Jeśli to prawda co piszecie o wstrzymaniu zgód, to oznacza tylko, że wasi komendanci to je...i hipokryci. Najpierw staramy się w naborach przyjmować ludzi najbardziej kompetentnych, którzy swoje zewnętrzne doświadczenie zawodowe wniosą jako wartość dodana do naszej służby. Chcemy by prowadzili szkolenia, byli liderami w swojej dziedzinie, przy akcjach stanowili mocne oparcie.
A potem w nagrodę za to dostają kopa w dupę. Co więcej, wychodzi na to, że najlepiej mieć ratowników medycznych którzy zrezygnują z pracy w ratownictwie, a swój dalszy rozwój w tej dziedzinie będą opierać na niewielu przypadkach kpp na służbie, filmach z youtube i pismach od koordynatora wojewódzkiego.
Rozumiem dbałość o zapewnienie stanów osobowych, ale od 1-2 osób komenda nie zbiednieje, a to już cały ZRM. Nie mówię o tym, żeby się do tego przyzwyczajać, ale przy ogólnopaństwowym kryzysie, raz na ileś lat można przez chwilę chyba tak działać.