Tak ale dla mnie tu ewidentnie pisze czynności ratownicze a nie specjalistyczne czynności z zakresu ratownictwa wysokościowego to naprawdę inny poziom wiedzy, szkoleń, sprzętu itd.
Po co na siłę ktoś chce zrobić ratownictwo wysokościowe z normalnego korzystania z drabiny czy zabezpieczania się na wysokości
Kolejna sprawa to dlaczego właśnie te zwykłe działania miesza się z ratownictwem wysokościowym i chce aby mieć kolejne obowiązki bez dawania narzędzi do rąk i szumnie od razu wszystko nazywa się rat. wys.
Przepraszam ale tego nie rozumiem.
2) opuszczanie (np. ratownika, narzędzi itp.) z wykorzystaniem np.:
linkowych urządzeń ratowniczych, ruchomego bloczka, wielokrążka,
węzła – półwyblinki.
To raczej już podchodzi pod rat. wys. i bałbym się tego typu obowiązki powierzyć ludziom bez odpowiedniego przeszkolenia. Nie ma problemu możesz sobie kupić trójnóg z urządzeniem typu "ewak 500" ale o tym urządzeniu trzeba mieć odpowiednią wiedzę do tego o samym trójnogu, o wytrzymałości lin, węzłów i sposobach zabezpieczenia go także. Narzędzie sobie można opuszczać, jak pójdzie coś nie tak to najwyżej się rozwali byle by tylko kogoś w głowę nie trafiło, z ludźmi bym tego nie próbował.
6) Ewakuacja poszkodowanego przez wyciągnięcie lub opuszczenie
z asekuracją z wykorzystaniem:
a) linkowego urządzenia ratowniczego,
b) ruchomego bloczka lub wielokrążka,
c) węzła – półwyblinki.
Tu ta sama uwaga co wyżej - opuszczenie jakiegoś lekkiego narzędzia to inna sprawa niż opuszczanie/wyciąganie żywej osoby to już działania z zakresu rat. wys. i ja nie pozwoliłbym jako dowódca aby te zadania robili ludzie bez odpowiednich kursów oraz sprzętu. Ba pokuszę się też o hipotezę że z opuszczeniem jest mniejszy problem choć trzeba bardzo uważać ale już wyciąganie choćby i 50kg osoby to naprawdę trzeba mieć wiedzę, do tego powinna być asekuracja ratownika czyli już dochodzi kolejne ileś tam kg lub osobny układ. Przecież może się coś zaplątać, można "wjechać węzłem w przyrząd", może być za krótka lina i trzeba przepuścić węzeł przez przyrząd, nie wspominając o budowie stanowisk ratowniczych i asekuracyjnych. Puki idzie wszystko dobrze to nie ma problemu ale przy wysokościach jak nie masz wiedzy to niekiedy drobny błąd kończy się tragicznymi konsekwencjami. Układ wyciągowy przy użyciu wielokrążka czy bloczka ruchomego to już spory kawałek wiedzy i można się łatwo tragicznie pomylić bez właśnie tej wiedzy.
Ja naprawdę nie widzę problemu aby OSP się specjalizowały w różnych dziedzinach, to chyba nawet lepszy sposób na rozwój bo wtedy jednostka A specjalizująca się w tej np. wysokościówce będzie jeździła do różnych tego typu zdarzeń. Ale będzie wyszkolona, wyposażona i będą przede wszystkim ludzie którzy w tym czują się mocni.
Najpierw nauczyć, wyposażyć i wtedy działać a nie pisać w tabelce że już jest ok i wysyłać do akcji bez narzędzi i co gorsza bez odpowiedniej wiedzy. No i przestać mieszać działania stricte ratownicze na wysokościach z zasadami BHP przy pracach na wysokości.
Jest takie powiedzenie jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego.