Straszne rzeczy dzieją się w tej samej firmie w Polsce jaką jest PSP. Jedno podwórko, jednakowe przepisy a różne postępowanie.
Rywalizacja PSP z OSP to niedorzeczność i kłamstwo.
PSP wyjeżdżające do każdego zdarzenia ma zaliczone punkty wyjazdowe prócz fałszywek i zawrotek.
Zgryz między JRG a niektórymi OSP odbić się może nie jedną śmiercią poszkodowanych jak to opisał autor (artykuł prasowy).
Nieznajomość przepisów w PSP przez pana burmistrza wynikająca z artykułu to widoczne wprowadzanie w błąd opinii publicznej, bardziej zatajanie pewnych innych spraw.
U mnie, w pewnym polskim powiecie zasady dysponowania podmiotów ratowniczych są jak i u was.
Bez problemu są alarmowane OSP w przypadku zdarzeń w pobliżu ich siedzib. Czy są to jednostki KSRG czy też nie, każdy jest traktowany PRAWIE jednakowo. Jednak wszystko zależy od rodzaju zdarzenia, jego rozmiaru oraz najważniejsze - ZGŁOSZENIA przez osoby postronne. Niejednokrotnie zdarzało się, że przyjmując zgłoszenie dyspozytor w przybliżeniu określał położenie miejsca zdarzenia i na tej podstawie wysyłał najbliższe OSP i zawsze JRG. W między czasie okazało się, że miejsce zdarzenia miało swoją lokalizację nawet o kilka większych kilometrów dalej niż to wynikało ze zgłoszenia. W takich przypadkach (dotyczących poważniejszych zdarzeń), by usprawiedliwić pracę dyspozytora przeprowadzane są wewnętrzne dochodzenia określające kto zawinił. U nas to osoby zgłaszające błędnie określają niejednokrotnie włąściwą lokalizację np. wypadku drogowego.
OSP z naszego rejonu niejednokrotnie wykazywały się profesjonalizmem w działaniach ze swojej strony ale i są takie (z tych prawie profesjonalnych), gdzie do czasu przybycia PSP np. w wypadku z osobą uwięzioną nie podjęły żadnych czynności ratowniczych prócz wsparcia psychicznego mimo posiadania hydrauliki i przeszkolenia w tym zakresie. Trochę to nas szokowało, bo w trakcie jazdy ów OSP podaje sytuację jako opanowaną. Mimo takich przypadków nie gryziemy się między sobą, choć trzeba było nawet przepraszać OSP za opierdziel na miejscu akcji (kwiaty i czekoladki). Z pewnością negatywnie wpłynęło by to na jakość współpracy przy zdarzeniach.
Mimo to OSP należy szanować za ich PRAWIE bezinteresowny wolontariat, bo nas PSP jest za mało do pracy przy dużych zdarzeniach. My mamy pomoc z ich strony a oni brak monotoni w życiu i trochę kasy.
A każda para rąk jest potrzebna.