Erni masz rację. PZU Życie robi nas w rogi. Pieknie to wygląda jak przychodzą i mydlą oczy, żeby tylko skorzystać i podpisać ich ofertę ubezpieczeniową. W momencie kiedy ktoremus z nas coś się przydaży, okazuje się, że PZU ma swoje kruczki, o których nikt wcześniej z nas nie wiedział.