O czym ty mówisz człowieku? Kiedy kończyłeś tę szkołę, że az tak mocno odcisnęła się w psychice twojej i twoich kolegów? Może po prostu nie nadawliści esię do służby. Może nie powinniście przejść testów psychologicznych, jeśli takowe wogóle mieliście?
No, to nie moja wina, że Tobie wszystko trzeba podawać łyżeczką.
Właściwie formuła wychowania którą tak chwalisz wyczerpała się wiele lat temu. Powinna się skończyć w czasach, gdy gwałtowny rozwój przemysłu i cywilizacji zamienił drewnianą powojenną Polskę na betonowo-murowaną. Zerknij do ustaw, zobacz jaki szeroki zakres maja służby ratownicze. A teraz odpowiedz mi na pytanie - czy znasz jakikolwiek przykład nieudanej akcji wynikającej z braku dyscypliny? Bo nieudanych akcji wynikających z problemów z elementarną wiedzą jest cała masa, w tym powszechny brak minimalnej kultury technicznej. Dyscyplina to mit, pic na wodę, nie ma sygnałów, żeby była przyczyną problemów w akcji.
Co innego relacje podwładny -przełożony. Tu dobrze ułożony czarnuch to marzenie. Więc przestań lansować prymitywne odpowiedzi na trudne pytania. W wyniku wieczornych zabaw młodzieżowców, w czasie zajęć, zamiast się uczyć większość odsypia na ławkach poprzedni wieczór. Takie są konsekwencje przekazania inicjatywy wychowawczej grupie pętaków, zabawiających się we własnym gronie. Teraz wyjdź na ulice i zanotuj pięć przypadkowych odpowiedzi spotkanych osób, zapytaj czy życzą sobie wykwalifikowanych ratowników, czy perfekcyjnie salutujących uległych funkcjonariuszy w służbach ratowniczych.
Jednostki sprząta się na całym świecie, ale jeszcze tylko u nas oraz jeszcze kilku pozostałych azjatyckich krajach wychowanie realizuje się poprzez karczycho i pompki. Kiedyś straż naprawdę nie miała kompletnie nic do zaoferowania młodzieży, więc ta się bawiła. Dzisiaj są setki tematów, które alarmowo powinny być ćwiczone i uczone, ale zamiast pozwolić choć raz polać pianę, lepiej rozwijać papier toaletowy na korytarzach. To się musi kiedyś skończyć! Jednak mamy otóż zamknięte koło, gdzie wychowany w takiej kulturze strażak z czasem sam zostaje przełożonym, także w szkołach aspiranckich i swoim wąskim horyzoncikiem powiela własne doświadczenia. I tu nawet do tych małolatów ciężko mieć pretensję, bawią się tak jak im wyobraźnia pozwala. Tu potrzeba, żeby kiedyś przyszedł wk.. rodzic i bez słowa zasadził potężnego kopa w dupę pułkownika jednego z drugim, zdaje się, że taki język najlepiej do nich przemawia. Wiesz strazak998, dzisiaj już nawet psy nie są tresowane pałką, wychowuje się je poprzez pochwałę i nagrodę i to daje podobno znacznie lepsze rezultaty...
Martwisz się strazak998 czy może przechodziłem testy. Tak miałem jakieś proste rebusy, niestety możliwe, że się pani coś pomyliło bo w moich było tylko kojarzenie obrazków i proste pytania, żadnych wzmianek na temat czerwononosych kaprali bekających w takt - "Szła dzieweczka do laseczka", tych bym napewno nie zaliczył.