek odwrotny czyli "lepiej nie wyciągajmy i czekajmy na ratowników, bo jeszcze pogorszymy stan".

Myślę, że znacznie leszpym pomysłem byłaby organizacja bezpłatnych szkoleń dla społeczeństwa lub ogólnopolska akcja społeczna telewizyjna, któa by w kilku odcinkach każdy emitowany np przez tydzień o równych porach dnia informowała o zasadach  postepowania w przypadku zdarzeń.

Nie może to być film instruktażowy, ktory będzie trwał 10-15 minut bo nikt go nie obejrzy, ale 90-120 sekundowe spoty, jak np te, które obecnie informują o sposobie przełączenia się na odbiór cyfrowy telewizji naziemnej.

Jeśli chodzi o szkolenia to na rynku lokalnym mogłyby je realizować OSP wspólnie z Pogotowiem Ratunkowym przy finansowaniu gminy. Program Kursu Pierwszej Pomocy np PCK trwa 16h, co można spokojnie rozłożyć na 2 weekendy podczas których odbyłyby się zajęcia teoretyczne i praktyczne, do których można by dołożyć czas na rozmowę o prewencji przeciwpozarowej.

Dodatkowo organizacje pozarządowe mogą występować do gmin i chyba także do starostwa o środki w trybie pozakonkursowym ( Artykuł 19a Dz.U. 2003 nr 96 poz. 873 Ustawa z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie) na realizację projektów, których wartość nie przekracza 10 tyś zł i nie trwają dłużej niż 3 miesiące. Trzeba napisać projekt i przesłać go do gminy. Z tych środków można np zakupić fantoma i zestaw PSP R1 oraz pokryć opieki merytorycznej instruktora z zewnątrz.

We Wrocławiu ruszył program Ratuj skutecznie – Działaj bezpiecznie organizowany przez Miasto we współpracy z Pogotowiem Ratunkowym. 4-godzinne bezpłatne spotkania, podzielone na część teoretyczną i praktyczną, będą odbywały się w środy, piątki i soboty. Szacuje się, że w ciągu 3 miesięcy (marzec - maj br.) udział w warsztatach weźmie ok. 1000 wrocławian.

Myślę, że takie działania odniosą większy sukces niż akcja NIE RUSZ, BO ZEPSUJESZ
« Ostatnia zmiana: Marzec 08, 2012, 09:09:26 wysłana przez Łukasz Telus »

Offline Thor

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 72
  • Niezwykle zwykły
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #67 dnia: Marzec 08, 2012, 14:24:11 »
http://wiadomosci.onet.pl/wideo/mieli-jednakowe-obraczki-juz-nie-zyli,46117,w.html#play
taaak...ochotnicy wykonali najgorszą robotę i panom już dziękujemy :stop:

Nie wiem do czego pijesz ale chyba jesteś niezorientowany. Pierwsi byli mieszkańcy pobliskiej wsi, następnie jednocześnie dojechała obsada posterunku ze Szczekocin i Ochotnicy z Goleniów, którzy mieli zebranie w tym czasie. Wszyscy odwalili kawał dobrej roboty, ale nastąpił problem z wydobywaniem uwięzionych osób. Ratowników było od groma ale brakowało sprzętu ciężkiego do cięcia, dlatego po pewnym czasie powstał sztuczny tłum. Poza tym jak już koledzy wspomnieli większość ochotników nie miała ubrań specjalnych i hełmów, a żeby medialnie dobrze to wyglądało to zaczęto ich usuwać poza obszar działania...
Niepotrzebne tu Twoje aluzje.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 16, 2023, 15:16:52 wysłana przez Thor »
Jeśli na niebo nie zasługuję, to w piekle przynajmniej nie będę bezrobotny

Offline Strażak SAMM

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 8
Strażacy z Podhala ratowali w Szczekocinach
« Odpowiedź #68 dnia: Marzec 09, 2012, 14:55:32 »
W życiu strażaka nie ma rzeczy pewnych - mówi młodszy kapitan Rafał Urbaniak. Pracujący w nowotarskiej remizie strażak przez całą niedzielę miał bawić się wraz z kolegami w organizowanej w Bukowinie Tatrzańskiej Familiadzie Strażackiej. Wieczorem do ratowników dotarła jednak wstrząsająca wiadomość. Komunikat brzmiał: na Śląsku zderzyły się dwa pociągi! Na miejscu może być kilkudziesięciu zabitych. - W ciągu kilku minut byliśmy gotowi do wyjazdu - dodaje kapitan Urbaniak.

http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/526661,strazacy-z-podhala-ratowali-w-szczekocinach,id,t.html


Offline Cyrek

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 45
    • Ochotnicza Straż Pożarna SZCZECIN
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #69 dnia: Marzec 12, 2012, 07:58:00 »
W tej samej sprawie swoje refleksja przedstawia Pan Poseł Piotr van der Coghen - warto przeczytać - co najmniej kilka spostrzeżeń, dotyczących wykorzystania sił i środków organizacji społecznych (GOPR) bardzo trafnych.
http://www.piotrvandercoghen.pl/pl/11/blog/13
Mariusz Cyrulewski
www.osp.szczecin.pl

Offline max[]

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.156
    • ...
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #70 dnia: Marzec 12, 2012, 08:52:28 »
Pytanie tylko czy to tylko wpis na blogu czy może pójda za tym konkretne działania... Interpelacje, kontrole, nagłośnienie sytuacji w mediach.

Albo coś się zmieni albo "zapał zostanie zgaszony w zarodku" (tylko czekać jak zostanie usunięty ten wpis na blogu.


Offline wujo 2010

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 1.815
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #71 dnia: Marzec 12, 2012, 09:19:59 »
Łyżka dziekciu w beczce miodu  :huh: nie podejrzewam że to było zrobione z premedytacją . Być może coś nie zagrało do końca , ale w każdej akcji po głębszym zastanowieniu , znajdą się jakieś błedy . Ważne by wyciagnąć wnioski na przyszłość.
« Ostatnia zmiana: Marzec 12, 2012, 09:24:03 wysłana przez wujo 2010 »
Bądź uprzejmy i staraj się pomóc innym. Jeśli nie masz nic wartościowego do dodania w danym temacie, nie pisz, i tak zostanie to skasowane przez moderatorów :)

Offline bulon

  • Elitarny spamer :)
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.521
  • www.heartsaver.pl
    • Kursy pierwszej pomocy
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #72 dnia: Marzec 12, 2012, 09:31:14 »
troche to smiesznie brzmi, jak czlowiek ktory sam do kazdej akcji wzywal radio i tv :)
ale milo ze w koncu nie zapomnial wspomniec o innych niz swoja firma.

a fakt nie wezwania gopru z podlesic ? niestety powinien znalezc sie w sądzie.


Prywatnie zdanie wyrażam pisząc kolorem czarnym.

Moderuje przy pomocy koloru navy.
Każdy moderator ma swój kolor.

Offline wujo 2010

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 1.815
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #73 dnia: Marzec 12, 2012, 10:11:46 »
jeśli się nie mylę,  do miejsca katastrofy mieli 23 km  :krzyk:
Bądź uprzejmy i staraj się pomóc innym. Jeśli nie masz nic wartościowego do dodania w danym temacie, nie pisz, i tak zostanie to skasowane przez moderatorów :)

Offline robn

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 2.349
Odp: Katastrofa pociągu na Śląsku
« Odpowiedź #74 dnia: Marzec 12, 2012, 10:35:31 »
Pytanie do Pana posła:
Czy w planie ratowniczym jest powiadamianie jego grupy w przypadku katastrof masowych?
Czy zadbał o to by taki zapis się pojawił?
Czy dane dotyczące SiS z jego grupy znajdują się w bazie SWD najbliższej JRG?
Jak przebiega współpraca jego jednostki z PSP? (wyposażenie w sprzęt łączności, kompatybilność, wspólne ćwiczenia, wiedza jego grupy na temat organizacji akcji PSP przy takich zdarzeniach - nie chciałbym, żeby ktoś na organizowanej przeze mnie akcji wpadł i przez magafon obwieszczał, że przejmuje dowodzenie, bo mu się nie podoba rozkład SiS - nie znając założeń i planów...)

Szczególnie te 3 pierwsze punkty mnie interesują, może szanowny pan poseł odpowiedziałby...
Dobrze, że generałów nie było za dużo na miejscu akcji, polityków (jak dla mnie mogliby przyjechać jeszcze ze 2 godz później, były już większy spokój na miejscu zdarzenia dla KDR-a),

Cytuj
A co się działo na miejscu katastrofy?
Koszmar! Zjeżdżają się karetki i straże pożarne. Panuje totalny chaos!   Niektóre karetki źle skierowane, topią się w grząskim terenie tak bardzo, że niektóre wydobywać musiały następnego dnia… koparki.

Skuteczność i sprawność akcji można zawdzięczać jedynie olbrzymiej determinacji i chęci współpracy zwykłych ludzi - szeregowych ratowników różnych służb: strażaków, policjantów, kolejarzy, ratowników GOPR i PCK oraz zespołów pogotowia ratunkowego, strażników SOK  itd. itd.  Ci ludzie sami, bez komendy działali z ogromną ofiarnością skutecznie ratując poszkodowanych.
Powtórzył się tu niestety pamietny syndrom ratunku niesionego podczas katastrofy hali MTK w Chorzowie. Tam również sami ratownicy świetnie współdziałali. Tylko, że wówczas "wszystko było szybko i na miejscu".  Co robił wtedy sztab kryzysowy?  Sztab na szczęście organizował głównie konferencje prasowe…

Kompromitacja panie pośle, ale pańska kompromitacja, widać gołym okiem, że nie był pan przy rzeczywistej akcji o takich rozmiarach na poziomie minimum d-cy odcinka bojowego. Ładnie się ćwiczy na placach, terenie znanym lub zapoznanym jednostkom. W rzeczywistej akcji to jest troszeczkę inaczej.
EGO = 1 / wiedza