Warto by było pomyśleć o włączeniu związków zawodowych cywilnych. A akcje protestacyjną prowadzić pod hasłem "Dość oszukiwania społeczeństwa" a nie braku podwyżek. Bo Polska to nie jest biedny kraj gdzie nie ma pieniędzy, pieniądze są ale, wydajemy je na utrzymanie nie potrzebnych agencji rządowych(o których przed wyborami mowa - zlikwidujemy) , jakiś OHP relikt komuny, obronę cywilną - jak jest każdy wie, wojna w Afganistanie np.2010 r. to ok 374 mln zł (miał być koniec w 2012), administarcja rządowa rośnie jak balon , nie wspomne o niedawnych zakupach tabletów, czy podwyżek na biura poselskie. Z drugiej strony
kryzys i pierniczenie narodowi "będzie jeszcze gorzej". Pewnie ,że będzie jak kryzys ma dotyczyć tylko społeczeństwa.
Jak by do tego podpiął policję i poszedł na "spacer" po warszawie w godzinach szczytu musiało by się to wszystko ruszyć. Jako mundurowi możemy i mamy obowiązek dać do zrozumienia rządowi, że nie tylko o "kasę" nam chodzi, bo oprócz tego jesteśmy też obywatelami tego kraju i po prostu "walenie ludzi w rogi" nam się nie podoba.