Przekroczenie długości dojścia ewakuacyjnego w budynkach istniejących nawet o 100 % nie jest równoznaczne z zaliczeniem budynku do zagrażającego życiu ludzi.
Jest to wyłącznie przesłanka do analizy warunków ewakuacji w celu ustalenia poziomu bezpieczeństwa w oparciu całokształt uwarunkowań techniczno-organizacyjnych.
Osobiście dopuszczam takie sytuacje, w których istnienie przekroczenia o ponad 100 % długości dojścia lub występowania innych kryteriów patrz § 12 ust. "cegły"n ie koniecznie musi determinować konieczność kwalifikowania budynku do zagrażających życiu ludzi. Wszystko zależeć będzie od wielu uwarunkowań zarówno wewnętrznych ( warunki techniczno-budowlane, warunki organizacyjne ) jak i zewnętrznych ( czas dojazdu jednostek PSP, ich wyposażenie w sprzęt specjalistyczny ).
Najprostrzy przykład to budynek jednokondygnacyjny ZL III, w którym jedyną nieprawidłowością jest występowanie pomieszczenia biurowego na 3 osoby, z którego długość dojścia ewakuacyjnego wynosi np. 45 m.
Istnieje zatem przekroczenie o ponad 100 % - ślepo patrzący bez zbytniej analizy na wejściu "wali" decyzję.
W rzeczywistości budynek posiada ponad normatywną instalację sygnalizacji pożaru, najbliższa jednostka PSP oddalona jest o 3 minuty drogi a na dodatek z tego pomieszczenia istnieje możliwość dogodnej ewakuacji przez okno na ulicę.
Czy uważacie więc, że istnienie przekroczenia dł. dojścia o ponad 100%, przy występowaniu takich uwarunkowań wpływa na obniżenie poziomu bezpieczeństwa w takim stopniu aby co kolwiek zmieniać ?
I tu dochodzę do wniosku, o którym pisałem w temacie "Nowe Rozporządzenie" a mianowicie konieczności posiadania wysokich kwalifikacji przez prowadzących czynności kontrolno-rozpoznawczych. Bo to na nich ciążyć będzie odpowiedzialność za prawidłową ocenę warunków ewakuacji a w konsekwencji na uznaniu lub nie budynku za zagrażający życiu ludzi.