Słuchajcie kwestia zabezpieczenia euro na zasadzie dyżurowania w JRG ma jeszcze jedną wadę. Otóż tak załóżmy, że OSP w gminie A ma 10 km do dużego miasta z JRG w gminie B. JRG wyjeżdża na zabezpieczenie euro. Jednostka w gminie A posiada SLRT i GBA. Zakładamy, że GBA zostało ściągnięte na zabezpieczenie rejonu do danej JRG. W gminie A, z której GBA wyjechało na zabezpieczenie dochodzi do pożaru domu. Oczywiście wyjeżdża SLRT, ale GBA dojedzie później bo kawałek trzeba przejechać.
Reasumując OSP utrzymuje gmina, czyli de facto mieszkańcy gminy. I moje pytanie brzmi, z jakiego powodu mieszkańcy danej wioski mają być mniej bezpieczni? Bo, PSP jest odpowiedzialne za zabezpieczenie rejonu i mieszkańcy dużego miasta są ważniejsi? Dla mnie kwestia jest oczywista skoro płacą na OSP mieszkańcy mojej gminy to ja mam dbać w pierwszej kolejności o ich bezpieczeństwo. Oczywiście dyżurny może powiedzieć, że jak się zapali w Twojej miejscowości to dojedziesz z JRG, ale z drugiej strony to jak się zapali koło JRG to przecież dana jednostka może dojechać od siebie.
Pożar to inna kwestia oczywista, ale wydaje mi się, że obniżanie gotowości bojowej w danej gminie dla widzimisie tych na górze jest bez sensu.
Co do umowy dot. KSRG. Ja troszeczkę odbiegnę od tematu. Jest masa OSP, które nie stawiają się na alarmy i bardzo często nie wyjeżdżają. Nie tylko do południa, ale i po południu i w nocy. I jeśli ktoś z takiej OSP twierdzi, że to nie jest ich obowiązek (to nie jest aluzja do kolegów, którzy wypowiadali się wcześniej, po prostu sam znam taką OSP) bo są społecznikami. Są w KSRG i na 10 razy, 6 nie wyjeżdżają bo przecież nie muszą. To po co takie jednostki wstępują do systemu. Należy zrobić w końcu porządek raz, a porządnie w systemie. Wtedy możnaby zasilić system jednostkami, które od lat starają się o wejście do systemu i oni naprawdę na to zasługują.
Co do arogancji góry to jest to patologia...